08 czerwiec 2016
Skala kryzysu imigracyjnego, który nasilił się w latach 2013-2015, odcisnęła duże piętno na krajach skandynawskich. W wyniku ogromnego zainteresowania imigrantów regionem nordyckim (w wyobrażeniach zbiorowych przybyszów Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia i Szwecja mienią się jednakowo jako dostatnie i bezpieczne docelowe miejsce zamieszkania) w krajach skandynawskich zarysowały się wyraźne zmiany, które w dużej mierze warunkują poziom bezpieczeństwa politycznego i społecznego w dzisiejszej Danii, Norwegii i Szwecji.
Dania, której populacja wynosi obecnie 5 707 251 osób (stan na 01.01.2016), początki trendu dodatniego salda migracji doświadczyła w latach 60. XX wieku. Lata 1990-2007 były okresem względnie stabilnej liczby napływających co roku imigrantów. Sytuacja zaczęła się zmieniać od 2009 roku, gdy wyraźnie co roku imigracja do Danii rosła (w 2009 roku - 67161; w 2012 - 71739; w 2015 - 97878). Dane dotyczące liczby imigrantów, emigrantów i salda migracji w latach 1931-2015 prezentuje wykres 1.
W porównaniu do Szwecji i Norwegii Duńczycy niejednokrotnie w historii bardzo rygorystycznie podchodzili do swojej polityki imigracyjnej. Dominował w niej pogląd o konieczności konstruktywnego dopuszczania przybyszów z innych krajów - z największą otwartością traktowano pracowników. Po roku 2004, w którym to Unia Europejska przyjęła 10 nowych krajów, politykę tę dostosować trzeba było do wymogów prawnych UE (głównie swobody przepływu osób). Tym samym jej liberalizacja zapoczątkowała zwiększenie zjawiska napływu imigrantów w dalszych latach.
W marcu 2012 roku liczba ludności Norwegii po raz pierwszy w historii przekroczyła liczbę 5 000 000. Szczęśliwy, pięciomilionowy obywatel najprawdopodobniej nie urodził się w jednym ze szpitali w Oslo, Bergen, Stavanger, Trondheim czy Fredrikstad. Obywatela tego najprawdopodobniej Norwegia przywitała na przejściu granicznym lub na lotnisku. Prężny rozwój gospodarki, mający miejsce od lat siedemdziesiątych XX wieku, przyczynił się do zwiększonego zainteresowania Norwegią wśród emigrantów zarobkowych1. Inne powody imigracji do tego nordyckiego kraju to prześladowania, wojny w ojczyznach uchodźców oraz liberalna polityka imigracyjna (kreowana głównie przez Norweską Partię Pracy)2. Liczbę imigrantów i emigrantów oraz saldo migracji przedstawia wykres 2.
W latach 1951-1970 saldo migracji w większości przypadków było ujemne lub nieznacznie dodatnie. Przyczyny tej tendencji można upatrywać w migracji zarobkowej Norwegów (głównie do Szwecji, ale także tradycyjnie do Stanów Zjednoczonych)3. W latach 1971-1986 saldo migracji oscylowało na w miarę stabilnym, dodatnim poziomie. Po dynamicznych latach 1987-1990, kiedy to saldo migracji nagle wzrosło, a następnie w 1989 roku spadło poniżej zera po raz pierwszy od 29 lat (upadek systemu dwublokowego), odnotowano serię wzrostów i spadków salda. Z kolei od 2006 roku można było zaobserwować największy wzrost liczby imigrantów przy jednocześnie niewielkiej, aczkolwiek zwiększającej się liczbie emigrantów.
Przed rozpadem dwubiegunowego porządku świata w 1989 roku, popyt na siłę roboczą dynamicznie rozwijającej się gospodarki norweskiej zaspokajali głównie imigranci z krajów Ameryki Środkowej i Południowej oraz Azji. Zjawisku temu wtórowała dostępność komunikacyjna (głównie transport lotniczy) i przychylna polityka ówczesnych władz norweskich wobec przybywających obcokrajowców (pomoc organizacji społecznych w znalezieniu mieszkania, pracy). Norwegia posiada także długoletnie tradycje przyjmowania pod swe skrzydła uchodźców. Przełom nastąpił na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku. To właśnie wtedy szeregi imigrantów zasilili obywatele krajów byłego bloku wschodniego. Kolejny wzrost liczby przybyszów odnotowano w Norwegii w roku 2004. Dziesięć nowoprzyjętych do Unii Europejskiej państw (Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia, Malta, Cypr), uzyskując status podmiotowy członka UE, miało od tej chwili łatwiejszą drogę do osiedlenia się we współpracującej z Unią Norwegii.
