Zambia chwilowo bez prezydenta
Prezydent Zambii, Levy Mwanawasa, od ponad dwóch tygodni przebywa w podparyskim szpitalu. Pod jego nieobecność, w łonie rządzącej partii pojawiły się głosy, iż nie jest on zdolny do dalszego sprawowania władzy.
Dyskusję na temat możliwości odsunięcia Mwanawasy od władzy rozpoczął Benny Tetamashimba, rzecznik prezydenckiej partii MMD (Ruch na rzecz Demokracji Wielopartyjnej). Pod koniec czerwca Levy Mwanawasa miał wylew i leczony obecnie jest w wojskowym spitalu Percy pod Paryżem. Taka sytuacja ma miejsce po raz drugi w przeciągu dwóch lat. W 2006 roku prezydent również musiał udać się do szpitala we Francji. W związku z tym, Tetamashimba zasugerował, że partia powinna się zastanowić nad wyznaczeniem następcy.
Wypowiedź Tetamashimby spotkała się z nerwową reakcją ze strony kierownictwa MMD. "Nie potępiamy go, za wypowiedzi o konieczności wyboru nowego prezydenta, ale za czas, w którym to mówi. Wygląda to tak, jakby strasznie mu się śpieszyło aby zastąpić Mwanawasę, dopóki ten jest chory", powiedział sekretarz MMD, Jeff Kaande. "Prezydent jest chory od dwóch tygodni. Czy to czas wystarczający do sukcesji?", dodał.
Tetamashibma stanie teraz przed partyjnym komitetem dyscyplinarnym. Kierownictwo MMD zarzuca mu złamanie dyscypliny i narażenie reputacji partii na szwank. Jednak sam oskarżony jest spokojny, powiedział, że odwołać go może tylko zjazd partii, który odbędzie się dopiero w przyszłym roku.
Tymczasem w Zambii coraz wyraźniej słychać głosy domagające się publikacji dokładnego raportu o stanie zdrowia prezydenta. Oficjalne informacje określają go jako "stabilny".
Na podstawie: iol.co.za, news24.com