Grzegorz Mazurczak: Kochane łapówki 2011
W ostatni czwartek Transparency International opublikował w Berlinie doroczny Indeks Percepcji Korupcji (CPI). Po raz 16 wzięto pod lupę zarówno kraje wzorcowe jak i te, od lat utrzymujące się na czele niechlubnej listy kochających łapówki.
Każdy ze 183 krajów oceniany jest w skali od 10 do 0 gdzie 10 oznacza największą przejrzystość a 0 największą korupcję. Ranking, oparty na niezależnych badaniach korupcji, układany jest według liczby uzyskanych punktów, od największej do najmniejszej. Tak więc najwyższa lokata uzyskana w rankingu oznacza najmniejszą korupcję.
Korea Północna została uwzględniona w CPI po raz pierwszy i od razu została uznana za najbardziej skorumpowany kraj na świecie, plasując się wraz z Somalią na samym dole tabeli. Kraje te najbardziej zbliżyły się do pozycji zerowej, plasując się w indeksie na poziomie 1.
Bardzo niepokojący jest aż tak wysoki poziom korupcji w Korei Północnej, zasadniczo podważający nawet sens dystrybucji żywności. Przenikające informacje malują niezwykle ponury obraz tego kraju a Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF) niezmiennie ostrzega przed nadchodzącym tam dużymi krokami kryzysem wyżywienia.
Z przedstawionego indeksu można też wyciągnąć wniosek, że świadomość dotycząca korupcji tradycyjnie istniejącej w niektórych krajach arabskich, nie uległa zwiększeniu. Nie pomogły tu, przynajmniej na razie, zmiany polityczne wymuszone przez powstania
Tunezja, będąca miejscem narodzin „Arabskiej Wiosny” spadła z 59 miejsca które zajmowała w ubiegłym roku, na 73. Jej indeks CPI spadł z 4,3 do 3,8 punktów. Podobnie było w innych krajach regionu. Powstania w Egipcie, Libii, Syrii i Jemenie, które od nowa kształtują krajobraz polityczny na Bliskim Wschodzie, nie wpłynęły na wzrost świadomości społecznej w temacie korupcji. Kraje te spadły w rankingu.
Ważne jest bowiem, czego nie zauważają jeszcze nowe władze tych krajów, by nie tylko dążyć do respektowania podstawowych praw człowieka, ale także zwrócić uwagę na odpowiedzialność publiczną, której brak ciągle jest obecny w zmienionej rzeczywistości, stając się poważnym, chociaż dobrze znanym z przeszłości problem tych krajów.
Egipt spadł z 98 na 112 miejsce, z indeksem CPI na poziomie 2,9 punktów, Syria spadła ze 127 na 129 miejsce. Jemen i Libia zajmujące w zeszłym roku wspólne 146 miejsce spadły odpowiednio na 164 i 168 pozycję.
Zauważono też, nie bez satysfakcji, że w niektórych krajach, np. w Indiach, zaznaczyły swoją obecność w znacznie większym stopniu niż do tej pory, antykorupcyjne ruchy obywatelskie, które w temacie poprawy przejrzystości życia publicznego wykazywały dużo więcej inicjatywy niż rządy.
Do pozycji indeksu gdzie wynik 10 oznacza kraj z najwyższymi standardami najbardziej zbliżyła się Nowa Zelandia uzyskując 9.5 punktów, a następnie Dania i Finlandia, dzieląc się drugim miejscem z wynikiem 9,4 punktów. Trzeba z zazdrością odnotować, że Nowa Zelandia zajmuje chlubne pierwsze miejsce w tabeli niezmiennie od 2006 roku.
Około dwie trzecie krajów w tegorocznym rankingu zdobyło 5 lub mniej punktów, mieszcząc się w statystycznej średniej. Można się jednak pocieszyć tym, że część państw poprawiło swoją pozycje w stosunku do ubiegłego roku. Dotyczy to np. Rosji, Iranu, Francji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Polski i Kuby.
Jednak by równowaga była zachowana, pozycja innych krajów, w tym Haiti, Zimbabwe, Indii, Arabii Saudyjskiej, Republiki Czeskiej, Irlandii, Kataru i Kostaryki uległa obniżeniu. Generalnie można podsumować, że światowa korupcja ma się zupełnie dobrze i na razie nic nie wskazuje na to, by w ciągu najbliższych 100 lat te przydatne nawyki uległy jakiejkolwiek znaczącej zmianie.