13 marzec 2016
Historyczna umowa Iranu ze światowymi mocarstwami dotycząca programu atomowego wciąż budzi kontrowersje. Przeciwnicy porozumienia od Kapitolu, poprzez Izrael do państw Zatoki Perskiej włącznie, z pewnością będą kontynuować kampanię przeciwko Teheranowi. Po zniesieniu zachodnich sankcji gospodarczych Iran stanie się jednym z najatrakcyjniejszych miejsc dla inwestorów, bowiem od wielu lat nie było przypadku, by do światowego handlu wracała tak chłonna gospodarka. Ale robienie interesów w kraju Persów nie będzie tak proste.
Piętnastoletni stand-off zachodnich mocarstw z Islamską Republiką kończy się, a Iran czeka transformacja. Zaledwie kilka lat temu Iran był postrzegany przez zachodnie mocarstwa jako niebezpieczny parias state, kierowany przez prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, którego retoryka była niezwykle buńczuczna, w szczególności wobec Izraela. Ale w USA prezydentem został Barack Obama, który wyciągnął rękę do Teheranu, w którym Ahmadineżada zastąpił umiarkowany Hasan Rouhani. Jednocześnie w całym regionie bilans zagrożeń całkowicie się zmienił. Państwo Islamskie stało się wspólnym zagrożeniem dla państw zachodnich, jak i Teheranu. Dla zachodnich mocarstw Iran stał się istotnym partnerem w zwalczaniu dżihadystów i zaprowadzaniu spokoju w regionie.
Wobec globalnego spowolnienia gospodarczego, perspektywa współpracy z Iranem potrzebującym odbudowy infrastruktury, odnowienia swoich połączeń komunikacyjnych oraz rynku usług 80 milionowego głodnego konsumenta, wydaje się niezwykle atrakcyjna. W kategoriach globalnych, zniesienie sankcji gospodarczych może przynieść korzyści Iranowi i potentatom handlu międzynarodowego, natomiast przyniesie problemy i niepewność wśród głównych graczy regionu Bliskiego Wschodu.
Poważny kryzys odroczony
Władze w Teheranie stoją na stanowisku, że kryzys nuklearny był niepotrzebny, gdyż Iran nigdy nie chciał mieć bomby atomowej. Niemniej Grupa 5 plus (USA, Chiny, Rosja, Wielka Brytania, Francja plus Niemcy) stoi na stanowisku, że dzięki porozumieniu z Iranem, świat stał się bezpieczniejszy. Krytycy porozumienia, w tym premier Izraela Benjamin Netanjahu, twierdzą, że zniesienie sankcji uczyni Iran potęgą gospodarczą, co tylko wzmocni jego zdolność do prowadzenia wojny w regionie. Niemniej Izrael pogodził się z tym porozumieniem, a otwarta krytyka ze strony Benjamina Netanjahu jest prowadzona dla wewnętrznych celów politycznych.
Aktualnie najbardziej może martwić kryzys dyplomatyczny pomiędzy Teheranem a Rijadem, który zerwał stosunki dyplomatyczne po ataku na ambasadę Arabii Saudyjskiej w Teheranie, w proteście przeciwko karze śmierci wykonanej na szyickim duchownym al-Nimrze. Ponadto napięcie zaostrza się wskutek interwencji w Jemenie. Zachodni dyplomaci zaangażowani w próby mediacji pomiędzy obiema stronami mają nadzieję, że zaangażowanie Iranu i Arabii Saudyjskiej w proces pokojowy w Syrii oraz Jemenie złagodzi napięcia pomiędzy tymi krajami. Niemniej pogłębiająca się przepaść pomiędzy szyickim Iranem a sunnickimi sąsiadami może być generatorem poważniejszych zagrożeń dla całego regionu. Zbrojna wymiana ciosów między Iranem i Arabią Saudyjską byłaby dla całego regionu porażająca.
Kraje Zatoki Perskiej zaniepokojone
Umowa nuklearna pozwoli Teheranowi ponownie stać się aktywnym członkiem międzynarodowej społeczności, wzmocni pozycję w regionie, co głęboko niepokoi większość krajów arabskich, które obawiają się szyickiej ekspansji. Sunnickie kraje Zatoki Perskiej widzą umowę jądrową i zniesienie sankcji, jako zagrożenie i znak, że świat zachodni zbliży się do Teheranu ich kosztem. Ponadto słusznie obawiają się, że Iran odważniej zaangażuje się w interwencję w Iraku, Syrii oraz Jemenie. USA i inne zachodnie mocarstwa z wielką chęcią pozyskają pomoc Iranu w walce z Państwem Islamskim, co będzie miało przełożenie na rozwiązanie konfliktu syryjskiego oraz zaprowadzenie porządku w Iraku. Po oficjalnej informacji o zniesieniu sankcji wobec Iranu, we wszystkich krajach arabskich, a w szczególności w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (główny eksporter na rynku irańskim), indeksy giełdowe spadły do najniższego poziomu od wielu lat.
