Nowy konflikt na szczytach władzy w Zimbabwe
Tendai Biti, były rzecznik zimbawbeńskiego opozycyjnego Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC), a obecnie minister finansów w rządzie jedności narodowej, oskarżył Bank Centralny Zimbabwe o odpowiedzialność za zapaść ekonomiczną kraju.
Biti, w kilka dni od swojej nominacji, zapowiedział przedstawienie projektu nowego budżetu Parlamentowi oraz wezwał zachodnich donatorów do zwiększenia pomocy finansowej. Minister Finansów stwierdził również, że Bank Centralny całkowicie się zdyskredytował, a jego działania przyczyniły się do zaostrzenia dramatycznej sytuacji gospodarczej Zimbabwe.
W najblizszym czasie ma dojśc do spotkania Bitiego ze stojącym na czele Banku Centralnego zwolennikiem prezydenta Roberta Mugabe Gideonem Gono, jednakże szczegoły tego spotkania nie są znane.
Zapowiadając reformę systemu finansowów publicznych Tenadi Biti odrzucił jednocześnie propozycję przyjęcia waluty RPA, randa. Według Bitiego zmiana ta nie usunęłaby fundamentalnych przyczyn kryzysu, a kluczowym dla odbudowy gospodarki Zimbabwe pozostaje uruchomienie kredytów.
Projekt reform Tendaia Bitiego został jednak przyćmiony przez skandal, który wybychł tuż po zaprzysiężeniu nowego rządu w miniony piątek (13.02). Roy Bennet, niegdyś biały farmer, któremu skonfiskowano ziemię w 2000 r., później skarbnik MDC, któremu premier Morgan Tsvangirai powierzył tekę wiceministra rolnictwa, został aresztowany pod zarzutem zdrady i terroryzmu. Bennet od 2006 r. był poszukiwany za udział w rzekomym spisku na życie prezydenta Roberta Mugabe i przebywał na emigracji w RPA. Do zatrzymania ministra doszło natychmiast po jego wylądowaniu na lotnisku w Harare.
W poniedziałek Roy Bennet stawił się przed sądem, który miał rozpatrzyć zasadność jego zatrzymania i zadecydować o ewentualnym przedłużeniu aresztu, jednakże posiedzenie zostało przełozone o jeden dzień ze względu na nieobecność prokuratora. Bennet stał się tym samym jednym z ponad 30 działaczy MDC, którzy wciąż pozostają w więzieniach.
Polityczny kryzys trwa w Zimbabwe od niemal roku. Robert Mugabe zwyciężył 27 czerwca 2008 roku drugą turę wyborów prezydenckich w Zimbabwe, uzyskując 85 procentowe poparcie. Wynik nie mógł być jednak inny, gdyż jego kontrkandydat, Morgan Tsvangirai wycofał się z wyścigu tydzień wcześniej na znak protestu przeciwko terroryzowaniu swych zwolenników przez prorządowe bojówki.
Zgodnie z podpisanym przy międzynarodowej mediacji porozumieniem z września 2008 r., Mugabe miał zachować dotychczasowe stanowisko, a Tsvangirai objąć nowoutworzone stanowisko premiera i stanąć na czele rządu. Po podpisaniu porozumienia rozpoczęły się jednak rozmowy dotyczące podziału tek ministerialnych i obsady stanowisk rządowych, które długo nie przynosiły rezultatu. MDC oskarżał Mugabe i rządzącą partię ZANU-PF o próbę zagarnięcia najważniejszych resortów i pozostawienie w gestii opozycji spraw marginalnych. Kompromis osiągnięto dopiero 30 stycznia.
Tymczasem Zimbabwe znajduje się na skraju zupełnego upadku. Bez pracy jest dziś 94 proc. mieszkańców. Stopa inflacji sięgnęła 231 milionów procent, a zdaniem ONZ blisko 7 milionów Zimbabweńczyków potrzebuje pomocy żywnościowej. Nie funkcjonuje również system opieki zdrowotnej, co doprowadziło do wybuchu epidemii cholery.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com