Zimbabwe/ Druga tura wyborów prezydenckich wciąż niepewna
Zimbabweński opozycyjny Ruch na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC) nie ogłosi decyzji czy weźmie udział w drugiej turze wyborów prezydenckich dopóki Komisja Wyborcza nie ustali oficjalnej daty głosowania.
W piątek MDC odrzucił oficjalne wyniki wyborów prezydenckich, które odbyły się 29 marca. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Komisję Wyborczą lider MDC Morgan Tsvangirai zdobył więcej głosów niż obecny prezydent Zimbabwe, ale nie odniósł spektakularnego zwycięstwa. Z kolei Robert Mugabe zapowiedział już swój udział w drugiej turze wyborów.
Po ogłoszeniu wyników przywódcy opozycji stanęli wobec poważnego dylematu. W konsekwencji fali przemocy i zamieszek, która ogarnęła Zimbabwe tuż po wyborach, przeprowadzenie kolejnej tury głosowania może być obecnie jeszcze trudniejsze niż kilka tygodni temu. Opozycja oskarża rząd o umyślne odwlekanie ogłoszenia wyników wyborów i zainicjowanie kampanii zastraszania politycznych przeciwników i ich zwolenników, by zmniejszyć szansę opozycji na sukces w kolejnej turze wyborów. Jednakże odmowa ponownego startu w wyborach może pogrążyć Zimbabwe w nowym krwawym konflikcie.
Prezydenckie, parlamentarne i municypalne wybory w Zimbabwe odbyły się 29 marca. Obserwatorzy uważają, że rządzący od 28 lat prezydent Robert Mugabe po raz pierwszy stoi przed realną groźbą klęski wyborczej, gdyż społeczeństwo jest już zmęczone permanentnym kryzysem gospodarczym. Wybory parlamentarne przyniosły niewielkie zwycięstwo opozycji (która pierwszy raz w historii Zimbabwe zdobyła przewagę w parlamencie) ale publikacja wyników wyborów prezydenckich była kilkakrotnie odwlekana. Gdy 14 kwietnia br. Sąd Najwyższy odroczył ogłoszenie wyników do czasu zbadania zgłoszonych przypadków naruszeń prawa wyborczego, spowodowało to nową falę protestów i starć w całym kraju. Według świadków rządząca partia Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF) rozpoczęła kampanię prześladowania i upokarzania mieszkańców regionów, w których prezydent Mugabe zdobył najmniej głosów. W niektórych prowincjach armia i partyjne milicje otworzyły obozy tortur, w których członkowie Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany zmuszani są do wydania nazwisk innych opozycyjnych aktywistów. Zimbabweńska organizacja ‘Prawnicy na rzecz Praw Człowieka’, która dokumentuje wszystkie przypadki ataków na członków opozycji, ogłosiła, że kampania terroru ogarnia cały kraj i dotyka każdą osobę podejrzewaną o glosowanie przeciwko partii rządzącej i prezydentowi Mugabe.
Według danych zimbabwańskiej Komisji Wyborczej podanych 2.05 br. to Tsvangirai zdobył większą, niż urzędujący prezydent Robert Mugabe, liczbę głosów wynoszącą 47.9 proc. do 43.2 proc. MDC odrzuciło jednak wyniki wyborów, choć nie ogłosiło Tsvangirai'a zwycięzcą. Sekretarz Generalny MDC Tendai Biti ogłosił, że według ich obliczeń Tsvangirai otrzymał 50.3 proc. głosów i powinien zostać ogłoszony prezydentem.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com