Prawdziwy „boom” nastąpił jednak 1 maja 2009 roku kiedy to Norwegia otworzyła swój rynek pracy. Odtąd Polacy, Słoweńcy, Słowacy, Estończycy, Łotysze, Litwini, Węgrowie i Czesi mogą przyjechać do Norwegii i szukać zatrudnienia bez potrzeby wcześniejszego pozwolenia na pracę. Do tej pory wymagano przedstawienia umowy o pracę na okres co najmniej 12 miesięcy4.
W przeciwieństwie do Danii i Norwegii Szwecja pod wodzą dominującej po II wojnie światowej Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej konsekwentnie prowadziła liberalną politykę imigracyjną. Warto nadmienić, iż saldo migracji w latach 1945-2015 ujemne było tylko w latach 1972-1973. Lata 1945-2000 charakteryzowała duża rozbieżność w liczbie corocznie przybywających do Szwecji imigrantów (20 000 - 50 000 osób rocznie; z wyjątkiem przełomu lat 60. i 70. oraz pierwszej połowy lat 90. gdy liczba ta była wyższa). Od roku 2000 wyraźnie widać już powolny wzrost i gwałtowne przyspieszenie tej tendencji w roku 2006. Dane dotyczące liczby imigrantów i emigrantów oraz salda migracji przedstawiono na wykresie 3.
Wykresy 1-3 unaoczniają rozbieżność skutków implementacji poszczególnych polityk imigracyjnych Danii, Norwegii i Szwecji na przestrzeni powojennych lat. Mimo historycznych różnic można zaobserwować we wszystkich trzech krajach gwałtowne tendencje wzrostu liczby imigrantów po roku 2006, z kolei w roku 2014 jedynie w Norwegii odnotowuje się lekki spadek - spowodowany głównie jedynie kooperacją z Unią Europejską, a nie członkostwem, które w większym stopniu wpływa na kierunek prowadzenia polityki imigracyjnej.
Dania i Norwegia, których polityki imigracyjne są zdecydowanie bardziej restrykcyjne niż Szwecji, w dużej mierze odczuwają także znaczny wzrost liczby osób ubiegających się o azyl. Liberalna polityka Szwecji przyczyniła się do gwałtownego wzrostu osób starających się o azyl nie tylko w niej samej, ale rzutowała także na Danię i Norwegię.
Wykres 4 przedstawia liczbę wniosków, które złożyły osoby starające się o azyl w Danii w latach 1990-2015. Widać na nim wyraźnie, że w latach 1992-1993 oraz 1999-2002 następował nagły wzrost5 i spadek liczby osób starających się o azyl. Dodatkowo w latach 2003-2012 ilość takich aplikacji rocznie nie przekraczała 4000.
Od 2013 roku następował ponownie coroczny, znaczny wzrost. W 2015 roku liczba aplikacji zrównała się z liczbą z roku 2000 (ok. 10 000), ale wciąż jest niższa niż w rekordowym roku 1993 (ponad 14 000).
O znacznie większych liczbach mówić można w przypadku Norwegii, w której w latach 2007-20106 również nastąpił krótkotrwały wzrost i spadek (wykres 5).
Natomiast w latach 2010-2014 sytuacja zarysowywała się względnie stabilnie pomiędzy 9000 a 12 000 wniosków. Potężny wzrost nastąpił w roku 2015 - niemalże trzykrotny (31 145) w porównaniu z poprzednim, 2014 rokiem (11 480).
Diametralnie inaczej prezentują się dane dotyczące Królestwa Szwecji (wykres 6). Znacznie przewyższają one wartości, które zaobserwować można było na przestrzeni lat w Danii i Norwegii. W latach 2002-2011 liczba wniosków oscylowała w granicach 20 000-40 000 rocznie (z wyjątkiem roku 2005, w którym liczba nieznacznie spadła, wynosząc 17 530). Już w owym okresie niejednokrotnie liczba wniosków w Szwecji przewyższała sumę wniosków składanych w Danii i Norwegii razem wziętych. Po 2011 roku rozpoczęła się stała tendencja wzrostu, którego kulminacja nastąpiła w 2015 roku - jeszcze w 2013 roku liczba wniosków wyniosła 54 259; w 2015 - 162 877.
Dlaczego to właśnie Szwedzi doświadczyli tak dramatycznego wzrostu składanych wniosków przez azylantów i skąd tak duże zainteresowanie właśnie Szwecją wśród imigrantów?
