Somalia/ Zamach na premiera Ghediego
Co najmniej 7 osób zginęło, a wiele zostało rannych we wczorajszym zamachu bombowym na stadionie piłkarskim w stolicy Somali Mogadiszu. Zamach miał miejsce podczas wiecu z udziałem premiera somalijskiego tymczasowego rządu emigracyjnego Ali Mohammeda Ghediego. Premier wyszedł z ataku bez szwanku, lecz fakt iż próbowano go zabić już podczas pierwszej wizyty w Somali kiepsko wróży nadziejom na rychły powrót rządu do pogrążonego w anarchii państwa.
Wedle doniesień świadków w czasie przemówienia premiera ktoś rzucił jego stronę ręczny granat. Premier nie odniósł ran, natomiast tysiące ludzi w panice opuściło stadion. Liczba ofiar nie jest wciąż zamknięta. Premier przebywa teraz w „bezpiecznym miejscu” i ma opuścić Somali w ciągu kilku dni.
Od 1991 r., kiedy to obalono komunistycznego prezydenta Siada Barre, Somalia nie posiada efektywnie działającego rządu centralnego. Somalia jest klasycznym państwem „upadłym”, w którym nie działają żadne państwowe instytucje, a miejscowe klany i ich „panowie wojny” podzielili pogrążony w anarchii kraj na swe strefy wpływów.
Z trudem sklecony Tymczasowy Rząd Narodowy (Transitional National Government, TNG), powołany w 2000, ma swą siedzibę w stolicy sąsiedniej Kenii – Nairobi. Zachód i państwa afrykańskie naciskają by powrócił on do ojczyzny i to właśnie negocjacje na ten temat były głównym powodem wizyty premiera Ghediego w Mogadiszu. Wczorajszy zamach jest zapewne sygnałem ze strony niektórych „panów wojny”, że nie jest on mile widziany w Somali.
Kwestia powrotu do ojczyzny budzie tez wiele wątpliwości na łonie samego rządu. Wielu wskazuje, że w Mogadiszu – najniebezpieczniejszym miejscu w państwie rząd nie będzie w stanie skutecznie funkcjonować. Postulowane jest wiec pozostanie w Nairobi bądź przeniesienie się do bezpieczniejszego Baidoa lub Jowhar.
W ciągu kilku najbliższych tygodni w Somali rozpocznie się rozlokowywanie ok. 10 tys. żołnierzy z państw Unii Afrykańskiej. Część „panów wojny” już ostrzegła, że będzie ich traktować jako wrogów.
za BBC oraz ”Mail&Guardian”