Wiktor Hebda: Kosowo po wyborach lokalnych. Początek normalizacji, czy widmo kolejnego konfliktu?
W niedzielę, 3 listopada 2013 r., odbyły się wybory samorządowe w Kosowie. Pomimo, iż minęły już trzy tygodnie kosowska Centralna Komisja Wyborcza nadal nie dysponuje pełnymi wynikami, z racji iż w niektórych gminach uznano wybory za nieważne. Powodem zaistniałej sytuacji był wyborczy bojkot w miejscowościach zamieszkałych przez Serbów oraz akty przemocy uniemożliwiające przeprowadzenie wyborów. Wydarzenia te są konsekwencją permanentnego konfliktu między Serbami a Albańczykami zamieszkujących Kosowo.
Do Centralnej Komisji Wyborczej Kosowa spłynęło nieco ponad 94 proc. wyników. Na ok. 1 mln 779 tys. zarejestrowanych wyborców, zagłosowało niecałe 806 tys. (ok. 48 proc.). W tym miejscu warto zaznaczyć, iż liczba zarejestrowanych wyborców wzbudza kontrowersje, gdyż jest bliska całej populacji Kosowa. W miejscach, w których wybory uznano za ważne wystąpiło znaczne zróżnicowanie aktywności obywateli. Przykładowo w gminach: Mamusha (Mamuša), Partesh (Parteš) partycypacja była na poziomie 64 proc., natomiast w Dragash (Dragaš) było to tylko 38 proc.. Odrębnie należy potraktować wybory w gminach, w których przeważający odsetek stanowią Serbowie. W trzech (Północna Mitrovica, Leposavić, Zubin Potok) wybory uznano za nieważne. Bezpośrednią przyczyną unieważnienia głosowania był atak na lokal wyborczy w Północnej Mitrovicy. Zamaskowani agresorzy zmusili komisję do przedwczesnego zakończenia wyborów. W obawie przed kolejnymi incydentami zamknięto inne punkty wyborcze. 17 listopada odbyły się powtórzone wybory lokalne w Północnej Mitrovicy. Tym razem zrealizowano je bez żadnych przeszkód, jednak ponownie partycypacja była niska. W innych gminach wybory zostaną powtórzone 1 grudnia.
Zgodnie z przewidywaniami w wyborach największą ilość głosów otrzymali kandydaci kilku ugrupowań politycznych. W najludniejszych gminach liczyły się komitety wyborcze Demokratycznej Ligi Kosowa (LDK), Demokratycznej Partii Kosowa (PDK), Sojuszu dla Przyszłości Kosowa (AAK) oraz Vetëvendosje. Wyniki do zgromadzeń gminnych potwierdziły dominacje głównie LDK i PDK. LDK odniosło zwycięstwo w Prisztinie, Gjilan (Gnijlane) i Pejë (Peć). Natomiast PDK największe poparcie uzyskało w Prizrenie oraz w Południowej Mitrovicy. Najistotniejszym sukcesem radykalnego Vetevendosje był drugi wynik w Prisztinie. Natomiast AAK wygrało w Gjakovë (Djakovica) i uplasowało się tuż za LDK w Pejë. Również wybory na burmistrzów miast zdominowali kandydaci wspierani przez kluczowe partie polityczne.
Należy podkreślić, iż także kosowscy Serbowie zarejestrowali swoje komitety wyborcze. Najważniejszym była Gradanska Inicijativa Srpska (G. I. Srpska), która wystawiła swoich kandydatów w 23 (z 38) gminach oraz Samostalna Liberalna Stranka (SLS) obecna w 15 gminach. Jak już było wspomniane większość Serbów z Północnego Kosowa zbojkotowała wybory, natomiast Serbowie zamieszkujący enklawy rozproszone na obszarze Kosowa poparli swoich przedstawicieli. Zarówno w Gračanicy, jak i w Štrpcach zwyciężyła G. I. Srpska, duże poparcie uzyskała również SLS oraz lokalne inicjatywy Serbów. Udział kosowskich Serbów w wyborach należy traktować jako sukces kosowskiej administracji, której szczególnie zależało na wypracowaniu demokratycznego wizerunku. Na pozytywną reakcję kosowskich Serbów duży wpływ miało stanowisko rządu Republiki Serbii. W świetle kwietniowego porozumienia podpisanego przez premierów Serbii oraz Kosowa (Ivicę Dačića, Hashima Thaçiego) i parafowanego przez serbską Skupštinę poparto ideę udziału kosowskich Serbów w listopadowych wyborach lokalnych, przeprowadzonych według kosowskiej ordynacji wyborczej i pod nadzorem OBWE.