Dla producentów ropy naftowej ponowne wejście Iranu na światowy rynek jest niezwykle niepokojące. Dla Arabii Saudyjskiej, Wenezueli i Brazylii oraz Rosji oznacza to poważne ograniczenie dochodów ze sprzedaży tego surowca. Z drugiej strony, dla importerów jest to dobra wiadomość. Szczególnie dotyczy to dużych odbiorców z Azji, czyli Chin, Japonii, Korei Południowej oraz Indii. Należy podkreślić, że największym beneficjentem sankcji wobec Iranu była Federacja Rosyjska, która na wielu rynkach zbytu zajęła miejsce Iranu. Teraz Iran będzie chciał odzyskać swoją dawną pozycję, wykorzystując przy tym sankcje nałożone na gospodarkę rosyjską.
Mało prawdopodobna poprawa stosunków z USA
Blisko czteroletnie negocjacje pomiędzy Teheranem a Waszyngtonem doprowadziły do porozumienia nuklearnego. USA i Iran teraz usuwają najważniejsze źródła napięć pomiędzy nimi. Ale problemy pojawią się w przyszłości. Najwyższy przywódca Iranu Ali Chamenei podejrzliwie spogląda na działania amerykanów w całym regionie i ich intencje wobec Persów. Jasno wypowiedział się, że amerykańskie firmy nie mogą liczyć na irański rynek zbytu. Ponadto amerykanów czekają wybory prezydenckie, w których dużą szansę ma kandydat wywodzący się z Partii Republikańskiej, dla której najważniejszym partnerem na świecie jest Izrael.
Rouhani dostaje impuls przed wyborami
Prezydent Iranu Hasan Rouhani opisał dzień, w którym zniesiono sankcje, jako „złotą kartę” w historii kraju. Irańczycy niesieni euforią otwarcia na świat, w lutowych wyborach zagłosowali na umiarkowanych kandydatów, odsuwając całkowicie konserwatystów. Jeśli rzeczywiście irańska gospodarka wystrzeli, Hasan Rouhani może pozostać przy władzy dłużej. Ale po zniesieniu sankcji, przy najlepszych szacunkach, irańska gospodarka potrzebuje co najmniej dwóch lat, aby sytuacja ekonomiczna zaczęła się gwałtownie poprawiać. Przez ten czas wysokie ceny jeszcze się utrzymają. Pojawia się również ryzyko dla władz w Teheranie oraz państw zachodnich liczących na długoterminową prozachodnia reorientację, że impuls ekonomiczny będzie chwilowy. To natomiast doprowadzi do frustracji i rozczarowania irańskiego społeczeństwa, co zostanie wykorzystane przez przeciwników politycznych.
Iran czeka odbicie gospodarcze
Wprowadzane w ciągu minionej dekady sankcje mocno dały się we znaki irańskiej gospodarce, powodując głęboką recesję w latach 2012-2013 (PKB spadł najpierw o 6,6 procent, a następnie o 1,9 procent), a także załamanie się kursu riala. W ciągu ostatnich pięciu lat jego oficjalna wartość w stosunku do dolara zmniejszyła się o dwie trzecie. Nieustającym problemem irańskiej gospodarki jest inflacja, która od 2010 roku nie spada do poziomu jednocyfrowego (w latach 2012-13 przekroczyła 30 procent, natomiast w ubiegłym roku było to 15 procent). Bezrobocie wciąż utrzymuje się na poziomie 11-12 procent.
Szef sztabu prezydenta Iranu Mohammad Nahavandian podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos powiedział, że Iran będzie jednym z najbardziej obiecujących rynków wschodzących w najbliższych dziesięcioleciach. Rzeczywiście zniesienie sankcji otwiera irańską gospodarkę na świat i może przyciągnąć inwestorów oraz ożywić gospodarkę całego regionu, oferując korzystne dla nich warunki.
Iran może teraz powrócić na rynki zbytu ropy naftowej oraz gazu, stając się jednym z najlepszych źródeł bezpieczeństwa energetycznego m.in. w Europie. Spowoduje to nadwyżkę podaży na rynku, co przyczyni się do spadku cen surowca. Problemem będzie przestarzała i podniszczona infrastruktura naftowa. Dlatego do ofensywy przeszły europejskie koncerny naftowe jak Royal Dutch Stell, Eni czy Total, rozpoczynając rozmowy z państwową National Iranian Oil Company.
