Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Ameryka Północna USA: Akty wandalizmu po przyjęciu ustawy zdrowotnej

USA: Akty wandalizmu po przyjęciu ustawy zdrowotnej


25 marzec 2010
A A A

Po przyjęciu przez amerykański Kongres historycznej reformy opieki zdrowotnej, w Stanach Zjednoczonych doszło do aktów wandalizmu i zastraszania. Demokraci oskarżają Republikanów o tworzenie klimatu przemocy. Republikanie twierdzą, że Demokraci nagłaśniają pojedyncze incydenty ze względów politycznych.

„Ty zdrajco. Mam nadzieję, że zginiesz" - to słowa skierowane pod adresem kongresmana Barta Stupaka, który pomógł w uchwaleniu ustawy zdrowotnej. W kilku biurach partii demokratycznej wybito szyby. W Nowym Jorku na cegle, którą znaleziono pośród potłuczonego szkła, ktoś wypisał hasło „Ekstremizm w obronie wolności nie jest złem".

Niektórzy Demokraci twierdzą, że akty wandalizmu są skutkiem niebezpiecznej retoryki Republikanów. „Mówienie o tym, by przygotować się do strzału albo wziąć na celownik Demokratów, nie powinno być akceptowane w naszej demokracji" - oświadczył jeden z liderów Partii Demokratycznej Steny Hoyer. Liderzy Republikanów potępili akty wandalizmu i groźby. Jeden z przedstawicieli tej partii Eric Cantor oskarżył jednak Demokratów o wykorzystywanie odosobnionych incydentów do walki politycznej. „Niedawno sam otrzymałem groźby i ktoś wystrzelił pocisk w okno mojego biura. Nie nagłaśniałem jednak tego, bo to tylko zachęca innych do podobnych aktów". Sprawą gróźb pod adresem Demokratów zajmuje się FBI. Kilkunastu kongresmanów dostało specjalną ochronę.