Tomasz Gołyś: Wall Street przenosi się do Azji
- Tomasz Gołyś, Expander
Kiedy giełdy amerykańskie zmniejszyły się o przeszło 4 bln USD azjatyckie wzrosły dokłądnie o taką samą wielkość.
Azja zalewa rynki ofertami publicznymi przyciągając licznych inwestorów z całego świata. W perspektywie najbliższego miesiąca tylko 3 azjatyckie koncerny zamierzają łącznie uplasować emisje akcji o wartości 10 mld USD. Jednocześnie kwota ta zwiększy istniejącą pulę emisji, która od początku roku wynosi około 134 mld USD (z czego 76 mld USD przypadło na Chiny).
Rynki azjatyckie przeżywają obecnie „tłuste” lata. Szczególnie widać to po krajach wschodzących takich jak: Chiny, Indie, Tajlandia, Tajwan, Sri Lanka czy Malezja. Nawet „indyjski Buffet” - Rakesh Jhunjhunwala, twierdzi, że „gospodarka indyjska jeszcze przez wiele lat będzie podążała trwałą i dynamiczną ścieżką wzrostową”. Widać to zarówno po wzrostach indeksów akcji, jak również pod względem ilości debiutów oraz obrotów giełdowych. Sprzyja temu bardzo dobra sytuacja gospodarcza, niski poziom zadłużenia, rosnący poziom popytu wewnętrznego, w tym konsumpcji indywidualnej. Niebagatelną rolę odgrywa również rynek kapitałowy, który jest dość duży, płynny i co najważniejsze, o wysokim potencjale wzrostu. Dodatkowo sprzyja Azjatom słabsza kondycja globalnego centrum kapitałowego, czyli USA, które wychodzi z najdłuższej recesji od czasu Wielkiego Kryzysu.
Badając zmiany głównych indeksów USA i rynków azjatyckich, dochodzimy do wniosku, że zarówno w okresie ostatnich 3, jak i 13 lat lepsze okazały się te drugie. Średnio w przeciągu ostatnich 3 lat, indeksy azjatyckie wzrosły o 24%, gdy w Stanach spadły o 3%. W okresie 13 letnim różnice są jeszcze większe, gdyż średnia zmiana dla rynku amerykańskiego wynosi 51%, a azjatyckiego 215%! Spośród indeksów na uwagę zasługuje indeks rynku giełdowego na Sri Lance – Colombo Index, który osiągnął rekordowe zmiany w obu rozpatrywanych okresach (848% oraz 162% odpowiednio w okresie 13 i 3 lat). Na przeciwległym biegunie znalazł się indeks giełdy Japońskiej – Nikkei, który jako jedyny zdecydowanie odstaje od rodziny indeksów azjatyckich w obu rozpatrywanych okresach. Wynika to z tego, iż rynek Japoński jako jedyny w opisanej powyżej grupie nie jest rynkiem wschodzącym, a więc nie rozwija się w tak szybkim tempie. Mało tego, giełda w Tokyo, która jest drugą co do wielkości giełdą na świecie, wciąż próbuje podnieść się po załamaniu na początku lat 90!
Jeśli wyłączylibyśmy Japonię z naszej analizy, wówczas pozycja Azji byłaby jeszcze silniejsza. W ten sposób wynik 3-letni wzrośnie z 24 do 32%, a 13-letni z 215% do 244%!
Można powiedzieć, że gdzie są wzrosty, tam płynie kapitał, gdzie ich nie ma, tam jest jego odpływ. Widać to doskonale na przykładzie USA i Azji. Rozpatrując okres 2007-2009, liczba publicznych debiutów giełdowych w Azji, w porównaniu do USA wzrosła ponad 6-krotnie! Gdy w USA przeprowadzono ich niewiele ponad 230, w Azji ich liczba przekroczyła 1480. Podobny trend możemy zaobserwować na przykładzie liczby nowo notowanych spółek. Na przestrzeni badanego okresu utrzymuje się stała, średnio blisko 2-krotna przewaga Azji pod tym względem. Poza wysoką dynamiką przyrostu liczby nowych spółek, na uwagę zasługuje średnio o 1/3 mniejszy wskaźnik „odpływu” spółek z parkietów azjatyckich w stosunku do parkietów amerykańskich. Znajduje to odzwierciedlenie w saldzie zmian liczby spółek, które dla USA wynosi średniorocznie -210, a dla Azji 364. Oznacza to, że w ostatnich trzech latach średniorocznie na parkietach w Ameryce ubywało 210 spółek, natomiast w Azji przybywało ich 364.
