Podziemna kampania Szwedzkich Demokratów
Happening jest bardzo skutecznym sposobem zwrócenia na siebie uwagi. Jak za pomocą tego środka można dotrzeć do wyborców dobrze wiedzą Szwedzcy Demokraci. Ich kampania przeniosła się pod ziemię. Do sztokholmskiego metra.
Poniedziałek, 3 sierpnia, rano, stacja Östermalmstorg. Udających się za pośrednictwem metra do pracy Szwedów wita seria plakatów. Umieszczone zostały na suficie, tuż nad ruchomymi schodami prowadzącymi do peronów. Pierwszy z nich prezentuje przylaszczki pospolite umieszczone na czarnym tle. Na kolejnych tło nie zmienia koloru. Pojawiają się natomiast kolejno zdania:
„Przepraszamy za bałagan w Szwecji. Mamy poważny problem ze zorganizowanym żebractwem. Międzynarodowe gangi żerują na ludzkiej desperacji. Nasz rząd nie robi tego, co konieczne. Ale my zrobimy! Rośniemy w siłę w rekordowym tempie. =) Jesteśmy opozycją i obiecujemy realne zmiany! Jesteśmy Szwedzkimi Demokratami! Witamy ponownie w lepszej Szwecji w 2018 roku!”
Błyskawicznie media podchwyciły ten temat. Tego samego dnia rozpoczęły się dyskusje w telewizji. Na drugi dzień owy happening Szwedzkich Demokratów (Sverigedemokraterna, SD) stał się jednym z priorytetowych kwestii poruszanych przez dzienniki Dagens Nyheter, Svenska Dagbladet, Metro, Expressen czy Aftonbladet.
Dlaczego Szwedzcy Demokraci zdecydowali się na happening skierowany oficjalnie do turystów (o czym świadczą napisy w języku angielskim)? Otóż przede wszystkim SD liczyli, iż temat ten podchwycą media z innych krajów. Oczywiście, samym turystom o wiele łatwiej jest zrozumieć treść takiej kampanii w języku angielskim, ale i dla samych Szwedów nie jest to żaden problem (większość społeczeństwa włada językiem angielskim w stopniu co najmniej dobrym).
Czy kampania ta przyniosła Szwedzkim Demokratom wymierne korzyści? Z początku wydawać mogło się, że wręcz przeciwnie. Zagraniczne media w dużej mierze skupiły swoją uwagę na błędach stylistycznych i gramatycznych towarzyszących sentencjom umieszczonym na plakatach. Okazało się, iż w wyrazie „goverment” zabrakło litery „n”. Ponadto chociażby zdanie „welcome back to a better Sweden in 2018” powinno brzmieć raczej „please visit a better Sweden in 2018” (w 2018 roku odbędą się terminowe wybory parlamentarne). Przez co coraz częściej na ulicach Sztokholmu i innych miast można było usłyszeć żarty nt. wyborców Sverigedemokraterny jako „nieudacznych, samotnych, małomiasteczkowych, często polujących młodych mężczyznach, których dawno temu opuściły partnerki przeprowadzające się do większych miast”. Już na drugi dzień, zarządca sztokholmskiego metra Storstockholms Lokaltrafik AB (SL) odnotował niemal 2000 skarg oburzonych klientów na kampanię Szwedzkich Demokratów. Zażalenia docierały również do agencji reklamowej Clear Channel (odpowiedzialnej za obsługę kampanii reklamowych w sztokholmskim metrze) oraz Prokuratora Generalnego. Zawrzało również w mediach społecznościowych, ale i część użytkowników m.in. Facebooka w bardzo stanowczy oraz niejednokrotnie humorystyczny sposób podeszło do skomentowania wydarzenia. Pojawiające się coraz to nowsze memy przedstawiały np. plakaty parafrazujące kampanię SD zaczynające się od zdań: „Przepraszamy za bałagan w Szwecji. Mamy poważny problem z rasistami”. Przez pewien czas trzecie co do wielkości ugrupowanie w Riksdagu stało się wyjątkowo „plastycznym” przedmiotem żartów, drwin i deprecjacji.
Jednakże polityka prowadzona przez Szwedzkich Demokratów najwyraźniej przypadła do gustu ich zwolennikom. Warto przyjrzeć się z bliska sondażom, które w tym roku przeprowadził ośrodek analityczno-doradczy Novus na zlecenie szwedzkiej telewizji komercyjnej TV4 (pomiędzy wymienionymi datami prowadzona była telefoniczna sonda na zróżnicowanej liczbie ankietowanych - 2000-4011; sondaż nie obejmuje danych za miesiąc lipiec - nie przeprowadzono wówczas sondy).
Ku konsternacji przeciwników parlamentarnych, czyli wszystkich pozostałych partii politycznych w obecnej kadencji Riksdagu (partie te wspólnie porozumiały się w końcu grudnia 2014 roku w celu marginalizowania i izolowania Sverigedemokraterny), poparcie dla Szwedzkich Demokratów rośnie. Mało tego - ewidentnie poparcie to rośnie kosztem rządzących Socjaldemokratów. Czym jest spowodowany ten fenomen?
Otóż Szwedzcy Demokraci od początku istnienia postulowali zaostrzenie polityki imigracyjnej. Według polityków tej partii zasadne, zwłaszcza dzisiaj (wojna domowa w Syrii; niestabilność na całym bliskim wschodzie), wdrożenie bardziej restrykcyjnych przepisów umożliwiających uzyskanie azylu, prawa pobytu i pracy oraz obywatelstwa szwedzkiego. Ponadto zwracają oni uwagę na problemy zasymilowania się już obecnych w Szwecji przybyszów oraz konfliktów między rodowitymi Szwedami oraz imigrantów z innymi imigrantami (m.in. konflikt Turków z Kurdami). Co więcej politykom SD po raz kolejny udało się wykrystalizować (spośród neutralnych i niechętnie angażujących się w kwestie polityczne Szwedów oraz tych, którzy poniekąd tradycyjnie głosując na Socjaldemokratów uważają, iż polityka prowadzona przez Stefana Löfvena jest nieskuteczna) grupę osób, której poglądy na temat imigracji są zbieżne z poglądami Sverigedemokraterny.
Wojciech Lieder
Autor jest ekspertem Fundacji Naukowej Norden Centrum. Przedruk za zgodą Norden Centrum.