Indie czekają na nowe prawo antyterrorystyczne
Po sobotnich atakach w Delhi rząd Manmohan Singha przystąpił do pracy nad zaostrzeniem przepisów związanych z bezpieczeństwem publicznym. Opozycja zarzuca premierowi, że liberalizując prawo 4 lata temu doprowadziła do rozwoju organizacji terrorystycznych.
„Zatrzymaj nas, jeśli potrafisz” – maila o takiej treści przesłali policji terroryści odpowiedzialni za zamach w Delhi. Organizacja Indian Mujahideen przyznała się do serii ataków, w których od maja zginęło 137 osób.
Ataki w Delhi zakończyły impas, który panował w kręgach koalicji po kolejnych atakach. Teraz władze zdecydowały się działać. Jest już prawie pewne, że zostanie powołany sekretarz stanu do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego. Trwają tez spekulacje nad dymisją ministra spraw wewnętrznych Sivraja Patila
Największe kontrowersje budzi jednak nowa ustawa antyterrorystyczna, która miałaby być zmienioną wersją Prevention of Terrorist Activities Act (POTA) – aktu wprowadzonego przez poprzedni rząd i znajującą się dziś w opozycji nacjonalistyczną partię BJP. Gdy Indysjki Kongres Narodowy doszedł do władzy w 2004 roku zniósł ustawę uznając, że jest za bardzo restrykcyjna, ogranicza wolności obywatelskie i jest wymierzona przeciwko muzułmanom. Teraz jednak zmiany w prawie będą zapewne przebiegać po linii wyznaczonj przez POTA.
„Rozważamy zmianę przepisów wzmacniającą dotychczasowe prawo antyterrorystyczne idąc za globalny konsensusem w kwestii walki z terroryzmem” stwierdził w środę (17.09) premier Singh uzasadniając rozpoczęcie prac nad nową ustawa. Rządzący Kongres długo zwlekał z nowym prawem bojąc się reakcji niektórych środowisk, szczególnie muzułmanów.
Od majowego zamachu w Dźaipurze rząd Singha jest obiektem ostrej krytyki opozycji. BJP przekonuje, że cztery lata po zniesieniu POTA siatki terrorystów są tak rozbudowane, że ani policja ani słuzby wywiadspowcze nie są w stanie zidentyfikować zagrożeń.
Na podstawie: thetimewsofindia, news.bbc.co.uk, hindustantimes.com