Również pod względem kapitalizacji rynkowej USA traci swoją pozycję na rzecz kontynentu zza Uralu. Podczas gdy rynek amerykański (Nasdaq oraz NYSE) w okresie od końca 2006 do końca 2009 skurczył się o około 20% i osiągnął na koniec tego okresu niewiele ponad 15 bilionów USD, w tym samym czasie kapitalizacja azjatyckich rynków giełdowych wzrosła o ponad 60% i przekroczyła 11 bilionów USD. Przekładając to na wartości nominalne, giełdy amerykańskie zmniejszyły się o przeszło 4 bln USD, podczas kiedy azjatyckie wzrosły o taką samą wielkość. Taka sytuacja przypomina nieco grę o sumie zerowej, polegającej na tym, że jedna strona traci, a druga zyskuje taką samą wielkość.
Podobnie dzieje się z dynamiką obrotu. USA również pod tym względem oddaje pola Azji. W okresie 2006-2009 wielkość ta wzrosła w USA średnio o około 40% (wzrost o ponad 13 bln USD), podczas gdy w Azji o ponad 160% (wzrost o ponad 8 bln USD). Analizując obroty akcjami w dłuższym okresie (np. ostatnie 10 lat), zaobserwujemy, że tendencja ta jeszcze się pogłębi. W ciągu tego okresu obroty akcjami w Azji wzrosły o ponad 530%!, podczas gdy w USA ledwo o 50%. Niemniej jednak pod względem nominalnym nadal zdecydowanie dominuje rynek amerykański, którego obroty na koniec 2009 roku wynosiły ponad 46 bilionów USD, zostawiając w tyle rynek azjatycki z obrotami rzędu niespełna 13,5 biliona USD.
Warto zauważyć, że również w tym elemencie panujący trend jest niekorzystny dla USA, bowiem od końca 2008 roku do końca 2009 roku obroty na największych amerykańskich giełdach akcji zmalały o ponad 23 biliony USD, podczas gdy w tym samym czasie w Azji wzrosły o ponad 4 biliony USD!
Azjatyckie IPO (pierwsze oferty publiczne) cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony inwestorów, którzy skłonni są płacić dwukrotnie więcej za akcje nowych spółek azjatyckich w stosunku do akcji amerykańskich. Średni wskaźnik P/E dla akcji nowo debiutujących przedsiębiorstw azjatyckich, liczony w stosunku do przyszłorocznych zysków wynosi 24. Wynika to z przewidywanego dużego potencjału wzrostu zysków przedsiębiorstw azjatyckich. Wielu inwestorów i analityków szacuje, że dynamika wzrostu zysków z nowo notowanych spółek, będzie średnio 5 – krotnie większa niż spółek amerykańskich. Z jednej strony powoduje to duży popyt inwestorów na akcje azjatyckich przedsiębiorstw, z drugiej - duży apetyt dynamicznie rozwijającej się gospodarki na kapitał . I to prawdopodobnie jest przyczyną tak dużych i licznych emisji akcji. Dla przykładu, Agricultural Bank of China w poprzednim kwartale, sprzedał akcje o wartości 22,1 mld USD, ustanawiając światowy rekord w wielkości IPO. Natomiast żadne przedsiębiorstwo z USA nie zebrało w tym roku więcej niż 700 mln USD. Ten właśnie fakt, nie wymaga komentarza i najlepiej obrazuje trendy oraz zapowiada kierunek rozwoju globalnych rynków kapitałowych.
Na potwierdzenie powyższych stwierdzeń mogą posłużyć chociażby dane dotyczące 10 najlepszych indeksów giełdowych na świecie pod względem wyników osiągniętych w przeciągu ostatnich 12 miesięcy. Wśród „TOP-owej” dziesiątki, aż 5 indeksów pochodzi z rynków azjatyckich, z czego aż 4 z nich znajduje się w pierwszej piątce rankingu.
Inwestora z pewnością zaciekawi, w jaki sposób można wykorzystać potencjał rynku azjatyckiego i partycypować we wzrostach tego regionu. Można założyć rachunek maklerski w biurze oferującym dostęp do rynków zagranicznych lub też inwestować za pomocą specjalistycznych platform inwestycyjnych. Najprostszym i zarazem najbezpieczniejszym sposobem inwestowania pozostaje jednak zakup jednostek uczestnictwa odpowiedniego funduszu inwestycyjnego. Pod tym względem możemy wybierać z szerokiego wachlarza, zarówno funduszy zarządzanych przez firmy zagraniczne, jak i krajowe TFI. Poniżej znajduje się lista przykładowych funduszy, poprzez które możemy inwestować na rynkach azjatyckich oraz ich roczne wyniki. Wynika z niej, że fundusze te zyskały w okresie ostatnich 12 miesięcy średnio 30%.