Brak rejestracji partii politycznych w Birmie
Birmańska junta wojskowa ogłosiła, iż dziesięć z istniejących dotychczas kilkudziesięciu partii politycznych w tym kraju nie zostało zarejestrowanych przez centralną komisję wyborczą. Z powodu braku rejestracji partie te nie mogą wystawić swych kandydatów w planowanych na listopad wyborach powszechnych.
Do nie zarejestrowanych przez władze ugrupowań należy największa partia opozycyjna Narodowa Liga na Rzecz Demokracji, a także kilka partii stworzonych przez mniejszości narodowe i etniczne. Swych kandydatów nie będą między innymi mogły wystawić partie mniejszości narodowych Karenów, Kaczinów i Szanów. Mniejszości te od dawna występują przeciw dyktatorskim rządom junty. Z kolei opozycyjna Narodowa Liga na Rzecz Demokracji, której przewodzi laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi (czyt.Ong San Su Czi), jest ugrupowaniem budzącym zaufanie mniejszości narodowych. W rozmowie z Polskim Radiem mówi o tym Mungpi Suantak, dziennikarz z Birmy mieszkający w Indiach: "Niemal sto lat trwa w kraju konflikt pomiędzy różnymi grupami etnicznymi, a birmańską większością. Aung San Suu Kyi jest osobą, która mogłaby pogodzić i skupić wokół siebie te różnorodne grupy ludzi". Niezależni komentatorzy birmańscy na emigracji podkreślają, iż właśnie to powoduje, że junta uniemożliwia udział w wyborach zarówno partiom mniejszości narodowych, jak i Narodowej Lidze na Rzecz Demokracji. Organizacje broniące praw człowieka uważają, że listopadowe wybory w Birmie nie będą ani wolne, ani przejrzyste.