Zimbabwe/ Robert Mugabe przechodzi do kontrataku
W pierwszym od marcowych wyborów publicznym przemówieniu prezydent Zimbabwe, Robert Mugabe, zaatakował opozycję oraz władze Wielkiej Brytanii.
Prezydent Mugabe wziął udział w uroczystych obchodach odzyskania niepodległości po okresie kolonialnych rządów Wielkiej Brytanii oraz obalenia wojskowego reżimu, zorganizowanych na stadionie Gwanzura w Highfield, obrzeżnej dzielnicy Harare. Mugabe odegrał znaczącą rolę podczas wojny o niezależność Zimbabwe toczonej w latach 70 ubiegłego wieku, a w roku 1980 objął stery władzy jako premier.
Przemawiające przed tysiącem zgromadzonych mieszkańców Zimbabwe, prezydent stwierdził, że świętują oni dzień, w którym udało się zerwać łańcuchy ‘rasistowskiego brytyjskiego kolonializmu’. Krytykującwypowiedzi brytyjskich polityków dotyczące łamania praw człowieka w Zimbabwe, Mugabe przypomniał, że to nie Brytyjczycy ustanowili w Zimbabwe demokrację i zagwarantowali równe prawa bez względu na rasę czy religię. Prezydent wezwał ponadto mieszkańców kraju do przeciwstawienia się przebiegłym brytyjskim ‘machinacjom’, które dziś przybierają bardziej subtelne formy, niż próby bezpośredniego podporządkowania państwa czy grabież zasobów naturalnych. Mugabe zapowiedział również, że rząd stara się walczyć z kryzysem ekonomicznym, który pustoszy Zimbabwe i jego najpoważniejszymi konsekwencjami jak brak żywności i skrajnie wysoka stopa bezrobocia.
W czwartek minister sprawiedliwości, Patrick Chinamasa, oskarżył przywódcę opozycyjnego Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC) i głównego rywala R. Mugabe, Morgana Tsvangirai o zdradę stanu i przygotowywanie wspólnie z Wielką Brytania spisku w celu obalenie legalnych władz Zimbabwe. Kontrolowany przez państwo dziennik Herald poinformował, że szczegóły zdradzieckiego układu zostały zawarte w ‘memorandum porozumienia’ podpisanym przez MDC i różnorodne prawicowe ugrupowania z Zimbabwe i RPA. Brytyjska ambasada w Harare oraz sam Morgan Tsvangirai zaprzeczyli pogłoskom o zawarciu jakiegokolwiek tajnego sojuszu, który miałby doprowadzić do obalenia prezydenta Mugabe.
W tym samym czasie, podczas konferencji w Johannesburgu, M. Tsvangirai ogłosił, że MDC prowadziło rozmowy z rządzącą partią Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF), które mogły przynieść utworzenie rządu jedności narodowej i usunięcie Roberta Mugabe ze stanowiska. Tsvangirai dodał, że po kilku dniach negocjacje zostały zerwane, najprawdopodobniej z powodu nacisków armii. Tsvangirai zażądał także odwołania ze stanowiska mediatora ds. Zimbabwe prezydenta RPA, Thabo Mbeki. Mbeki jest co raz częściej krytykowany za swoją zbytnią uległość wobec Roberta Mugabe i unikanie zajęcia jasnego stanowiska wobec kryzysu w Zimbabwe.
Prezydenckie, parlamentarne i municypalne wybory w Zimbabwe odbyły się 29 marca. Obserwatorzy uważają, że rządzący od 28 lat prezydent Robert Mugabe po raz pierwszy stoi przed realną groźbą klęski wyborczej, gdyż społeczeństwo jest już zmęczone permanentnym kryzysem gospodarczym. Wybory parlamentarne przyniosły niewielkie zwycięstwo opozycji (która pierwszy raz w historii Zimbabwe zdobyła przewagę w parlamencie) ale wyniki wyborów prezydenckich wciąż nie są znane. Opozycja obawia się, iż ta zwłoka jest zwykłą grą na czas, mającą umożliwić rządowi sfałszowanie wyników wyborów.
Prezydent Robert Mugabe zażądał od Komisji Wyborczej zakazu ujawniania wyników i ponownego przeliczenia głosów z powodu domniemanych „błędów i nieprawidłowych obliczeń” wyników. W tym samym czasie Ruch na Rzecz Demokratycznej Zmiany zwrócił się do Sądu Najwyższego o nakazanie ujawnienia rezultatu wyborów prezydenckich. Jednakże w poniedziałek (14.04) Sąd Najwyższy oddalił skargę MDC i odroczył ogłoszenie wyników do czasu zbadania zgłoszonych przypadków naruszeń prawa wyborczego. Spowodowało to nową falę protestów i starć w całym kraju.
Na podstawie: news24.com, news.bbc.co.uk, lemonde.fr