Kolumbia/ Plantatorzy koki chronią się w Ekwadorze
Kolumbijski rząd walczy z plantatorami koki. Ci, chcąc zwrócić uwagę na swój problem, uciekają do Ekwadoru. Władze Ekwadoru niechętnie patrzą na kolejną tego typu akcję na swoim terenie.
Pierwsi uciekinierzy pojawili się w miejscowości Nueva Loja, w północno-wschodnim Ekwadorze, w środę (10.10). Z kolei już w czwartek (11.10) ich liczba wzrosła do trzystu osób. Plantatorzy przekroczyli granicę, aby zaprotestować przeciwko polityce kolumbijskiego rządu. Jak mówią, prezydent Alvaro Uribe, prowadzący walkę z uprawami koki, musi zaproponować wieśniakom coś w zamian. Wielu z nich gotowych jest zrezygnować z uprawy koki, jeśli tylko rząd pomoże im w rozwoju alternatywnych upraw.
Wieśniacy zaapelowali do ekwadorskiego rządu, aby zerwał stosunki z Kolumbią, póki ta nie zmieni swojej polityki. Obecnie, rząd prezydenta, w imię walki z partyzantką i handlarzami narkotyków, likwiduje wszystkie odkryte lub potencjalne miejsca uprawy koki, na czym cierpią przede wszystkim zwykli wieśniacy.
Rząd Ekwadoru zastrzegł, że nie ma zamiaru ingerować w sprawy sąsiada. Z drugiej strony, wyraził zniecierpliwienie faktem, że musi stanowić arenę dla kolumbijskich konfliktów wewnętrznych. W sierpniu do ekwadorskiej miejscowości San Lorenzo uciekło ponad 1600 Kolumbijczyków. Powrócili do kraju dopiero po osiągnięciu porozumienia z kolumbijskim rządem, który obiecał im wdrożenie programu pomocowego dla rolników.
Na podstawie: elpais.es, elcomercio.com, refugee.pl