Patrycja Szewczyk: Odchodzi polityk z klasą (komentarz)
Właśnie zakończyła się epoka Tony’ego Blaira - polityka, który po pełnych sukcesów dziesięciu latach rządów, opuszcza stanowisko szefa brytyjskiego rządu.
Żegnający Blaira parlamentarzyści zgotowali mu owacje na stojąco, a odchodzący premier życzył „każdemu, przyjacielowi i wrogowi, wszystkiego najlepszego”, szczególnie serdecznie żegnając się z Davidem Cameronem, któremu życzył szczęścia w życiu osobistym. Odpłacając się lider konserwatystów, podziękował Blairowi, a wśród jego zasług wymienił zawarcie pokoju w Irlandii Północnej i zaangażowanie dla państw rozwijających się.
Pożegnanie Blaira z parlamentem, a także decyzja o odejściu w momencie, gdy jego partia zaczęła tracić poparcie jest wzorem tego, jak powinien zachować się polityk. Jest przykładem nie tylko dla polskich, ale i wielu europejskich przywódców, pokazując, że można zachować szacunek dla swoich przeciwników politycznych, a swego stanowiska nie trzeba bronić do ostatniej kropli krwi.
Blair zostawia brytyjską gospodarkę i państwo w stanie, którego może pozazdrościć wiele krajów Europy. Gdyby obejmował rządy w 1997 r. Wielka Brytania borykała się z negatywnymi skutakami liberalnej polityki torysów. Szereg reform przeprowadzonych przez jego rząd, w tym reforma edukacji i systemu opieki zdrowotnej poprawiło standard życia Brytyjczyków z klasy średniej. Dziesięć lat rządów Blaira było jednocześnie okresem nieustannej prosperity, mimo stagnacji gospodarczej na kontynencie.
Zaraz na początku swych rządów Blair przeprowadził też reformę samorządową, która przyznała Walii i Szkocji własne parlamenty oraz zreformował Izbę Lordów, zmniejszając skład i usuwając część lordów dziedzicznych.
Były premier jest na pewno jednym z nielicznych w Europie polityków z wizją. W przeciwieństwie do wielu przywódców brytyjskich myśli ciepło o integracji europejskiej.
Zanim zaczął reformować kraj przeprowadził zmiany w swojej partii. Zmienił sposób myślenia laburzystów o gospodarce. Gdy obejmował przywództwo, Partia Pracy prezentowała poglądy zdecydowanie socjalistyczne. Przesunięcie do centrum spowodowało trzykrotny sukces wyborczy, największy w historii Partii Pracy. Duży wpływ na to miała też osobowość Blaira. Jest on bowiem typem charyzmatycznego lidera, który sympatię wyborców, a także przyjaciół i oponentów politycznych, zdobywa czarem osobistym.
Blair to polityk, który potrafił wzbudzić dumę z bycia Brytyjczykiem, nie wzniecając przy tym nacjonalizmu. „Brytyjczycy są wyjątkowi. To największy naród na ziemi” – mówił w jednym z przemówień.
Choć w momencie ustąpienia z urzędu Blair cieszy się bardzo małą popularnością w społeczeństwie (co jest spowodowane udziałem Brytyjczyków w wojnie w Iraku, a także serią skandali, która od kilku lat wstrząsa rządem) myślę, ze historia oceni go znacznie lepiej. Jest politykiem, który potrafi przyznać się do błędu i poddać swoje decyzje ocenie wyborców - „Robiłem to co uważałem za słuszne. Być może myliłem się. Wam to oceniać.”
Blair był z pewnością jednym z najbardziej wyrazistych przywódców w Europie na przełomie XX i XXI wieku. Obecnie jest jednym z najmłodszych i najbardziej doświadczonych polityków w Europie i z pewnością dalsza kariera polityczna stoi przed nim otworem. A nam pozostaje mieć nadzieję, że może i Polska doczeka się kiedyś polityka formatu Blaira.