Zamieszki w północnej Kenii
Szef lokalnej policji, Joseph Oli Tito, potwierdza trzy ofiary śmiertelne. „Trzy osoby zmarły w wyniku pożaru jaki wybuchł podczas zamieszek, a który wywołał pocisk gazu łzawiącego wystrzelany przez policję, jednak badamy także scenariusz zwarcia instalacji elektrycznej”. Czterech manifestantów zostało rannych, a jeden z policjantów ranny w głowę, podają świadkowie zdarzeń.
Zamieszki wybuchły po śmierci Shem Onyango Kwega, jednego z deputowanych partii Orange Democratic Mouvement (ODM), kandydata w marcowych wyborach parlamentarnych. Niezidentyfikowani sprawcy oddali strzały w jego stronę, kiedy ten znajdował się w swoim samochodzie. Ciężko ranny w głowę Kwega, zarazem przewodniczący lokalnej ODM, zmarł w szpitalu. Jego małżonka poważnie ranna nadal jest hospitalizowana.
Przyczyną zamieszek jakie wybuchły było także ogólna niechęć do policji, która często zamieszana jest w niejasną współpracę ze światkiem przestępczym. W wyniku spalenia komisariatu policji, do miasta ściągnięte zostały dodatkowe oddziały policji, co zwiększyło oburzenie u protestujących.
Kisumu jest zarazem rodzimym okręgiem wyborczym premiera rządu Kenii Raila Odinga. Miasto Kisumu było jednym z głównych teatrów krwawych zamieszek do których doszło pod koniec 2007 r. zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, których zwycięzcą został Mwai Kibaki.
W trakcie zamieszek z przełomu 2007i 2008 r. doszło do poważnych i licznych starć, wojen pomiędzy plemionami, w wyniku których zginęło ponad tysiąc osób, a 600 tys. zmuszonych było uciekać ze swoich domów. Zamieszki zakończyły się na początku 2008 r. w wyniku zawarcia porozumienia, na mocy którego prezydentem został Mwai Kibaki, a stanowisko premiera objął Rail Odinga.
Źródło: Le Monde