Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Marek Połoński: Mołdawia członkiem europejskiej społeczności czy zaściankiem Rosji?

Marek Połoński: Mołdawia członkiem europejskiej społeczności czy zaściankiem Rosji?


09 kwiecień 2014
A A A

Sytuacja polityczna pomiędzy Moskwą a Kijowem ma bezpośredni wpływ na wzrost napięcia u ukraińskiego sąsiada. Mołdawia za pół roku może być państwem stowarzyszonym z Unią Europejską w zakresie większym niż ten, który proponowano nawet Ukrainie. Ale równie dobrze po jesiennych wyborach może być państwem rządzonym przez komunistów jednoznacznie odrzucających kurs ku Unii Europejskiej, a wprost skłaniającym się do integracji z Unią Euroazjatycką. Sytuacja polityczna w Europie Wschodniej może skłaniać do czarnego scenariusza, jakim byłaby Mołdawia całkowicie izolowana przez Rosję lub przez nią wprost okupowana. Na sukces europejskiej drogi Mołdawii będzie miało wpływ kilka czynników.
Naddniestrze podziela losy Krymu

Naddniestrzańska Republika Mołdawska mimo ogłoszonej 24 lata temu autonomii, nie jest uznawana na arenie międzynarodowej poza Abchazją oraz Osetią Południową. Obszar przekraczający ledwie 4 tysiące km zamieszkuje około pół miliona ludzi, z czego większość społeczeństwa stanowią trzy największe grupy narodowościowe: Mołdawianie, Ukraińcy oraz Rosjanie. Według ostatnie spisu powszechnego z 2004 r. różnice między liczebnością tych narodów były rzędu 2%. Pozostałe narodowości nie przekraczają 10% (w tym Polacy). Niezależnie od narodowości, dominującym językiem jest rosyjski (urzędowy obok mołdawskiego oraz ukraińskiego). Naddniestrze posiada odrębne od Mołdawii struktury administracyjne. Formalnie funkcjonuje jednoizbowy parlament (Rada Najwyższa Naddniestrza), a prezydent wybierany jest w powszechnym, nie monitorowanym przez jakiekolwiek organizacje międzynarodowe głosowaniu.

Image Źródłem separatyzmu w tym regionie są z pewnością zapowiedzi przez część mołdawskich polityków zjednoczenia z Rumunią, co wiązałoby się z wprowadzeniem jako urzędowego języka rumuńskiego, przy czym większość mieszkańców Naddniestrza używa języka rosyjskiego. Zresztą w tym miejscu należy podkreślić, że Putin już podczas pierwszej kadencji występował z propozycją połączenia Republiki Mołdawii z Rumunią, a Mołdawskiej Republiki Naddniestrza z Federacją Rosyjską. Projekt ten dotąd nie został zrealizowany, niemniej plan ten od początku uważany jest za narzędzie nacisku Kremla na władze w Kiszyniowie. A dla Rosji ten niewielki region w obecnej sytuacji ma strategiczne znaczenie. Władze w Kijowie obawiają się, że jeśli ten separatystyczny region przyłączy się do Rosji, to stanie się pozycją wyjściową dla ewentualnej ofensywy armii rosyjskiej na południowy zachód Ukrainy. Stąd obecne działania Ukrainy związane ze wzmacnianiem granic z republiką. Rosyjskie media (dominujące w tym regionie) oraz przedstawiciele tamtejszych władz donoszą o blokowaniu republiki przez Ukrainę. Mężczyźni w wieku od 18 do 65 lat posiadający obywatelstwo rosyjskie, a zamieszkujący Naddniestrze, rzekomo nie mogą przekraczać granicy z Ukrainą, co w Rosji odczytywane jest jako odbieranie jej obywatelom możliwości swobodnego poruszania się. Taka sytuacja mogłaby być kolejnym pretekstem dla Rosji do intensywnych działań w obronie swoich obywateli. Ukraina słusznie obawia się zwiększania przez Rosję potencjału wojskowego w regionie.

