Maciej Nawrot: Thomas M. Sanderson w CSM - relacja
W piątek 13 października w Centrum Stosunków Międzynarodowych odbyło się spotkanie z panem Thomasem M. Sandersonem z amerykańskiego Center for Strategic and International Studies, ekspertem ds. terroryzmu.
Pan Sanderson poczynił wiele ciekawych uwag dotyczących terroryzmu i prowadzonej przeciwko niemu międzynarodowej kampanii zwracając szczególną uwage na olbrzymie znaczenie Internetu. Jest on narzędziem propadandy, ułatwia organizacjom terrorystycznym rekrutację nowych członków, stanowi bogate źródło materiałów instruktarzowych pokazujących np. jak skonstruować ładunek wybuchowy, a także służy do komunikacji. W tym celu terroryści potrafią sie włamać do serwerów obsługujących wieloosobowe gry komputerowe, by w dużej ilości przepływających tam informacji (na serwerze może być jednocześnie nawet kilkadziesiesiąt tysięcy użytkowników) ukryć własne komunikaty. Niestety, jak twierdzi pan Sanderson, specyfika Internetu bardzo utrudnia efektywną walkę z terrorystami w cyberprzestrzeni.
Według pana Sandersona skuteczna obrona przeciwko działaniom terrorystycznym wymusza ograniczenie pewnych praw i wolności obywatelskich, zwłaszcza w USA, choć nie może się to odbywać wbrew konstytucji oraz bez zgody Kongresu i bez wiedzy obywateli. Przyznał on jednocześnie, że każde wprowadzenie nowych restrykcji, to małe zwycięstwo terrorystów.
Odnośnie Iraku pan Sanderson przyznał, że wśród większości amerykańskich ekspertów i analityków zajmujących się problematyką międzynarodową istnieje zgoda, iż interwencja w Iraku była błędem. Przytoczył tu cyklicznie przygotowywany przez amerykańskie służby wywiadowcze dokument o nazwie National Intelligence Estimate, według którego wojna w Iraku przyczyniła się do rozwoju światowego terroryzmu. Irak stał się bowiem jednym olbrzymim ośrodkiem szkoleniowym i poligonem dla terrorystów. Według pana Sandersona, do opanowania sytuacji w tym kraju stacjonujące tam 130-tysięczne siły amerykańskie powinny zostać wzmocnione o kolejne 200 tys. żołnierzy, a na to nie ma środków, ludzi i zgody amerykańskiej opinii publicznej.
Mówiąc o operacji w Afganistanie, pan Sanderson określił jej dotychczasowe rezultaty mianem „ograniczonego sukcesu”. Wskazał przy tym na zbyt małą ilość zachodnich żołnierzy, nieadekwatną do rozmiarów tego kraju i panującej tam sytuacji. Podkreślił znaczenie problemu upraw maku i handlu narkotykami. Afganistan jest obecnie największym producentem heroiny na świecie. Szacuje się, że w 2006 r. produkcja opium w tym kraju przekroczy 6 tys. ton(!), co oznacza grube miliardy dolarów, z których część zasili organizacje terrorystyczne. Rozwiązanie problemu jest trudne, ponieważ zniszczenie upraw znacznie zantagonizowałoby miejscową ludność, a kontrola graniczna jest nieskuteczna ze względu na wszechobecną korupcję.
Pytany o poziom zagrożenia Polski atakiem terrororystycznym, pan Sanderson umieścił ją w drugim szeregu państw. Do krajów najbardziej narażonych na zamachy zaliczył on m.in USA, Wielką Brytanię, Australię.
Więcej o panu Sandersonie na stronie CSIS.