Groźba kolejnego konfliktu w Południowym Sudanie?
Arcybiskup kościoła episkopalnego w Południowym Sudanie Daniel Deng Bul Yak przestrzegł przed falą przemocy, która może zagrozić porozumieniu pokojowemu zawartemu w 2005 r.
Arcybiskup Yak stwierdził, że trwające od początku roku zamieszki i starcia plemienne, w których wedle doniesień ONZ zginęło już 2 tys. osób, stanowiły w rzeczywistości próbę wywołania chaosu. W specjalnym oświadczeniu przywódca religijny ostrzegł przed załamaniem się procesu pokojowego, który doprowadził do zakończenia trwającego przez blisko 21 lat konfliktu miedzy Północą a Południem.
Mocne słowa arcybiskupa Yaka wygłoszone zostały wkrótce po kolejnych brutalnych starciach, w wyniku których śmierć poniosły 42 osoby. Podczas ataku nieznanych sprawców w stanie Jonglei w ubiegły piątek zginęli dwaj duchowni kościoła episkopalnego. Arcybiskup wyraził również zaniepokojenie wzrastającą aktywnością ugandyjskich rebeliantów z Armii Bożego Oporu w regionie Zachodniej Ekwatorii.
Zamieszki, choć motywowane głównie rywalizacją o dostęp do pastwisk, budzą niepokój ze względu na zaplanowane na kwiecień 2010 r. powszechne wybory parlamentarne, w których zetrą się byli rebelianci z Ludowego Ruchu na rzecz Wyzwolenia Sudanu (SPLM) z przedstawicielami proprezydenckiej Narodowej Partii Kongresowej. Kolejnym etapem reform przewidzianych w porozumieniu pokojowym ma być referendum ws. niepodległości Południa w 2011 r.
Część polityków z Południowego Sudanu obwinia zwolenników prezydenta al.-Baszira o prowokowanie starć. Twierdzą oni, że władze z Północy kraju dozbrajają cywilną ludność na Południu, by wzmocnić swoją pozycję w obliczu zbliżających się wyborów.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za