Coraz lepsze relacje między Waszyngtonem a Manilą
Wizyta prezydenta Filipin Benigno Aquino III w USA, w trakcie której w piątek (08.06) doszło do spotkania między nim a przywódcą Stanów Zjednoczonych, Barackiem Obamą, zaowocowała wzmocnieniem więzów między krajami, którym ci politycy przewodzą.
Obiektem szczególnego zainteresowania Obamy i Aquino była sytuacja na Morzu Południowo – Chińskim, gdzie przebieg granic jest przedmiotem zatargów między Pekinem a Manilą. Po zakończeniu rozmów dygnitarze zaapelowali o swobodę żeglugi po tym obszarze. Amerykański prezydent oznajmił zaś, iż on i gość starali się upewnić, że istnieje”[…] znaczący zbiór międzynarodowych norm i zasad, regulujących spory morskie w regionie.[ Azji – przyp. red]”.
Obaj liderzy zaapelowali też, by rozwiązywać spory terytorialne przy użyciu dyplomacji, ”z wyłączeniem przymusu i użycia siły”.
Filipiński przywódca oświadczył po zakończeniu rozmów: “Dzisiejsze spotkanie rzeczywiście nawet pogłębiło i umocniło bardzo długi związek między nami, zwłaszcza, gdy mierzymy się z wyzwaniami, stojącymi przed oboma krajami.” Oznajmił też, iż mimo tego, iż Stany zjednoczone nie zagwarantowały wprost, iż będą bronić Filipin, gdyby zostały one zaatakowane przez Chiny, to stały napływ wysokich rangą przedstawicieli amerykańskiego rządu i armii do jego kraju, pokazuje charakter relacji między oboma państwami.
Poza zagadnieniami bezpieczeństwa obaj liderzy zajęli się też stosunkami ekonomicznymi, które uznali za ważne dla obu krajów.
Wizyta przyniosła też konkretne zobowiązania. Prezydenci zdecydowali o wymienianiu się materiałami wywiadowczymi i współpracy w zakresie bezpieczeństwa morskiego. USA gotowe są też pomóc w modernizacji filipińskich sił zbrojnych tak, by "posiadały wrażenie minimum zdolności obronnych”. Podpisano też porozumienia o wzmocnieniu współpracy w zakresie nauki i technologii oraz zwiększenia liczby członków Korpusu Pokoju na obszarze Filipin.
Rozmowy obu prezydentów miały związek z sytuacją w Azji Południowo – Wschodniej, gdzie ścierają się interesy Chin i Stanów Zjednoczonych, które według słów Obamy, uważają się za imperium obszaru Pacyfiku. Według jednego z rosyjskich analityków umocnienie przez Waszyngton relacji z Manilą jest elementem polityki władz amerykańskich, które chcą współpracować z państwami azjatyckimi, by okrążyć Chiny i powstrzymać je przed uzyskaniem bezpośredniego dostępu do Pacyfiku.
Na podstawie: ruvr.ru, globalnation.inquirer.net, rappler.com, upi.com