Afryka powinna stawiać na szkolnictwo wyższe?
Neil Turok, profesor fizyki matematycznej Uniwersytetu Cambridge twierdzi, że rządy zarówno państw afrykańskich jak i zachodnich podążają niewłaściwą drogą jeśli chodzi o pomoc Afryce.
Turok zwraca uwagę, że Afryka potrzebuje wypracować swój własny know-how technologiczny i stać się różnorzędnym partnerem dla pozostałych kontynentów w gospodarce opartej na wiedzy. Tym samym brak prowadzenia badań czy nauczania akademickiego na odpowiednim poziomie jest znaczącą przeszkodą dla rozwoju kontynentu.
Profesor chciałby otworzyć więcej takich centrów badawczych jak południowo afrykański AIMS w różnych krajach kontynentu. Zabiera też głos w dyskusji na temat celowości i efektywności pomocy rozwojowej twierdząc, że służy ona uzależnieniu krajów afrykańskich od zagranicznych darczyńców. „40 lat pomocy rozwojowej nie przyniosło wymiernych efektów, więc trzeba zadać pytanie czy zostały one wydane mądrze” dodaje Turok. Dodaje, że pomoc rozwojowa przyniosła więcej złego niż dobrego stając w jednym szeregu z najbardziej radykalnymi krytykami międzynarodowych instytucji finansowych. Podaje przykład, że tylko 0,1 procent funduszy przeznaczanych rocznie na pomoc rozwojową Afryce pozwoliłoby na stworzenie trzech takich centrów jak AIMS, sugerując, że pomoc powinna być przeznaczana na inne cele niż dotychczas.
Stanowisko profesora różni się od powszechnie panującego przekonania, że najważniejsze dla rozwoju społecznego i redukcji najbardziej skrajnego ubóstwa jest podstawowa opieka zdrowotna i szkolnictwo podstawowe. Praca Psacharapolous i Patrinos (2004) pokazuje, że zarówno prywatne jak i społeczne korzyści z podstawowego szkolnictwa przewyższają te z średniego i wyższego. Warto też wspomnieć, że w Afryce Subsaharyjskiej 80 procent dzieci w wieku szkolnym uczęszcza do szkół podstawowych, natomiast nie więcej niż 30 procent kończy szkołę średnią, co utrudnia rozwój edukacji wyższej.
Na podstawie: news.bbc.co.uk