Kenia powoła specjalny trybunał do osądzenia sprawców powyborczych zamieszek
Prezydent i premier Kenii zawarli porozumienie w sprawie powołania trybunału mającego osądzić inicjatorów powyborczej fali przemocy.
Porozumienie zostało podpisane na zaledwie kilka godzin przed upływem ostatecznego terminu wskazanego w raporcie specjalnej komisji śledzczej badajacej przyczyny oraz przebieg zamieszek, które wybuchły pod koniec grudnia 2007 r.
Kenijski parlament ma teraz 45 dni, aby formalnie ustanowić trybunał, który powinien rozpocząć przesłuchania w marcu przyszłego roku. W przeciwnym razie lista głównych podejrzanych sporządzona przez przewodniczącego komisji śledzczej sędziego Philipa Wakiego zostanie przekazana do Miedzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.
Polityczny kryzys, który zaprowadził Kenię na skraj wojny domowej, wybuchł ostatnich dniach grudnia 2007 r. po ogłoszeniu kontrowersyjnych wyników wyborów prezydenckich, dających minimalne zwycięstwo dotychczasowemu prezydentowi - Mwaiemu Kibakiemu. Jego kontrkandydat Raila Odinga, któremu pierwsze sondaże dawały przewagę, odmówił uznania wyników wyborów, twierdząc, iż „skradziono mu zwycięstwo” za pomocą oszustw wyborczych. Międzynarodowi obserwatorzy potwierdzili, że wybory nie spełniały demokratycznych standardów, a obie strony dopuszczały się fałszerstw.
Wkrótce później przez Kenię przetoczyła się fala starć na tle etnicznym. Członkowie plemion Luo, Kalendżin i Luhya rozpoczęli pogromy członków plemienia Kikuju (należy doń prezydent Kibaki i większość jego stronników), których od dawna oskarżali o zawłaszczenie państwa. Wielu świadków donosiło, że bojówkarze byli sterowani przez członków opozycyjnego Pomarańczowego Ruchu Demokratycznego (ODM). W odpowiedzi członkowie złożonej z Kikuju zdelegalizowanej organizacji „Mungiki” – ni to sekty, ni to organizacji przestępczej – rozpoczęli przy cichym poparciu rządu akcje odwetowe. Starcia na tle etnicznym i uliczne protesty kosztowały łącznie życie blisko 1,5 tysiąca ludzi, a ponad 600 tysięcy innych uczyniły uchodźcami.
Kryzys zakończyło zawarte 28 lutego porozumienie, które przewidywało podział władzy pomiędzy opozycją a rządem. Kibaki utrzymał urząd prezydenta, a Odinga uzyskał specjalnie dlań utworzony urząd premiera. Zapowiedziano również przeprowadzenie reformy konstytucyjnej, reformy systemu sądowniczego i wyborczego, działań na rzecz zapewnienia większej uczciwości i przejrzystości systemu władzy oraz rozpatrzenie historyczne nierówności (zwłaszcza w kwestii podziału ziemi). Jednym z z postanowiem porozumeneia było także powołanie dwu specjlanych komisji. Komisja śledcza pod przewodnictwem sędziego Wakiego koncentrowała się na przypadkach naruszeń praw człowieka. Druga komisja, na czele której stał południowoafrykański sędzia Johann Kriegler, skupiła się natomiast na badaniu przebiegu samych wyborów.
W opublikowanym w połowie października br. raporcie, komisja Wakiego wskazała, że powyborcze starcia nie wybuchły spontanicznie, ale były zaplanowane, często przy udziale miejscowych polityków i biznesmenów. Twórcy raportu wzywali również do powołania specjalnego trybunału, który osądziłby sprawców powyborczej przemocy. Trybunał taki powinien mieć częściowo krajowy, a częściowo międzynarodowy charakter.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, france24.com