Filipiny/ Na ratunek ofiarom przed kolejnym tafjunem
Filipińskie służby ratunkowe starają się uratować możliwie najwięcej ludzi po jednej burzy, która zabiła przynajmniej 400 ludzi, a przed następną nadchodzącą w najbliższym czasie. Ponad 150 osób uznaje się ciągle za zaginione. Według informacji rządowych, ośmiu żołnierzy szukających ofiar powodzi na północ od stolicy zostało zabitych przez komunistycznych rebeliantów.
Tysiące ludzi zostało pozbawionych domów, lub utkwiło na dachach. Zablokowane drogi i wszędzie płynące potoki wody i błota skutecznie zablokowały akcje ratunkowe. Setki żołnierzy zostało wysłanych pieszo z dostawami leków i żywności, pogoda odcięła drogi i uniemożliwiła użycie helikopterów ratunkowych.
Większość ofiar utonęła, została pogrzebana w błocie, lub umarła wskutek porażenia prądem (ofiary na wyspie Luzon). W najbardziej dotkniętych przez kataklizm rejonach – miasta Real, infanta i General Nakar, w prowincji Quezon – nad wodę wystawały jedynie dachy i wysokie drzewa. Obfite deszcze nastąpiły po dwóch burzach w zeszłym tygodniu, które zostawiły po sobie bilans ok. 160 ludzi zabitych lub zaginionych.
Tajfun Nanmadol, który jest spodziewany na Filipinach późno w czwartek lub piątek, prawdopodobnie będzie jeszcze silniejszy niż poprzednie kataklizmy. Władze chcą rozdysponować leki, jedzenie i koce jeszcze dzisiaj do ludzi dotkniętych powodzią, bo później może to nie być możliwe, aby do nich dotrzeć. Za tak duży stopień zniszczeń odpowiedzialna jest erozja gleby. Planuje się na nowo zalesić tereny w celu jej ograniczenia i zapobiegania powstawaniu powodzi i osuwisk.
Źródła: http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/asia-pacific/4057251.stm