Kolejną istotną branżą w tym kraju jest infrastruktura kolejowa. W planie rządu w Teheranie jest między innymi budowa połączenia kolejowego z Armenią, co umożliwi dostęp do Morza Czarnego. Ponadto planowane jest rozbudowanie rurociągów, co z pewnością skłoni irańskich dyplomatów do lobbowania za powrotem koncepcji rurociągu Nabucco.
Iran ma 78 mln mieszkańców, czyli obok Turcji najwięcej w regionie i więcej niż wszystkie pozostałe państwa leżące nad Zatoką Perską łącznie. Ponadto jest to młoda populacja, lepiej wykształcona niż w sąsiednich państwach, mająca stabilną klasę średnią, mocno złaknioną zagranicznych produktów. Natomiast sam Iran jest wbrew obiegowej opinii, krajem bardziej demokratycznym i stabilnym politycznie. W odróżnieniu od uzależnionych od ropy sąsiadów ma dość zdywersyfikowaną gospodarkę. Biorąc pod uwagę, że największym odbiorcą ropy naftowej są kraje azjatyckie, to firmy z Japonii, Chin oraz Indii będą najważniejszymi inwestorami w Iranie. Do nich z pewnością dołączą potężne firmy z Francji i Niemiec, w szczególności producenci systemów inżynieryjnych oraz banki.
Teheran uzyska dostęp do ponad 100 mld USD zamrożonych w zachodnich bankach. Chociaż duża część tych środków może zostać uznana za poprzednie zobowiązania, to i tak duża ich część będzie wykorzystana do importu towarów i usług oraz gruntownej modernizacji kraju. Oznacza to, że Iran zostanie przyłączony do światowej sieci finansowej oraz połączeń samolotowych z całym światem.
Pomimo ograniczeń technologicznych wynikających z sankcji, Iran produkuje około miliona samochodów rocznie. Dlatego francuskie koncerny samochodowe podjęły rozmowy o powrocie na tamtejszy rynek, na którym miały w przeszłości swoje montownie.
Nowy kierunek polskiego eksportu
Polscy inżynierowie w czasach PRL budowali irańską infrastrukturę, co pozostało w pamięci tamtejszego społeczeństwa. Niesie to szansę dla polskiego biznesu, który może być konkurencyjnym cenowo, przy zachowaniu dużej jakości towarów i usług.
W ubiegłym roku podczas wizyty ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego, podpisano umowę o współpracy gospodarczej, która powinna generować rozwój współpracy gospodarczej między Polską a Iranem. Wielki program modernizacji oraz rozbudowy transportu publicznego jest szansą dla takich firm jak Solaris czy Pesa. Dużym uznaniem w Iranie cieszy się także polski przemysł maszynowy, branża spożywcza i farmaceutyczna, budownictwo oraz rolnictwo.
Potencjał rozwoju na Bliskim Wschodzie z pewnością analizował zarząd Ursus S.A. przeprowadzając rekonesans najpierw w Syrii, a teraz w Iranie. 8 marca br. Ursus zawarł ze spółką MOTORSAZAN of Iran Tractor MFG Co. z siedzibą w Tabriz umowę na zakup elementów do montażu ciągników Ursus-a. Łączna wartość kontraktu przekracza 5 mln USD. Ursus pokazuje, jakie możliwości dla polskich firm istnieją na rynkach bliskowschodnich.
Mimo podpisanej umowy nuklearnej Iran z miejsca nie stanie się nowym eldorado. Prowadzenie biznesu w tym kraju nie zmieni się z dnia na dzień, bowiem kraj ten ma niedostosowany do dzisiejszych czasów system prawny, niszczony powszechną korupcją, restrykcyjne prawo pracy oraz brak doświadczenia w relacjach z zagranicznymi inwestorami. Niemniej Iran odzyskuje wiarygodność międzynarodową oraz legitymację do uczestnictwa w rozwiązywaniu problemów całego regionu Bliskiego Wschodu. Jeśli władze w Teheranie zreformują swoją administrację i przystosują swój rynek do współpracy z zachodnimi gospodarkami, zastosują się do umowy z „Wielką 5 + 1”, staną się jednym z najważniejszych partnerów państw zachodnich w regionie Bliskie Wschodu. Natomiast irańska gospodarka ma szansę stać się jedną z najpotężniejszych w świecie.