Przede wszystkim bardzo duże znaczenie mają liczby. Szwecja, licząca obecnie ponad 9 800 000 mieszkańców, siłą rzeczy jest w stanie przyjąć więcej imigrantów, uchodźców i azylantów. Dania (ok. 5 700 000 mieszkańców) i Norwegia (ok. 5 200 000 mieszkańców) posiadają w tym względzie znacznie mniej możliwości.
Liberalna wówczas polityka Szwecji względem imigracji również bardzo sprzyjała napływowi osób chcących zamieszkać w tym skandynawskim kraju, bardziej niż w innych. Dla przykładu, w Szwecji przyjmowano wszystkie osoby, które uciekały z Syrii w obawie o swoje życie, zdrowie lub przed torturami - w Danii takim osobom oferowano tymczasowy pobyt (trwający rok) z opcją przedłużenia w przypadku, gdy kraj, z którego pochodzą po tym czasie dalej będzie zarzewiem konfliktu i niebezpieczeństwa dla uchodźcy, azylanta.
Skutkiem „polityki otwartych drzwi”, lansowanej przez kolejne rządy szwedzkie, był również „efekt kuli śnieżnej” - duża część przybyszów posiadała już swoje rodziny w Szwecji. Dlatego też łatwiej było im sprostać i tak niewielu obwarowaniom odnośnie do programu łączenia rodzin.
Nie bez znaczenia jest również polityka socjalna w przypadku państwowego wsparcia dla osób rozpoczynające swoje życie w Szwecji. Osoba taka może liczyć na tymczasowe zakwaterowanie, zasiłek (jego wysokość jest proporcjonalna do liczebności członków rodzin), pomoc w znalezieniu pracy, bezpłatne (a czasami wręcz dotowane przez państwo) kursy językowe. Dania i Norwegia również oferuje uchodźcom pakiet socjalny, ale jego wartość, w porównaniu z wysokimi kosztami życia w Danii, jest daleko niewystarczająca. Z jednej strony zachęcając do szybkiego znalezienia stałego zatrudnienia lub...wyjazdu do Szwecji.
Duże znaczenie ma również budowany przez wiele lat międzynarodowy wizerunek. Symbolicznym początkiem jego budowy była humanitarna akcja „Białe autobusy”, która w 1945 roku przyczyniła się do zachowania życia wielu tysiącom ofiar nazistowskiego terroru7. W latach powojennych Szwecja bardzo aktywnie działała na rzecz procesów pokojowych - dziś symbolami owych działań są dwie wybitne postacie: Dag Hammarskjöld8 oraz Alva Myrdal9. Oprócz słów, Szwedzi stawiają również na czyny - są dziś najhojniejszym społeczeństwem, którego wysokość wydatków na cele humanitarne za granicami kraju10 , jak i programów socjalnych oraz integracyjnych wewnątrz, jest najwyższa w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Gwałtowny wzrost osób starających się o azyl w krajach skandynawskich przełożył się jednocześnie na dynamikę zmian struktury mniejszości narodowych zamieszkujących Danię, Norwegię i Szwecję. Wykresy 7-12 obrazują gwałtowny wzrost liczby mieszkańców posiadających swe korzenie w innych krajach i niekiedy diametralne zmiany owych struktur na przestrzeni zaledwie pięciu lat (2010-2015). W przypadku każdego z wykresów, niezależnie od liczby mieszkańców narodowości syryjskiej w roku 2010 lub 2015, mniejszość ta została wyeksponowana w celu sprawdzenia wpływu sytuacji wewnętrznej w Syrii, w której od 2011 roku toczy się krwawa wojna domowa, na obecny kryzys imigracyjny w Skandynawii.
Wykresy 7 i 8 traktują o zmianach jakie zaszły w Danii w latach 2010-2015. Status quo ma miejsce jedynie w przypadku kolejność czterech największych mniejszości narodowych (niemalże każda z nich podwoiła swoją liczebność). Miejsce piąte przypadło Syryjczykom, których w roku 2010 było zaledwie 1322, a w 2015 już 27 141. Spośród obywateli państw wyszczególnionych na miejscach 5-10 w danych za rok 2010 pozostali jedynie Bośniacy, którzy mimo podwojenia swojej liczby spadli na miejsce 9. i Pakistańczycy, których liczebność wzrosła o 168% dzięki czemu znaleźli się na miejscu 7.
