Kolejny atak w Delcie Nigru?
Nigeryjscy rebelianci z Delty Nigru poinformowali o przeprowadzeniu kolejnego ataku na instalacje naftowe należące do koncernu Royal Dutch Shell.
Do niepotwierdzonego przez nigeryjskie władze incydentu doszło w zaledwie kilka godzin po ogłoszonej przez prezydenta Umaru Yar’Adua oferty amnestii dla członków Ruchu na rzecz Wyzwolenia Delty Nigru (MEND). W czwartek prezydent Yar’Adua zapowiedział możliwość ułaskawienia wszystkich osób bezpośrednio lub pośrednio zaangażowanych w walki w roponośnym regionie Delty Nigru oraz opracowanie programu rehabilitacji i kształcenia dla byłych rebeliantów. Prezydencki projekt został zaakceptowany przez ministrów wchodzących w skład nigeryjskiej Rady Stanu. Okres łaski miałby potrwać do 4 października br.
Przedstawiciele MEND zapowiedzieli jednak, że nie przyjmą oferty nigeryjskich władz, gdyż amnestia powinna dotyczyć tylko kryminalistów a nie powstańców. Jednocześnie podkreślili, że dążą do pokoju i chcą współpracować z rządem dla zapewnienia rozwoju całego regionu. Atak na instalacje Shella miał być odpowiedzią na wojskową operację karną w miejscowości Agbeti i aresztowania osób podejrzewanych o związki z MEND.
Tymczasem rzecznik oddziałów wojskowych w Delcie Nigru zdementował informacje MEND o starciach w Agbeti oraz stwierdził, że jest to propaganda ze strony tych, którzy próbują usprawiedliwić swoje ataki na instalacje wydobywcze.
Delta Nigru pogrążona jest w konflikcie od 2006 r., gdy miejscowi rebelianci (skupieni głównie w Ruchu na rzecz Wyzwolenia Delty Nigru - MEND) zainicjowali serię ataków na instalacje przemysłu naftowego w delcie oraz masowe porwania ich pracowników. Miejscowa ludność (głównie przedstawiciele plemion Ijaw i Ogoni) żąda bardziej sprawiedliwego podziału dochodów, jakie osiąga państwo z wydobywania ropy naftowej, oraz sprzeciwia się ich zdaniem rabunkowej gospodarce prowadzonej przez koncerny naftowe, która ma prowadzić do fatalnych skutków ekologicznych w regionie. Atakom motywowanym politycznie towarzyszy również fala przemocy na tle rabunkowym i rozkwit piractwa. Co więcej, coraz bardziej rozprzestrzenia się ona poza terytorium Nigerii.
Konflikt pogrążył region w chaosie i znacząco ograniczył wydobycie i przetwórstwo nigeryjskiej ropy naftowej (dziś wynosi ono 1,78 mln. baryłek dziennie - w porównaniu z 2,6 mln. w 2006 r.). W rezultacie Nigeria straciła na rzecz Angoli pozycję największego producenta ropy w Afryce.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za