Indyjska lewica przeciwna współpracy nuklearnej z USA
W środę (09.07) na szczycie G8 w Japonii premier Indii i George W. Bush mają kontynuować rozmowy na temat współpracy w kwestii cywilnego wykorzystania energii jądrowej. Indyjska lewica grozi, że jeśli do tego dojdzie wycofa poparcie dla rządu. W piątek (04.07) lider Komunistycznej Partii Indii (Marksistowskiej) Prakash Karat postawił rządowi ultimatum: do poniedziałku Kongres ma zdecydować czy kontynuuje negocjacje z Amerykanami czy się wycofuje z pomysłu paktu nuklearnego. Jeśli odpowiedz będzie niepomyślna dla przeciwników porozumienia z USA, komuniści wycofają poparcie dla rządzącej koalicji.
Groźby KPI(M) są poważne. Komuniści mają 59 mandatów w izbie niższej parlamentu. Wycofanie poparcia rządowi Manmohana Singha oznacza, że do większości będzie brakować Kongresowi 46 głosów, a do wyborów zostało jeszcze dziesięć miesięcy.
Premier Manhmohan Singh zareagował ostro. W odpowiedzi stwierdził, że suwerennym władzom nie stawia się ultimatum i nie ograniczają ich żadne daty wyznaczane przez partie polityczne. Potwierdził, że w środę zamierza dalej rozmawiać z prezydentem Bushem o współpracy.
Tymczasem jedno z mniejszych ugrupowań parlamentarnych Samajwadi Party decydowało się poprzeć umowę z USA. „Wierzymy, że pakt nuklearny leży w narodowym interesie, dlatego cieszymy się, że kolejne partie w imię narodowego interesu powoli zmieniają swoje zdanie na przychylne naszemu” powiedział premier Singh.
Wynegocjowany w 2006 roku amerykańsko-indyjski pakt nuklearny miał być kamieniem milowym indyjskiej polityki zagranicznej i potwierdzeniem obecności Indii wśród mocarstw atomowych. Przy sprzeciwie lewicy wraz z odejściem administracji Busha Indie tracą szansę na porozumienie.
Na podstawie: thetimesofindia.com, news.bbc.co.uk