Zimbabwe/ Druga tura wyborów prezydenckich niepewna ze względu na rosnącą falę przemocy
Przewodniczący zimbabweńskiej Komisji Wyborczej poinformował, że druga tura wyborów prezydenckich może zostać opóźniona nawet o rok.
Oficjalne wyniki wyborów, ogłoszone w ubiegły piątek, potwierdziły zwycięstwo kandydata opozycyjnego Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC). Jednakże Morgan Tsvangirai nie zdołał przekroczyć 50-procentowego progu poparcia, który dawałby mu zwycięstwo już w pierwszej turze głosowania.
Opozycja odrzuciła wyniki opublikowane przez Komisję Wyborczą i oskarżyła władze Zimbabwe i prezydenta Roberta Mugabe o oszustwa i manipulacje. M. Tsvangirai odmówił również złożenia deklaracji czy weźmie udział w drugiej turze wyborów, dopóki Komisja Wyborcza nie ustali daty ponownego głosowania.
Równocześnie opozycja oskarżyła prezydenta Mugabe i jego ekipę o zorganizowanie kampanii przemocy wymierzonej w politycznych przeciwników i ich zwolenników. Według przedstawicieli związków zawodowych ponad 40 000 pracowników rolnych i członków ich rodzin, podejrzewanych o wspieranie opozycji, zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z obawy przed atakami zbrojnych milicji.
Sekretarz Generalny MDC, Tendai Biti, poinformował, że we wtorek trzech zwolenników opozycji zostało zastrzelonych przez policję. Biti stwierdził, że działania Mugabe i jego pomocników są nielegalne i stanowią w rzeczywistości zamach stanu.
Ponadto, w środę 7 maja, przewodniczący grupy obserwatorów wyborczych z RPA, ogłosił, że druga tura wyborów prezydenckich nie może mieć miejsca przy tak wysokim poziomie przemocy. 8-osobowa grupa obserwatorów, wyznaczonych przez prezydenta RPA Thabo Mbeki’ego, ma za zadanie przeprowadzić dochodzenie w sprawie nasilających się wzajemnych oskarżeń o zwalczanie przeciwników politycznych i dopuszczanie się aktów przemocy.
Prezydenckie, parlamentarne i municypalne wybory w Zimbabwe odbyły się 29 marca. Obserwatorzy uważają, że rządzący od 28 lat prezydent Robert Mugabe po raz pierwszy stoi przed realną groźbą klęski wyborczej, gdyż społeczeństwo jest już zmęczone permanentnym kryzysem gospodarczym. Wybory parlamentarne przyniosły niewielkie zwycięstwo opozycji (która pierwszy raz w historii Zimbabwe zdobyła przewagę w parlamencie) ale publikacja wyników wyborów prezydenckich była kilkakrotnie odwlekana. Gdy 14 kwietnia br. Sąd Najwyższy odroczył ogłoszenie wyników do czasu zbadania zgłoszonych przypadków naruszeń prawa wyborczego, spowodowało to nową falę protestów i starć w całym kraju. Według świadków rządząca partia Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF) rozpoczęła kampanię prześladowania i upokarzania mieszkańców regionów, w których prezydent Mugabe zdobył najmniej głosów. W niektórych prowincjach armia i partyjne milicje otworzyły obozy tortur, w których członkowie Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany zmuszani są do wydania nazwisk innych opozycyjnych aktywistów. Zimbabweńska organizacja ‘Prawnicy na rzecz Praw Człowieka’, która dokumentuje wszystkie przypadki ataków na członków opozycji, ogłosiła, że kampania terroru ogarnia cały kraj i dotyka każdą osobę podejrzewaną o glosowanie przeciwko partii rządzącej i prezydentowi Mugabe.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com, mg.co.za