Dzieci ofiarami zamachu w Pakistanie
Cztery dziewczynki zginęły w ataku, którego celem był przejeżdżający konwój policyjny. Do eksplozji doszło w czwartek (09.10) w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej. Tego samego dnia zamachowiec samobójca zaatakował budynki policji w stolicy kraju, a parlament zebrał się, by dyskutować kwestie bezpieczeństwa wewnętrznego. Przypadkowymi ofiarami pierwszego z zamachów, które wybuchły w czwartek w Pakistanie, były dzieci jadące szkolnym autobusem. Gdy mijał on policyjny pojazd do przewozu więźniów na ulicy eksplodowała bomba. Oprócz dziewczynek zginęło też czterech policjantów i trzech więźniów.
Celem następnego zamachu był budynek antyterrorystów w Islamabadzie. Eksplozja była tak silna, że zawaliła się fasada trzypiętrowego budynku policji. Rannych zostało 13 osób.
Talibowie wrócili do swojej strategii seryjnych ataków na siły porządkowe. Od zamachu przed hotelem Marriott w Islamabadzie dwa tygodnie temu w Pakistanie było spokojnie. Policja i wojsko rozpoczęły obławę na terrorystów w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej, gdzie talibowie są szczególnie aktywni, nie udało się jednak zapobiec wznowieniu ataków.
Tymczasem trwają dwudniowe utajnione obrady parlamentu na temat walki z terroryzmem. „Nie boimy się terrorystów. Rząd, naród i ja jesteśmy zdeterminowan,i by usunąć tę chorobę z naszego społeczeństwa” powiedział prezydent Asif Ali Zardari.
W ataku na hotel Marriott 20. września zginęło 55 osób, a 240 zostało rannych. Talibowie wykorzystują niestabilność wewnętrzną Pakistanu i ukrywają się na jego terytorium uciekając przed ofensywą wojsk NATO i USA w Afganistanie.
Na postawie: thetimesofindia.com, news.bbc.co.uk