Birma/ Junta odrzuciła propozycje Gambariego
Specjalny wysłannik ONZ, Ibrahim Gambari, nie zdołał przekonać rządzących Birmą wojskowych do przyjęcia międzynarodowych obserwatorów na zaplanowane na maj referendum konstytucyjne ani do przyspieszenia działań na rzecz demokratyzacji.
Gambari przebywał w Birmie od czwartku (6.03.) w ramach swojej trzeciej wizyty w tym kraju od momentu brutalnego stłumienia „Szafranowej rewolucji” we wrześniu ubiegłego roku. W trakcie swego pobytu w Birmie rozmawiał z przedstawicielami junty z Naypyidaw, jak również z przywódczynią opozycji, panią Aung San Suu Kyi, którą na tą okazję chwilowo wypuszczono z aresztu domowego, w którym przebywa od 18 lat.
Tym razem wysłannik ONZ rozmawiał przede wszystkim o kontrowersyjnym projekcie nowej konstytucji. Junta zamierza poddać go pod referendum w maju i obiecuje wolne wybory w 2010 roku, lecz opozycja twierdzi, że projekt maskuje jedynie autorytarne zapędy wojskowych i jej kolejnym przejawem wyznawanej przez nich idei „zdyscyplinowanej demokracji”. Projekt konstytucji przewiduje m.in. zarezerwowanie 25 proc. miejsc w parlamencie dla przedstawicieli armii oraz zawiera wiele wykluczeń, uniemożliwiających Aung San Suu Kyi, ubieganie się o stanowisko prezydenta.
Wiele znaczący jest również fakt, że krytyka referendum lub konstytucji grozi skazaniem na 20 lat więzienia.
Gambari naciskał juntę aby dopuściła opozycję do dyskusji nad projektem konstytucji oraz uwolniła Aung San Suu Kyi. Zaproponował również aby międzynarodowi obserwatorzy monitorowali przebieg majowego referendum.
Wojskowi odrzucili jednak propozycje Gambariego. Państwowa telewizja podała, że obecność międzynarodowych obserwatorów podczas referendum naruszałaby suwerenność Birmy, a kierujący pracami nad konstytucją minister informacji Kyaw Hsan nie zgodził się upublicznienie projektu ustawy zasadniczej i odrzucił możliwość jakichkolwiek zmian w jego tekście.
Gambari starał się również skłonić wojskowych do uwolnienia Aung San Suu Kyi i ponad 1000 innych więźniów politycznych. W odpowiedzi strona rządowa stwierdziła jednak, że w Birmie nie ma więźniów politycznych, a Aung San Suu Kyi została uwięziona, gdyż zagraża stabilności kraju.
Przedstawiciele junty stwierdzili również, że jej przywódca, generał Than Shwe, spotka się z panią Aung San Suu Kyi jedynie wówczas gdy ta przestanie wzywać do nałożenia międzynarodowych sankcji na Birmę i porzuci swe „konfrontacyjne nastawienie”.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, thehindu.com