Z goła inaczej prezentują się dane dotyczące Norwegii na wykresach 9 i 10. Na liście 10 najliczniejszych mniejszości narodowych w 2015 roku zabrakło jedynie trzech, które figurowały na analogicznej liście w roku 2010. Mimo, iż każda z siedmiu nacji, które figurowały na obu wykresach, zanotowała wzrost liczebności, to jednak przypadek Polaków i Litwinów był najbardziej zauważalny.
W 2015 roku mniejszość polska jeszcze wyraźniej zaznaczyła swoją dominację wśród nacji zamieszkujących Norwegię - w porównaniu do 2010 liczebność niemalże się podwoiła (wzrosła o 95%). Z kolei dużą niespodzianką może być mniejszość litewska, która w 2010 nie figurowała nawet na liście dziesięciu najliczniejszych mniejszości, ale nie przeszkodziło to potomkom Władysława II Jagiełły w stworzeniu drugiej co do liczebności mniejszości narodowej w Norwegii. Co ciekawe Norwegia jest jedynym krajem skandynawskim, w którym wzrost liczby Syryjczyków (1404 osoby w 2010 roku; 9710 w 2015) nie spowodował znacznych „przetasowań” w rankingu najliczniejszych nacji zamieszkujących kraj ze stolicą w Oslo.
Podobnie jak w poprzednich kazusach, tak i w tym najjaskrawszym przykładem największej dynamiki zmian jest Szwecja. Wykresy 11 i 12 przedstawiają kilka bardzo istotnych zmian struktury dominujących mniejszości narodowych w Królestwie Szwecji.
Przede wszystkim rzuca się w oczy zmiana lidera rankingu w 2015 roku. Syryjczyków zamieszkujących Szwecję w 2010 roku było zaledwie 4083. Pięć lat później było ich już 69 989 (wzrost o 1615%!). Stali się najliczniejszą mniejszością narodową. Oprócz tego zauważalny jest również spadek liczebności Irakijczyków (56 581 w 2010 roku; 23 190 w 2015). Spowodowany powrotami do kraju? Nie, spowodowany głównie łatwością, z jaką Szwedzi wręczają obywatelstwa osobom pochodzącym z krajów, w których poziom bezpieczeństwa pozostawia wiele do życzenia. Z chwilą gdy osoby takie otrzymają obywatelstwo Szwedzkie - przestają figurować w oficjalnych statystykach mniejszości narodowych. Mimo ciągłej obecności Finów w czołówce liczebności mniejszości narodowych, nie sposób zauważyć, iż w danych za rok 2015 jest ich wyraźnie mniej, niż w 2010 roku (spadek liczebności o 18%). Przybyło natomiast Polaków (o 25%), Somalijczyków (o 50%), Niemców (o 2,5%). Nieznacznie spadła liczba Duńczyków i Norwegów.
Szwecja, podobnie jak Dania i Norwegia, są krajami wysoko rozwiniętymi, których gospodarki potrzebują wysoko wykwalifikowanych pracowników. Nie dziwi zatem ciągła troska o jak najskuteczniejsze wdrażanie programów integrujących przybyszy z krajów niejednokrotnie bardzo oddalonych geograficznie, ale i kulturowo, językowo i religijnie. Skandynawowie znani są ze swoich dobrych chęci i otwartości na różnorodność. Kryzys imigracyjny poważnie zachwiał jednak duńska, norweską i szwedzką polityką. Nie tylko imigracyjną.
Efekty kryzysu imigracyjnego w Skandynawii
Poniedziałek, 3 sierpnia 2015 roku, rano, stacja Östermalmstorg. Udających się za pośrednictwem metra do pracy Szwedów przywitała seria plakatów. Umieszczone zostały na suficie, tuż nad ruchomymi schodami prowadzącymi do peronów. Pierwszy z nich prezentował przylaszczki pospolite umieszczone na czarnym tle. Na kolejnych tło nie zmieniało koloru. Pojawiały się natomiast kolejno zdania:
„Przepraszamy za bałagan w Szwecji. Mamy poważny problem ze zorganizowanym żebractwem. Międzynarodowe gangi żerują na ludzkiej desperacji. Nasz rząd nie robi tego, co konieczne. Ale my zrobimy! Rośniemy w siłę w rekordowym tempie. =) Jesteśmy opozycją i obiecujemy realne zmiany! Jesteśmy Szwedzkimi Demokratami! Witamy ponownie w lepszej Szwecji w 2018 roku!”
Błyskawicznie media podchwyciły temat. Tego samego dnia rozpoczęły się dyskusje w telewizji. Na drugi dzień owy happening Szwedzkich Demokratów (Sverigedemokraterna, SD) stał się jednym z priorytetowych kwestii poruszanych przez dzienniki Dagens Nyheter, Svenska Dagbladet, Metro, Expressen czy Aftonbladet.
