Biały Dom wyrzucił prezesa General Motors
Rick Wagoner, prezes General Motors, został zmuszony do odejścia po tym jak grupa zdaniowa prezydenta Obamy odrzuciła jego plan ratunkowy dla firmy. Wagoner był szefem GM od ponad 8 lat.
Wagoner oświadczył, że zgodził się z żądaniami administracji wymagającymi jego odejścia. Jego miejsce zajmą Fritz Henderson oraz Kent Kresa.
„To byłoby bardzo trudne dla rządu wypisać wielki czek bez pokazania jakiś dowodów zmian” – uważa John Casesa z Casesa Shapiro Group. „Takie posunięcie daje również rządowi moralne prawo do wymagania poświęceń od innych grup interesariuszy.”
Wagoner stał się symbolem upadających gigantów motoryzacji po tym jak w listopadzie poleciał do Waszyngtonu prywatnym korporacyjnym odrzutowcem by prosić o rządowe pieniądze na ratowanie firmy.
Wagoner został prezesem w 2000 roku. Od tego czasu wartość rynkowa największego amerykańskiego producenta samochodów spadła o 95 proc., a General Motors utracił pozycję lidera na światowym rynku motoryzacyjnym na rzecz Toyoty.
„W piątek byłem w Waszyngtonie na spotkaniu z przedstawicielami rządu. W trakcie spotkania zażądali żebym „odsunął się” od zarządzania spółką, zatem tak uczyniłem” – powiedział Wagoner w oświadczenia dla prasy.
General Motors zlikwiduje 49 tysięcy miejsc pracy w 2009 roku. Firma planuje zamknąć pięć fabryk oraz skoncentrować się na czterech markach z ośmiu sprzed kryzysem oraz wyeliminować tysiące dilerów.
Przedstawiciel Obamy powiedział, że prezes Chryslera może pozostać na stanowisku pod warunkiem zakończenia połączenia z włoskim Fiatem w ciągu 30 dni.
Na podstawie: bloomberg.com, reutes.com