Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Serbia po wyborach. Dalej na europejskim kursie


11 czerwiec 2016
A A A

Jak można było przewidzieć, rządząca dotychczas Serbska Partia Postępowa ze znaczną przewagą wygrała przedterminowe wybory parlamentarne. Przyspieszona elekcja została oficjalnie rozpisana na potrzeby przygotowania Serbii do przystąpienia do Unii Europejskiej. W rzeczywistości chodziło o zachowanie władzy przez premiera Vučicia.

Przedterminowe wybory w kwietniu 2016 roku przyniosły zwycięstwo, tak jak oczekiwano, dotychczas rządzącej Serbskiej Partii Postępowej (SNS) premiera Aleksandra Vučicia. Zdobyła ona 48% poparcia, co dało rezultat 131 mandatów, czyli absolutnej większości w Skupsztinie – serbskim parlamencie.

Opozycja jest bardzo rozdrobniona. Drugie miejsce pod względem liczby mandatów zdobyła Serbska Partia Socjalistyczna dotychczasowego ministra spraw zagranicznych Ivicy Dačicia, uzyskując 10,95% głosów. Istotnym faktem jest wejście do Parlamentu Serbskiej Partii Radykalnej (SRS), która zdobyła 8% poparcia. Na czele ugrupowania stoi znany ze swoich nacjonalistycznych i antyzachodnich, poglądów Vojislav Šešelj (na zdj.). Został on na początku XXI wieku oskarżony o popełnianie zbrodni wojennych w czasie wojny domowej w byłej Jugosławii na terenie Serbii, Chorwacji i Bośni i Hercegowiny. 31 marca Międzynarodowy Trybunał Karny ds. Byłej Jugosławii oczyścił go jednak z zarzutów, nie znajdując wystarczających do skazania dowodów. 

Partia Demokratyczna zdobyła z kolei 6,02% głosów. Taki sam wynik osiągnęło ugrupowanie Wystarczy. Koalicja Partii Liberalno-demokratycznej, Partii socjaldemokratycznej i Ligi socjaldemokratów Wojwodiny (LDP-SDS-LSV) uzyskała wynik 5% głosów, podobnie jak DSS-Dveri, będące ugrupowaniem nacjonalistycznym, eurosceptycznym i odwołującym się do prawosławia i tradycyjnego społeczeństwa.

Europejska orientacja    

Kwietniowe wybory parlamentarne stały się pewnego rodzaju plebiscytem w sprawie przystąpienia Serbii do Unii Europejskiej. Wyborcy, którzy oddali głos na partie nastawione proeuropejsko – przede wszystkim SNS i SPS – dali tym samym wyraz swojej aprobacie dla integracji europejskiej Serbii. Wciąż w społeczeństwie pozostaje jednak pewna grupa niezdecydowanych odnośnie do integracji oraz przeciwników, reprezentowanych zwłaszcza przez SRS i Dveri, które przyszłość Serbii widzą raczej w sojuszu z Rosją.

Radykalni w Skupsztinie

Donośnym głosem w parlamencie będą radykałowie z SRS. Można powiedzieć, że ich antyeuropejskie poglądy będą w pewnym stopniu równoważyć proeuropejskie ugrupowania. Mając jedynie 22 mandaty, SRS nie jest w stanie zahamować proeuropejskiego kursu. Jest w stanie natomiast utrudniać dalszą normalizację stosunków z Kosowem. Radykałowie z SRS będą wprowadzać do debaty parlamentarnej postulaty ściślejszej współpracy z Rosją. Serbskie społeczeństwo jest podatne na tego typu hasła ze względu na tradycyjnie dobre relacje serbsko-rosyjskie.

Vučić spokojny na kolejne 4 lata

Premier Aleksandar Vučić (na zdj.), sprawujący władzę od 2014 roku, ma w kieszeni kolejne cztery lata rządów. Liberalna opozycja jest zbyt podzielona, aby zagrozić SNS. Kiedy zapadła decyzja o rozpisaniu kolejnych przedterminowych wyborów, Vučić uzasadniał ją potrzebą wzmocnienia mandatu oraz uzyskania aprobaty społeczeństwa dla nadchodzących trudnych reform państwa zgodnie z wymogami UE. Lecz pod parasolem przyszłych reform Vučić pragnął przez kolejne lata zachować władzę w swoich rękach, aby móc sprawować ją dalej w dotychczasowy sposób, w którym krytycy dostrzegają nawet znamiona autorytaryzmu. Podkreśla się m.in. zakusy premiera na wolność mediów, czego Unia pozornie nie zauważa. Wiele organizacji pozarządowych w swoich raportach wskazuje na nieprzyjazną niezależnym mediom sytuację w Serbii. Przede wszystkim podkreśla się brak jasności w określaniu właściciela danego medium, brak przejrzystości w zakresie finansowania, wpływu ekonomicznego, powolną prywatyzację i niepewny status usług publicznych oraz autocenzurę i tabloidyzację. Podstawowe media są finansowane z środków budżetowych, którymi zarządzają w Serbii sami politycy.

Proeuropejska orientacja wynika z chłodnej kalkulacji politycznej, gdyż premier jest świadomy faktu, że to UE ma najwięcej do zaoferowania. UE widzi z kolei widzi Vučicia jako stabilnego i przewidywalnego partnera. Pomoc unijna dla Serbii jest wielopłaszczyznowa, rozległa i znaczna. UE dofinansowuje reformy sądownictwa, ograniczanie administracji i jej szkolenie, wspiera budowanie społeczeństwa obywatelskiego.

Przed rządem stoi wiele wyzwań, m.in.: prywatyzacja nierentownych przedsiębiorstw państwowych i ciecia w przerośniętej administracji. Serbia to niezbyt zamożne państwo – bezrobocie sięga około 18%, a przeciętna płaca wynosi 360 dolarów, czyli ok. 1400 PLN. Kluczowym dla Serbii czynnikiem jest wykorzystanie jej potencjału, na który składa się m.in. położenie geograficzne na skrzyżowaniu ważnych szlaków transportowych w Europie.

Wskutek ciągłych kryzysów w UE panuje nieprzychylny klimat co do dalszego rozszerzenia. Bruksela zaznaczyła, że do 2020 roku nie dojdzie do przyjęcia nowych członków. W UE wciąż można zaobserwować „zmęczenie” wielkim rozszerzeniem z 2004 roku. W targanej przez różnorakie zawirowania UE (Brexit, kryzys migracyjny, niestabilność strefy Euro), wszelakie dyskusje na temat rozszerzenia przesunięte zostały na dalszy plan.
Jednym z warunków integracji jest normalizacja stosunków z byłą prowincją Serbii, a od 2008 roku niepodległym Kosowem. I choć Vučić planuje pod wpływem Brukseli dążyć do współpracy, zadanie utrudniać mu będzie SRS, która podnosić będzie rolę Rosji w tym względzie – Moskwa konsekwentnie nie uznaje niepodległości Kosowa.

W polityce wewnętrznej można się spodziewać reform systemowych, równoległych do otwierania nowych rozdziałów akcesyjnych. Polityka zewnętrzna pozostanie jednak bez zmian - główną oś serbskich zainteresowań stanowić będzie w dalszym ciągu integracja z UE. Problematyczną kwestią pozostaną stosunki serbsko-kosowskie.

Milena Traczyk