Pomimo, iż wybory lokalne nie mają tak dużego znaczenia dla państwa jak wybory parlamentarne, to w przypadku Kosowa stanowiły ważny egzamin. Kosowskie wybory lokalne z 2013 r. zweryfikowały nie tylko gotowość obywateli Kosowa do korzystania z demokratycznych mechanizmów, ale przede wszystkim były nie lada wyzwaniem dla organów państwowych. Z jednej strony wybory potwierdziły, iż Kosowo jest na tyle demokratycznym państwem, że realizowane są niezbędne przedsięwzięcia na rzecz kształtowania systemu demokratycznego. Z drugiej strony zauważalne jest uzależnienie kosowskiej władzy od organów zewnętrznych (gł. UE), co w znaczny sposób obniża jej suwerenność i prestiż na arenie międzynarodowej. Partycypacja wyborcza bliska połowie zarejestrowanych wyborców jest dobrym symptomem kształtującego się społeczeństwa obywatelskiego. Jednak to tylko połowiczny sukces, gdyż największa mniejszość narodowa - Serbowie, w niewielkim stopniu zaangażowała się w wybory.
Ciągnące się od wielu miesięcy rozmowy serbskiego rządu z kosowskimi partnerami doprowadziły do pewnych ustępstw ze strony Belgradu. Tym razem rząd Serbii nie opowiedział się za bojkotem kosowskich wyborów samorządowych, a wręcz przeciwnie zachęcał kosowskich Serbów do aktywnego udziału. Polityka Belgradu dążąca do załagodzenia sytuacji w Północnym Kosowie, ponownie okazała się bezowocna. Ponadto zrodziła kolejny problem, który może rzutować na dalsze wydarzenia w byłej serbskiej prowincji. Wykreowanie dwóch przeciwstawnych obozów: koncyliacyjnych Serbów lojalnych wobec Belgradu, skorych do współpracy z Prisztiną oraz antysystemowych Serbów niezależnych od Belgradu, których celem może być destabilizacja Kosowa. Wybory lokalne jednoznacznie wskazały, iż obóz oponentów normalizacji relacji Belgrad-Prisztina jest nadal dominujący. (Nieostrożna) polityka premiera Serbii może w ostatecznym rozrachunku doprowadzić osamotnionych kosowskich Serbów do coraz radykalniejszych poczynań. Nacjonalistyczne organizacje zlokalizowane w Kosowie mogą również liczyć na wsparcie Serbów będących w opozycji do rządu I. Dačića.
Listopadowe wybory samorządowe w Kosowie z pewnością nie są początkiem nowej odsłony serbsko-albańskiego dialogu. Większa część serbskiej mniejszości nadal nie uznaje zwierzchnictwa Prisztiny. Co więcej sytuacja kosowskich Serbów staje się coraz trudniejsza, a to za sprawą polityki prowadzonej przez premiera Serbii. Konflikt na szerszą skalę również jest mało prawdopodobny. Co prawda mogą mieć miejsce różnego rodzaju incydenty, zwłaszcza w Północnym Kosowie, jednak nie będą one miały dużego wpływu na dalszy rozwój wydarzeń. Kosowscy Serbowie nie dysponują odpowiednimi narzędziami politycznymi, dzięki którym mogliby uzyskać dla siebie korzyści. W zdominowanym przez Albańczyków państwie, bez silnego i jednoznacznego wsparcia z Belgradu są pozostawieni sami sobie. Bez wątpienia przeprowadzenie wyborów lokalnych w obecnych realiach Kosowa było decyzją przedwczesną. Ponadto ich realizacja może mieć daleko idące konsekwencje w postaci narastającego niezadowolenia mniejszości serbskiej, w dalszej perspektywie przekładającego się na brak normalizacji relacji społecznych w państwie. To bezpośrednio będzie wpływać na dalszą destabilizację Kosowa, zarówno na poziomie politycznym, jak i gospodarczym.