Sudan/ Nowe starcia w mieście Abyei
W mieście Abyei doszło do ciężkich walk pomiędzy oddziałami armii a byłymi rebeliantami z południowego Sudanu.
Rzecznik armii poinformował, że eks-powstańcy z SPLM/A (Ludowy Ruch/Armia na rzecz Wyzwolenia Sudanu) zaatakowali miasto z użyciem czołgów, a obie strony poniosły znaczące straty. Według brygadiera Uthmana al-Agbasha 21 żołnierzy poniosło śmierć, a 54 zostało rannych. Jednakże wysoki rangą polityk z południa Sudanu przebywający obecnie w Abyei, Edward Lino, oskarża o wybuch przemocy wojska rządowe, które rozpoczęły rozmieszczanie nowych oddziałów w mieście. Lino utrzymuje, że SPLA działa w samoobronie i nie pozwoli na kolejne naruszenia porozumienia pokojowego z 2005 r.
Według przedstawicieli ONZ starcia wybuchły w dzień po rozpoczęciu dystrybucji pomocy humanitarnej dla blisko 50 000 mieszkańców, którzy uciekli z miasta po zeszłotygodniowych walkach. W Abyei przebywa obecnie 300-400 członków misji pokojowej, którzy monitorują sytuację. Większość uciekinierów z Abyei znalazło schronienie w pobliskim mieście Agok, gdzie dostarczana jest pomoc.
Region Abyei i jego stolica nosząca tę samą nazwę, jest jedną z wciąż nierozwiązanych kwestii spornych w relacjach pomiędzy rządem prezydenta Al.-Baszira a kierownictwem SPLM. Status tej bogatej w złoża ropy naftowej prowincji nie został sprecyzowany w ogólnym układzie pokojowym, a prowadzone od wielu miesięcy negocjacje nie przynoszą widocznych rezultatów.
Przedstawiciele SPLM utrzymują, że rządząca na północy Narodowa Partia Kongresowa (NCP) chce uniemożliwić ustalenie linii demarkacyjnej pomiędzy południem a północą, a także odsunąć w czasie przeprowadzenie spisu powszechnego, co jest jednym z niezbędnych warunków dla zorganizowania pierwszych od 23 lat w pełni wolnych wyborów parlamentarnych. SPLM twierdzi, że NCP wspiera arabskie bojówki, aby zahamować implementację postanowień porozumienia pokojowego zawartego w styczniu 2005 r.
Pierwsze walki w regionie wybuchły w grudniu ubiegłego roku, gdy milicje Baggara przypuściły szturm na garnizon południowych sił zbrojnych, po tym jak arabscy nomadowie nie uzyskali pozwolenia na wkroczenie do południowego Sudanu. Walki przyniosły śmierć blisko 100 osób i zakończyła je dopiero decyzja południowosudańskiego lidera i pierwszego wiceprezydenta Salvy Kiir, który zgodził się, by nomadowie wypasali swoje stada na południu.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, mg.co.za