Dlaczego Szwedzcy Demokraci zdecydowali się na happening skierowany oficjalnie do turystów (o czym świadczą napisy w języku angielskim)? Otóż przede wszystkim SD liczyli, iż temat ten podchwycą media z innych krajów. Oczywiście, samym turystom o wiele łatwiej jest zrozumieć treść takiej kampanii w języku angielskim, ale i dla samych Szwedów nie jest to żaden problem (większość społeczeństwa włada językiem angielskim w stopniu co najmniej dobrym).
Czy kampania ta przyniosła Szwedzkim Demokratom wymierne korzyści? Z początku wydawać mogło się, że wręcz przeciwnie. Zagraniczne media w dużej mierze skupiły swoją uwagę na błędach stylistycznych i gramatycznych towarzyszących sentencjom umieszczonym na plakatach. Okazało się, iż w wyrazie „goverment” zabrakło litery „n”. Ponadto chociażby zdanie „welcome back to a better Sweden in 2018” powinno brzmieć raczej „please visit a better Sweden in 2018” (w 2018 roku odbędą się terminowe wybory parlamentarne). Przez co coraz częściej na ulicach Sztokholmu i innych miast można było usłyszeć żarty nt. wyborców Sverigedemokraterny jako „nieudacznych, samotnych, małomiasteczkowych, często polujących młodych mężczyznach, których dawno temu opuściły partnerki przeprowadzające się do większych miast”. Już na drugi dzień, zarządca sztokholmskiego metra Storstockholms Lokaltrafik AB (SL) odnotował niemal 2000 skarg oburzonych klientów na kampanię Szwedzkich Demokratów. Zażalenia docierały również do agencji reklamowej Clear Channel (odpowiedzialnej za obsługę kampanii reklamowych w sztokholmskim metrze) oraz Prokuratora Generalnego. Zawrzało również w mediach społecznościowych, ale i część użytkowników m.in. portalu Facebook w bardzo stanowczy oraz niejednokrotnie humorystyczny sposób podeszło do skomentowania wydarzenia. Pojawiające się coraz to nowsze memy przedstawiały np. plakaty parafrazujące kampanię SD zaczynające się od zdań: „Przepraszamy za bałagan w Szwecji. Mamy poważny problem z rasistami”. Przez pewien czas trzecie co do wielkości ugrupowanie w Riksdagu stało się wyjątkowo „plastycznym” przedmiotem żartów, drwin i deprecjacji.
Jednakże polityka prowadzona przez Szwedzkich Demokratów najwyraźniej przypadła do gustu ich zwolennikom. Warto przyjrzeć się z bliska sondażom, które w tym roku przeprowadził ośrodek analityczno-doradczy Novus na zlecenie szwedzkiej telewizji komercyjnej TV4 (pomiędzy wymienionymi datami prowadzona była telefoniczna sonda na zróżnicowanej liczbie ankietowanych - 2000-4011; sondaże nie objęły danych za miesiąc lipiec - nie przeprowadzono wówczas sondy).
Ku konsternacji przeciwników parlamentarnych, czyli wszystkich pozostałych partii politycznych w obecnej kadencji Riksdagu (partie te wspólnie porozumiały się w końcu grudnia 2014 roku w celu marginalizowania i izolowania Sverigedemokraterny), poparcie dla Szwedzkich Demokratów rosło. Mało tego - ewidentnie poparcie to rosło kosztem rządzących Socjaldemokratów. Czym był spowodowany ten fenomen?
Otóż Szwedzcy Demokraci od początku istnienia postulowali zaostrzenie polityki imigracyjnej. Według polityków tej partii zasadne, zwłaszcza dzisiaj (wojna domowa w Syrii; niestabilność na całym bliskim wschodzie), wdrożenie bardziej restrykcyjnych przepisów umożliwiających uzyskanie azylu, prawa pobytu i pracy oraz obywatelstwa szwedzkiego. Ponadto zwracali oni uwagę na problemy zasymilowania się już obecnych w Szwecji przybyszów oraz konfliktów między rodowitymi Szwedami oraz imigrantów z innymi imigrantami (m.in. konflikt Turków z Kurdami). Co więcej politykom SD po raz kolejny udało się wykrystalizować (spośród neutralnych i niechętnie angażujących się w kwestie polityczne Szwedów oraz tych, którzy poniekąd tradycyjnie głosując na Socjaldemokratów uważają, iż polityka prowadzona przez Stefana Löfvena jest nieskuteczna) grupę osób, której poglądy na temat imigracji są zbieżne z poglądami Sverigedemokraterny.
