Pomidorowa Campbella dobra na kryzys
- Filip Topolewski
Akcje Campbell Soup Co. rosną wraz ze wzrostem sprzedaży wyrobów firmy, gdy konsumenci coraz częściej wybierają na obiad zupy z puszki.
Tak jak wielu Amerykanów Nick Neumann z Kentucky zamienił lunch w restauracji na zupę Campbella za 1,75 dolara. Zdaniem Mitchell Pinheiro, analityka rynku z Filadelfii recesja w USA sprawi, że "następny rok będzie rokiem skondensowanej zupy ze względu na coraz większą presję na cięcia w budżetach amerykańskich konsumentów".
Akcje Campbell Soup, największego na świecie producent zup, który zaopatruje blisko 85 proc. gospodarstw domowych w USA, wzrosły w tym roku o 1,5 proc. w czasie gdy indeks S&P 500 stracił ponad 42 proc.
Sprzedaż firmy wzrosła o 14 proc. w 2008 roku, podczas gdy amerykańska gospodarka ześlizgnęła się w recesję.
Zdaniem Harry’ego Blazera, analityka od 30 lat zajmującego się nawykami żywieniowymi, obecna recesja da przewagę producentom, którzy pomagają klientom „obniżać koszty jedzenia bez potrzeby dodatkowego przygotowywania posiłków.”
Campbell posiada 70 proc. udział w rynku zup w USA i niedawno wprowadził promocję "dwie puszki za 1 dolara" by utrzymać przewagę nad konkurencją. Firma planuje odnieść zysk w wysokości 77 centów na akcje, lepiej niż oczekiwania analityków - 70 centów na akcje.
Na podstawie: bloomberg.com, reuters.com