WKS/ Allasane Ouattara powrócił do kraju
Allasane Oauttara - były premier Wybrzeża Kości Słoniowej, a obecnie przywódca sił rebelianckich w tym podzielonym przez wojnę kraju powrócił dziś do ojczyzny. Zablokowanie za pomocą kruczków prawnych kandydatury Ouattary w wyborach prezydenckich w 2000 roku było bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny domowej w tym kraju. Obecnie jego powrót, w połączeniu z uspokojeniem sytuacji po zeszłotygodniowych zamieszkach oznacza, że proces pokojowy na Wybrzeżu Kości Słoniowej wciąż posuwa się naprzód.
Ouattara wylądował dziś na lotnisku w Abidżanie witany entuzjastycznie przez swych zwolenników. Umożliwienie mu powrotu do kraju było jednym z głównych żądań kontrolujących połowę kraju rebelianckich “Nowych Sił”. Ouattara przebywał na emigracji w Paryżu przez trzy lata. W grudniu wrócił chwilowo do kraju na pogrzeb swej matki, lecz obecny przyjazd jest powrotem na stałe. Ouattara wedle wszelkiego prawdopodobieństwa stanie przeciwko prezydentowi Gbagbo w zaplanowanych na październik wyborach.
Allasane Ouattara był w latach 1990-93 premierem Wybrzeża Kości Słoniowej, bardzo popularnym zwłaszcza w północnej, w większości muzułmańskiej części kraju. W 2000 r. miał zamiar wystartować w wyborach prezydenckich przeciwko przywódcy junty wojskowej generałowi Robertowi Guei. Ouatarra miał jednak jeden słaby punkt – jego ojciec był imigrantem z sąsiedniego Burkina Faso. Junta w ekspresowym tempie uchwaliła więc poprawki do artykułu 35 konstytucji, umieszczając zapis, że jedynie obywatele będący mieszkańcami kraju w drugim pokoleniu mogą kandydować do fotela prezydenta. Ouatarrę pozbawiono nawet najmniejszej szansy na rywalizację z obozem rządowym.
Matactwa przy konstytucji nie pomogły jednak juncie. Wybory wygrał bowiem kandydat sił lewicowych, były nauczyciel Laurent Gbagbo. Generał Guei nie chciał zaakceptować wyników wyborów, lecz olbrzymie protesty społeczne i zakulisowe zabiegi Francji zmusiły go do kapitulacji. Skoro rządy junty odeszły do przeszłości Ouatarra zażądał od nowego prezydenta powtórzenia wyborów, argumentując, że bez jego udziału nie były one reprezentatywne. Gbagbo zdecydowanie odmówił. Jego zwolennicy postanowili tej sytuacji przejąć władzę siłą. Dokonana przez nich nieudana próba zamachu stanu we wrześniu 2002 r. stała się bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny domowej, która podzieliła kraj na dwie cześci – rebeliancką północ i kontrolowane przez siły prezydenta Gbagbo południe.
W Abidżanie i innych miastach południa kraju powrócił też spokój po zeszłotygodniowych zamieszkach wywołanych przez młodych zwolenników prezydenta Gbagbo. Wyszli oni ulice, protestując przeciw decyzji międzynarodowych mediatorów o rozwiązaniu parlamentu. W starciach z żołnierzami sił pokojowych ONZ zginęło wówczas kilka osób. Ostatecznie na apel prezydenta Gbagbo jego zwolennicy przerwali protesty.
Oba te wydarzenia zdają się świadczyć, ze proces pokojowy na Wybrzeżu Kości Słoniowej mimo ciągłych trudności postępuje naprzód.
Za: BBC