Ożywiona, miejscami bardzo gorąca dyskusja na temat sposobów poradzenia sobie z nadmiernym napływem azylantów, imigrantów i uchodźców do Skandynawii miała swoją pierwszą, poważną decyzję w listopadzie 2015 roku, gdy wicepremier i minister klimatu i środowiska Åsa Romson (jedna z przewodniczących Partii Zielonych, która współtworzy rząd premiera Löfvena) ze łzami w oczach podczas konferencji prasowej poinformowała o wprowadzeniu trzyletniego zaostrzenia polityki imigracyjnej (m.in. wprowadzenie wymogu posiadania dokumentów; wiek nieletnich, pozbawionych opiekunów ma być ustalany w drodze badań komisji lekarskich)11. Ponadto również w listopadzie 2015 roku wprowadzono również wyrywkowe kontrole osób przekraczających szwedzko-duńską granicę na moście nad Sundem (Öresundsbron).
W 2016 roku już wszystkie kraje skandynawskie wprowadziły czasokresy z możliwością przedłużenia, które przywróciły ścisłe kontrole graniczne: Dania (4 marca - 3 maja) - kontrole na wszystkich granicach, ze szczególnym uwzględnieniem granicy z Niemcami; Norwegia (15 stycznia - 13 kwietnia) - kontrole na wszystkich granicach, a w szczególności porty; Szwecja (10 stycznia - 8 maja) - kontrole na wszystkich granicach, ze szczególnym uwzględnieniem portów leżących na zachodnim i południowym wybrzeżu oraz mostu nad Sundem12.
Kryzys imigracyjny nie sprzyja również głębszej integracji europejskiej. Przykładem może być tutaj wynik referendum, które odbyło się w grudniu 2015 roku w Danii. Na 3 grudnia zaplanowano referendum, w którym Duńczycy wypowiedzieć mieli się na temat rezygnacji z wyłączenia ich kraju spod reguł UE dotyczących wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Do tej pory, w wyniku referendum z 1992 roku i wynegocjowaniu członkostwa opt-out, ten skandynawski kraj jako jedyny wewnątrz Unii Europejskiej nie współpracował z innymi krajami w tym zakresie.
Jednakże kryzys imigracyjny i niepokoje wywołane zamachami terrorystycznymi skłoniły coraz więcej Duńczyków do refleksji nt. bezpieczeństwa wewnątrz ich kraju, jak i całej Unii Europejskiej. O tym, iż są to naglące problemy wiedział doskonale Lars Løkke Rasmussen, który po objęciu w czerwcu teki premiera zarządził, iż referendum to, które miało odbyć się w marcu 2016 roku, będzie miało miejsce jeszcze w 2015 roku. Decyzja na „tak” pozwoliłaby Danii pozostać w europejskiej agencji policyjnej Europol (aby tak się stało, Dania musiałaby pogłębić współpracę z innymi krajami UE i dostosować swój wymiar sprawiedliwości do europejskich wytycznych).
W debacie publicznej głos zabrał również były premier Danii i były Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen (nie mylić z Poulem Nyrup Rasmussenem i Larsem Løkke Rasmussenem - wszyscy trzej politycy piastowali funkcję premiera, ale nie są spokrewnieni) na łamach dziennika Politiken: „Trzeba pamiętać, iż jeśli granice zewnętrzne nie są wystarczająco kontrolowane, więcej uwagi zwracać trzeba na granice wewnętrzne. Potrzeba pragmatycznego, a nie ideologicznego podejścia. (...) Błędem jest wierzyć, że można ograniczyć liczbę azylantów poprzez wprowadzenie kontroli granicznych. To niemożliwe. Wręcz przeciwnie. Być może będzie ona nawet wzrastać. (...) To przygnębiające, że terroryści mogą tak samo swobodnie wejść do Strefy Schengen, jak i wewnątrz niej się poruszać. Dlatego muszę powiedzieć, że teraz, ze względów bezpieczeństwa, musimy mieć pragmatyczne podejście do tego, czym jest kontrola graniczna”13.