Władze rosyjskie od początku lat 90. XX w. starały się wpływać na Naddniestrze.  Stacjonująca tu 14. armia rosyjska stała się stroną konfliktu mołdawsko-naddniestrzańskiego. Rosja dotąd nie wycofała swoich sił zbrojnych z terenów Naddniestrza, traktując je jako bazę dla swojego sprzętu wojskowego, mimo podpisania stosownego traktatu w Stambule w 1999 roku. Aktualnie przebywa tam około 1400 rosyjskich żołnierzy (jeden batalion). Liczba ta pozwoli przeprowadzić operację na terenie Mołdawii. Niemniej nie są to wystarczające siły pozwalające na ewentualną interwencję na Ukrainie. Ponadto taka operacja byłaby o wiele bardziej skomplikowana niż na Krymie, albowiem przerzucanie wojska musiałoby odbywać się głównie drogą lotniczą, a więc w celu zaopatrzenia wojsk w Naddniestrzu, Rosja musiałaby korzystać z przestrzeni powietrznej Ukrainy oraz Rumunii.

Podnoszenie kwestii statusu Naddniestrza przez Rosję jest instrumentem nacisku nie tylko na Mołdawię, ale również na Ukrainę i Zachód. Rosja z pewnością będzie prowadziła działania prowadzące do zerwania negocjacji tzw. „grupy 5 + 2” (Mołdawia, Ukraina, Republika Naddniestrza, Rosja i OBWE – w charakterze mediatora oraz USA i Unia Europejska – ze statusem obserwatora), czego dowodem są powoływanie się na wprowadzenie sankcji gospodarczych przez Mołdawię wobec Republiki Naddniestrza oraz blokadę terytorium separatystycznej republiki przez Ukrainę. Zapewnienie gotowości do podjęcia działań zbrojnych w celu „wymuszenia pokoju od każdego agresora” jest niczym innym, jak zapowiedzią otwartej interwencji zbrojnej. Dowodem tego są przygotowania do ćwiczeń konwojowania pomocy humanitarnej.

Perspektywy separatyzmu gagauskiego

Republika Naddniestrza chęć przyłączenia do Rosji wyraziła już w referendum w 2006 r. Od stolicy Kiszyniowa oderwać się chce również Gagauzja, która zajmuje terytorium 1832 km², czyli nieco ponad 5% całej powierzchni Republiki Mołdawii. Ciesząca się analogiczną do Krymu autonomią Gagauzja prowadzi obecnie procedury mające na celu sformowania sił militarnych będących alternatywą wobec mołdawskiego wojska (gwardii narodowej), które mają się stać oddziałami wewnętrznej samoobrony. Ich powstanie sankcjonuje wprowadzony przez Kiszyniów w 1997 roku przepis, przewidujący możliwość utworzenia Gwardii Narodowej, która pozwoli obywatelom zaangażować się w zachowanie porządku i walkę z przestępczością, a w praktyce ma umożliwiać tworzenie oddziałów „narodowych drużyn”.

W dniu 2 lutego br. odbyło się referendum, w którym 70 procent mieszkańców Gagauzji, pokazało niemal 100-procentowe poparcie dla oderwania się od Mołdawii i przyłączenia do Unii Celnej, w skład której wchodzi Rosja, Białoruś oraz Kazachstan. Kiszyniów tymczasem nie uznał jego wyników, wprowadzając w odwecie zakaz przeprowadzania plebiscytów, zahaczających o sprawy związane z interesem narodowym kraju, określając referendum jako formę protestu przeciwko europejskim aspiracjom kraju.   

Należy zwrócić uwagę także kontakty rosyjsko-gagauskie. W Moskwie doszło do spotkania gubernatora autonomii Michaiła Formuzala z wicepremierem Dmitrijem Rogozinem, podczas którego ustalono, że wprowadzone jesienią 2013 r. rosyjskie embargo na mołdawskie wina nie będzie dotyczyło win gagauskich. Była również mowa o otwarciu konsulatu Federacji Rosyjskiej w Komracie, co w przyszłości umożliwi masowe wydawanie rosyjskich paszportów, a to z kolei może dać Moskwie możliwość przeprowadzenia interwencji wojskowej w celu „ochrony swoich obywateli”.

Istotnym elementem jest też sytuacja gospodarcza tego regionu. Gagauzja uważana jest za najbiedniejszy region Mołdawii i uzależ¬niona jest od finansowego wsparcia z budżetu centralnego. Budżet Gagauzji stanowi zaled¬wie około 1,5% budżetu całej republiki. Gospodarka gagauska jest bardzo niewielka i stanowi zaledwie nieznaczną część gospodar¬ki mołdawskiej, opartej w znacznej mierze na rolnictwie, szczególnie na produkcji sektora winiarskiego. Przemysł nie odgrywa znaczącej roli w regionie i stanowi zaledwie 3,1% całości potencjału przemysłowego Mołdawii. To może dodatkowo skłaniać obywateli autonomii w stronę Rosji. Przyczyną tak jednoznacznego wyniku referendum , które odbyło się  2 lutego br., są przede wszystkim: tradycyjnie prorosyjskie nastawie¬nie ludności regionu, lęk przed połączeniem Mołdawii z Rumunią podsycany przez władze lokalne oraz potęgowany przez deklaracje pły-nące z Bukaresztu, obawa przed dalszym ogra¬niczaniem kontaktów handlowych z Rosją oraz dostępu do kluczowego dla Gagauzów rosyj¬skiego rynku pracy, a także niewiedza na temat UE i integracji europejskiej.

