Sylwia Ławrynowicz: Niemiecka umowa koalicyjna: zachowawcza polityka małych kroków
Nowa umowa koalicyjna będzie kontynuacją dotychczasowej polityki Niemiec z niewielkimi zmianami wynikającymi z obecności w koalicji SPD. Nie należy spodziewać się rewolucyjnych posunięć po czarno-czerwonych, ale właściwie takie było założenie: kontynuacja dotychczasowej linii politycznej. CDU w wielkiej koalicji zmienia się nieco z partii konserwatywnej w centrolewicową. Przejawia się to w zainteresowaniu aspektami ekologicznymi, sytuacją imigrantów, wspieraniem aktywności kobiet i matek. Uwagę przykuwa jednak SPD, której nie dawano zbyt wielkich szans za przeforsowanie własnych punktów programowych. Okazuje się tymczasem, że socjaldemokraci wynegocjowali to, co było dla nich bardzo ważne: płaca minimalna, podwójne obywatelstwo oraz kwestia wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Jest to dowód na to, że SPD, nauczona doświadczeniami z przeszłości, chce pełnić w koalicji ważną rolę. Płaca minimalna, niechętnie przyjęta przez Merkel i chadecję, ma zostać wprowadzona od 2017 roku. Dotychczas obowiązywała wyłącznie w niektórych branżach. Proponowana zmiana wzbudza pewne obawy, zwłaszcza w landach wschodnich, gdzie nowa stawka godzinowa może uderzyć w małe przedsiębiorstwa i w obcokrajowców. Po 2017 roku może się okazać, że rozpoczną się zwolnienia w niewielkich firmach ze względu na wysokie koszty pracy, a utrzymanie pracownika z innego kraju będzie kosztowało tyle samo co Niemca, i w efekcie końcowym wielu obcokrajowców, w tym naszych rodaków, straci pracę i powróci do kraju. Punkt ten jest jednak pozytywnie oceniany przez związki zawodowe, które w płacy minimalnej widzą krok w stronę poprawy sytuacji pracowników w Niemczech. Zmian wymaga także polityka zdrowotna, mówi Michael Sommer, Szef Niemieckich Związków Zawodowych (DGB).
Socjaldemokratom udało się także przeforsować możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę po przepracowaniu 45 lat pracy. Poprawie ma ulec sytuacja matek, które urodziły dzieci przed 1992 rokiem. Do ich stażu pracy zostanie doliczone 2 lata za wychowanie dziecka, co w efekcie spowoduje wzrost miesięcznych świadczeń emerytalnych. Istotna jest także kwestię przyznawania niemieckiego obywatelstwa dzieciom imigrantów urodzonym w Niemczech po 1990 r. Polityka w stosunku do cudzoziemców ma zostać nakierowana na naukę języka, zwiększenie dostępu do edukacji oraz większe otwarcie służb publicznych. Ma być także kładziony większy nacisk na integrację ze społeczeństwem niemieckim. Są też pewne zapisy, które nie wywołały zadowolenia u lewicy i organizacji pomocy uchodźcom. Przyznają oni zgodnie, że wielka koalicja zamierza stosować politykę „zamykania się w twierdzy”. Oznacza to, że imigranci z pewnych krajów (jak Chorwacja, Serbia, Macedonia i Czarnogóra) nie będą już mogli powołać się w Niemczech na prawo do ubiegania się o azyl. Krok został podjęty, zdaniem lewicy, z myślą o społeczności romskiej.Chadecji udało się obronić utrzymywanie podatków na tym samym poziomie oraz istnienie kilku rodzajów umów śmieciowych. Ważnym aspektem jest rozwój modernizacji i infrastruktury w Niemczech, na co zostało przeznaczone w sumie 5 mld euro. Zostanie wprowadzone myto dla obcokrajowców, co zostało wynegocjowane przez szefa CSU Horsta Seehofera. Podczas rozmów koalicyjnych podkreślał, że nie podpisze umowy bez zawarcia tego postulatu, co widać ostatecznie znalazło zrozumienie w oczach pozostałych koalicjantów. Według szacunków pieniądze z myta mogą przynieść od 250 do nawet 800 mln euro, co jest ważnym (jednym z niewielu) wkładem do budżetu państwa. W obszarze polityki europejskiej nie będzie uwspólnotowienia długów państw strefy euro. CDU wysunęło także ofertę warunkowej pomocy finansowej w zamian za przeprowadzenie konkretnych reform strukturalnych. Berlin zaakceptuje także tzw. fundusz awaryjny. W praktyce oznacza to, że europejskie banki zagrożone upadłością nie będą już ratowane z kieszeni podatników, lecz ze składek samych banków. Powyższe postulaty jednoznacznie wskazują na to, że Niemcy pragną utrzymać pozycję lidera w Europie, który zgodnie z dotychczasową polityką, będzie skłonny nieść pomoc innym państwom pod pewnymi warunkami. Kluczowa ma być także umowa o wolnym handlu, która ma zwiększyć ilość miejsca pracy i w perspektywie długofalowej podnieść PKB Niemiec nawet o 4,7 proc.