Mimo faktu, iż zarówno obecny, jak i były Premier Rasmussen (obaj wywodzący się z partii Venstre) mieli niemalże identyczne zdanie na ten temat, musiał bardzo ostrożnie artykułować swoje postulaty. Niekoniecznie ze względu na opozycję „zewnętrzną”, ale „wewnętrzną”. Duńska Partia Ludowa (DF), mająca wówczas więcej „siły przebicia” niż partia rządząca, niechętnie podchodziła do kolejnych kroków zmierzających do zacieśnienia współpracy Danii z innymi krajami Unii Europejskiej. Charakterystyczny dla niej eurosceptycyzm stonował proeuropejski charakter rządu Larsa Løkke Rasmussena. Domagała się ona wręcz plebiscytu w sprawie pozostania Danii w Unii. Zdaniem przewodniczącego DF Kristiana Thulesen Dahl Dania powinna mieć samodzielny wpływ na ilość przyjmowanych imigrantów. Odrzuciła tym samym współpracę wewnątrz UE. Dlatego też „rozdarty” Premier Rasmussen, dla zachowania „równowagi” podjął decyzję o unieważnieniu wrześniowego zobowiązania do przyjęcia 1000 uchodźców.
Z kolei wygrani wyborów w 2014 roku, ale nie tworzący rządu Socjaldemokraci zwracali uwagę, iż oddanie głosu na „nie” spowoduje izolację ich kraju, dlatego przychylnie odnosili się do pomysłu rezygnacji z wyłączenia spod reguł UE dotyczących wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony (większy wpływ na realia w tym zakresie wewnątrz UE i NATO).
Wynik referendum nie pozostawił złudzeń, 53,11% Duńczyków opowiedziało się przeciwko pogłębianiu współpracy z UE w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych14. Lars Løkke Rasmussen próbował jeszcze na początku 2016 roku wespół z innymi krajami nordyckimi stworzyć „nordycki obszar graniczny”, w którym o granice zewnętrzne zadbać miałaby głównie Dania i Finlandia. Jego celem byłoby zabezpieczenie przed napływem imigrantów przedostających się poprzez Niemcy i Rosję do krajów nordyckich (w tym szczególnie do Szwecji) i jednocześnie zabezpieczenie swobodnego przepływu obywateli krajów nordyckich wewnątrz regionu. Pomył ten kategorycznie odrzucił rząd fiński (uszczelnienie granicy z Rosją byłoby niezwykle kosztowne i trudne)15.
W całym zgiełku imigracyjnego kryzysu radykalnych prób zabezpieczenia swojego kraju nie unikają również Norwegowie. Premier Erna Solberg, obserwując skutki na wskroś liberalnej polityki imigracyjnej w Szwecji, zaproponowała w lutym 2016 roku projekt ustawy, który miałby zabezpieczyć Norwegię przed ewentualnym chaosem w sąsiedniej Szwecji. Zakładał on wprowadzenie uniwersalnego prawa, które pozwoli Norwegom odsyłać w krótkim czasie niechcianych przybyszów pochodzących z obszaru nieobjętego konfliktami zbrojnymi z powrotem do kraju, z którego przybyli16. Pomysł ten wywołał falę oburzenia na świecie, a w szczególności w Szwecji. Z kolei Duńczycy „oburzyli świat” w styczniu 2016 roku, gdy ichniejszy parlament przyjął prawo umożliwiające konfiskatę majątku uchodźców starających się o azyl (konfiskowane są przedmioty, których wartość przewyższa 10 000 DKK, aby w części pokryć koszty związane z utrzymaniem przybysza). Celem takiego działania jest zniechęcenie innych uchodźców do przyjazdu17.
Kryzys imigracyjny obnażył dysfunkcjonalne aspekty polityki imigracyjnej krajów skandynawskich. Charakterystyczne dla Danii oraz Norwegii szybkie i zdecydowane reakcje w celu przeciwdziałania negatywnym skutkom wzmożonego napływu imigrantów, azylantów i uchodźców stanowią dziś powód dla ostrej krytyki ze strony innych krajów. Prawicowe rządy, które obecnie sprawują władzę w tych dwóch krajach pojmują rację stanu z goła inaczej niż socjaldemokratyczno-zielona koalicja w Szwecji. Fakt, iż szwedzki model państwa opiekuńczego opiera się na modelu progresywnej redystrybucji podatków, z których finansowana jest aktywność państwa, przy jednoczesnym zjawisku starzenia się społeczeństwa skłaniał przez lata szwedzkie elity polityczne do liberalizowania polityki imigracyjnej. Jej wyhamowanie (ale nie kres) następuje od 2015 roku.
Mnogość zagrożeń związanych z kryzysem imigracyjnym, przed jakimi stoi najdostatniejszy region świata, z pewnością nieraz jeszcze zmusi Duńczyków, Norwegów i Szwedów do zdecydowanych działań. Czy będą one radykalne? Biorąc pod uwagę liberalny rodowód polityk imigracyjnych - każde zmiany je ograniczające będą wydawały się jaskrawe i kontrastujące.