Rosja z Europą rywalizują o Mołdawię

{mosimage} Rosja podsycając separatyzm mołdawskich regionów i podnosząc kwestie statusu, chce przeciwdziałać zaplanowanemu na maj podpisaniu umowy stowarzyszeniowej Mołdawii z Unią Europejską. Z pewnością dodatkowym bodźcem do takich działań jest wąski margines stabilności politycznej w tym kraju. Koalicja partii proeuropejskich przejęła władzę w Mołdawii w rezultacie powtórzonych wyborów po krwawych wydarzeniach w stolicy tego kraju w 2009 r. będących następstwem sfałszowania pierwszych wyborów przez wcześniej rządzących prorosyjskich komunistów. Jesienią tego roku Mołdawię czekają kolejne wybory, a do powrotu do władzy szykują się komuniści. Zatrzymać ich może tylko zjednoczona lista obecnej koalicji rządzącej, wsparta sukcesem polityki integracji z Unią. Jesienne wybory będą de facto rodzajem referendum, w którym obywatele Mołdawii odpowiedzią się za integracją z Europą lub z Rosją. Stara się pomóc sama Unia, która 7 marca podjęła decyzję o zniesieniu wiz dla Mołdawian. Komisja Europejska 15 listopada 2013 r. ogłosiła raport z implementacji Wizowych Planów Działań (VLAP) z Mołdawią, Ukrainą oraz Gruzją. Raport ten najbardziej pozytywny jest dla Mołdawii. Komisja uznała, że Kiszyniów spełnił wszystkie kryteria, w tym wprowadził bezpieczny system wydawania paszportów biometrycznych, przeprowadził reformę MSW oraz poprawił jakość ochrony granicy, w tym na odcinku naddniestrzańskim. Wykonanie wyśrubowanych kryteriów VLAP w okresie trzech lat jest sukcesem dyplomatycznym Mołdawii.

Wrażliwym elementem jest zależność Mołdawii od Rosji, szczególnie w zakresie dostaw surowców energetycznych. Odpowiedzią na ewentualną blokadę rosyjskiego rynku powinna być zmiana kierunku eksportu, a bez integracji z Unią będzie o to bardzo trudno. Dlatego istotne może być podpisanie umowy o wolnym handlu Mołdawii z Unią.

Aktualna sytuacja gospodarcza Mołdawii powoduje ogromną migrację zarobkową. Około 500 tysięcy obywateli mołdawskich pracuje zarobkowo za granicą, głównie w Rosji. To powoduje dodatkowy bodziec u mołdawskich obywateli do integracji z Rosją. W Naddniestrzu oraz Gagauzji większość mieszkańców jest prorosyjska, przy czym reszta Mołdawii jest bardzo podzielona. Obok Rosjan oraz Ukraińców znaczący odsetek wśród obywateli Mołdawii to Rumuni (około 300-400 tysięcy Mołdawian ma obywatelstwo rumuńskie). Wielu Rumunów uważa, że Mołdawia jest sztucznie stworzonym państwem. Wszystko dlatego, że Mołdawia została wykrojona z Besarabii (niegdyś należącej do ziem rumuńskich) przez Imperium Rosyjskie, a później stymulowana przez władze sowieckie jako odrębna republika z własną kulturą i językiem.

Na obecnym etapie jest niemożliwe, by naciski ze strony rosyjskiej przekonały władze Mołdawii do wycofania się z podpisania umowy stowarzyszeniowej. Rząd w Kiszyniowie będzie stanowczo opierał się naciskom na rzecz federalizacji kraju albowiem nie leży ona  jego interesie. Działania Moskwy natomiast mogą sugerować, że wydarzenia na Ukrainie i w Mołdawii są ze sobą powiązane i służą szerszemu planowi Władimira Putina.

Na podstawie: Interfax, Ria Nowosti, Russia Today, Korespondent, Izwiestia, Open Source IMINT, Stratfor.
 
Foto: eurasianews.md