Kolejne zmiany czekają Niemców w dziedzinie odnawialnych źródeł energii, które do roku 2035 mają stanowić 50-60 proc. całej energii elektrycznej. Sukcesywnie ma być zmniejszana emisja gazów cieplarnianych do 80-90 proc. w stosunku do roku 1990. Głównym negocjatorem w sprawach energetyki ma być Hannelore Kraft, premier rządu Nadrenii Północnej-Westfalii, kraju wysoko uprzemysłowionego. Zrezygnowano z utworzenia Ministerstwa Energetyki, wszystkie sprawy z tym związane zostaną jednak skupione w Ministerstwie Gospodarki. Zieloni krytykują politykę małych kroków. Przewodnicząca partii Simone Peter podkreśla, że liczyła na zdecydowanie szybsze zmiany, a zapisem w umowie jest zawiedziona.
W polityce zagranicznej Niemcy kładą duży nacisk na partnerstwo z państwami rozwijającymi się: z Chinami, Indiami oraz z Rosją w ramach „Partnerstwa dla Modernizacji”. Pomysłodawcą projektu jest Frank-Walter Steinmeier (SPD), którzy najprawdopodobniej obejmie tekę ministra spraw zagranicznych. Niemcy oczekują od Rosji przestrzegania zasad demokracji oraz poszanowanie opozycji politycznej. W związku z aferą podsłuchową NSA, która zachwiała wzajemne stosunki między Niemcami i Stanami Zjednoczonymi, istnieje możliwość podpisania nowej umowy między krajami, która będzie opierała się na wzajemnym partnerstwie, a nie zależności pozostałej po czasach zimnej wojny. Duże znaczenie dla relacji niemieckich mają sąsiedzi: Francja i Polska oraz Czechy. Wzajemne stosunki z Polską mają być intensyfikowane i rozwijane poprzez Niemiecko-Polską Współpracę Młodzieży. To dobry znak dla Polski. Od lat chadecja z Angelą Merkel na czele troszczy się o pogłębianie wzajemnych relacji i budowanie jak najlepszych stosunków. Zacieśnienie kontaktów z Czechami zostało zainicjowane przez CSU, która cieszy się poparciem wśród wypędzonych i grup ziomkostw z terenów czeskich.
W polityce wewnętrznej koalicjanci chcą zwiększyć kontrolę parlamentarną nad działaniem służb specjalnych oraz zwiększyć kompetencje tej instytucji. Jest to związane z atakami organizacji ekstremistycznych, a w szczególności z Narodowosocjalistycznym Podziemiem CSU. Po aferze podsłuchowej planowane jest zwiększenie ochrony danych osobowych.
Wizja zadań nowej koalicji jawi się niezwykle optymistycznie: podatki nie zostaną podwyższone, a długi będą sukcesywnie redukowane od 2015 roku. Wiadomo już, że w stosunku do poprzedniej koalicji, więcej pieniędzy zostanie zainwestowanych w edukację oraz infrastrukturę. Warunkiem zrealizowania wszystkich planów jest dobra koniunktura. Nikt nie jest w stanie określić, jak długo będzie trwała, bo choć Niemcy są w Europie liderem, to sytuacja w Europie jest niestabilna. Pokazał to długotrwały kryzys w strefie euro, pokazuje także obecna sytuacja na Ukrainie. Zdecydowanie sceptycznie do sprawy podchodzi szef FDP Christian Lindner, którzy jest przekonany, że umowa w miejscu określenia finansów jest niewiarygodna. Niemcy wymagają od innych państw europejskich solidnej polityki finansowej, a sami nie stosują się do tego, podkreśla polityk. Efektem niestabilności finansowej może być w efekcie końcowym podwyższenie podatków, co spowoduje zachwianie początkowych założeń, a może i odejście od nich.