Wojciech Lieder
Autor jest ekspertem Fundacji Naukowej Norden Centrum. Przedruk za zgodą Norden Centrum.
Przypisy:
1. W. Lieder, Norweski dobrobyt a globalizacja (w:) Kuczyński K.A. i Sepkowski A. (red.), Zbliżenia Cywilizacyjne, tom XI, Włocławek 2015, s. 220-221.
2. W porównaniu ze szwedzką polityką wobec imigrantów Norwegia wypada znacznie mniej liberalnie. W obu krajach socjaldemokraci silnie akcentują potrzebę otwarcia granic dla pracowników z innych krajów. Z tą różnicą, iż Szwedzka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza, rządząc niemalże nieprzerwanie w latach 1932-2006 (tracąc władzę tylko dwa razy – 1976-1982 oraz 1991-1994), miała zdecydowanie większy wpływ na politykę w swoim państwie, niż Norweska Patia pracy, która od 1965 musiała wchodzić w koalicje i postawić na konsensus z partiami różniącymi się od niej ideologicznie.
3. Mniejszość norweska mieszkająca w USA jest obecnie liczniejsza od liczby rodowitych Norwegów, mieszkających na terytorium Królestwa Norwegii.
4. Free flow of labor from Eastern Europe, dostęp: http://blog.norway.com/2009/04/22/free-flow-of-labor-from-eastern-europe/ [03.04.2016].
5. Wzrosty te miały związek z destabilizacją i serią konfliktów na Bałkanach.
6. W dużej mierze wpływ miała na to inwazja Stanów Zjednoczonych na Irak i jej pokłosie w postaci bardzo niestabilnej sytuacji wewnętrznej w tym kraju.
7. Więcej: S. Persson, Białe autobusy. Pakt z Himmlerem i niezwykła akcja ratowania więźniów obozów koncentracyjnych, Warszawa 2012.
8. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla w roku 1961 (pośmiertnie).
9. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla w roku 1982.
10. W rankingu Global Humanitarian Assistance Report 2015 (dane za rok 2014) Szwecja uplasowała się na miejscu 5. wśród największych donatorów międzynarodowej pomocy humanitarnej; Szwecją wyprzedziły USA, Wielka Brytania, Instytucje Unii Europejskiej i Niemcy; wartość szwedzkiej pomocy wyniosła 933 miliony USD. Więcej: GLOBAL HUMANITARIAN ASSISTANCE REPORT 2015, dostęp: http://www.globalhumanita rianassistance.org/wp-content/uploads/2015/06/GHA-Report-2015_-Interactive_Online.pdf [10.04.2016], s. 138 i inne.
11. J. Kärrman, Efter skärpta flyktingreglerna: Miljöpartister vill att partiet lämnar regeringen, „Dagens Nyheter” 25.11.2015, dostęp: http://www.dn.se/nyheter/politik/efter-skarpta-flyktingreglerna-miljopartister-vill-att-partiet-lamnar-regeringen/ [10.04.2016].
12. European Comission, Temporary Reintroduction of Border Control, dostęp: http://ec.europa.eu/dgs/home-aff airs/what-we-do/policies/borders-and-visas/schengen/reintroduction-border-control/index_en.htm [10.04.2016].
13. J. Thobo- Carlsen, Fogh åbner for grænsekontrol, „Politiken” 21.11.2015, dostęp: http://politiken.dk/indland/ politik/ECE2941956/fogh-aabner-for-graensekontrol/ [10.04.2016].
14. Danmarks Statistik, Folkeafstemninger, dostęp: http://www.dst.dk/da/Statistik/emner/valg/folkeafstemninger [10.04.2016].
15. M. Larsson, Finland säger nej till gemensam nordisk gräns, „Dagens Nyheter” 15.02.2016, dostęp: http://www.dn.se/nyheter/politik/finland-sager-nej-till-gemensam-nordisk-grans/ [10.04.2016].
16. R. Mårtensson, Norskt förslag kan stoppa asylsökande vid gränsen, „Svenska Dagbladet” 23.02.2016, dostęp: http://www.svd.se/norskt-forslag-kan-stoppa-asylsokande-vid-gransen [10.04.2016].
17. TVN24, Konfiskata biżuterii, separacja rodzin na lata. Dania przyjęła ustawę ws. uchodźców, dostęp: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/kryzys-imigracyjny-dania-przyjela-kontowersyjna-ustawe-ws-uchodzcow,613958.html [10.04.2016].