Iran prezentuje nowy program militarny
Naczelny dowódca irańskich sił powietrznych generał Ahmad Mighani oświadczył w weekend, iż ajatollah Ali Chamenei nakazał reorganizację powietrznego systemu obronnego.
Plan przewiduje podział lotnictwa wojskowego na defensywne i ofensywne, które obok irańskich sił lądowych oraz marynarki wojennej stworzą nową, bardziej rozbudowaną strukturę militarną. Irański minister obrony- Mostafa Mohammad Najjar na konferencji prasowej wspomniał o dalekosiężnym systemie antyrakietowym, którego celem byłoby śledzenie wystrzeliwanych pocisków, a także zestrzeliwanie tych wycelowanych w Iran.
Republika tłumaczy rozbudowę obrony powietrznej zaniepokojeniem ciągłą obecnością wojsk amerykańskich w Iraku i w Afganistanie. Ponadto władze Iranu poważnie potraktowały izraelskie groźby ataków na własne instalacje nuklearne. Będąc posądzanym o próbę demonstracji swojego militarnego samozaparcia, Teheran odpowiada, iż przygotowuje się jedynie do ewentualnego odwetu.
Irańskie siły zbrojne odseparowane są od elitarnej Gwardii Strażników Rewolucji, która kontroluje program rakietowy, jednak Mighani oświadczył, iż wszystkie siły powietrzne kierowane będą odtąd według nowego programu obrony powietrznej.
Decyzja Chameneiego spotkała się z aprobatą części Zgromadzenia Muzułmańskiego, mającego w Iranie funkcję ustawodawczą. Jeden z prominentnych parlamentarzystów podkreśla, iż nowy program obrony pozwoli na właściwą odpowiedź na groźby z zewnątrz. Stany Zjednoczone wyrażają chęć dialogu, jednak nie wykluczają akcji zbrojnych w przypadku fiasku rozmów, mających na celu zakończenie irańskiego programu nuklearnego. Zarówno minister spraw zagranicznych Izraela - Tzipi Liwni, jak i jej wyborczy rywal - Benjamin Netanjahu, wydają się rozważać możliwość militarnych rozwiązań wobec Iranu.
Na przestrzeni ostatnich lat Iran zainaugurował nowe bazy powietrzne i lądowe rozmieszczone na wschodnich i południowych granicach z Turcją i Irakiem. Eksperci sygnalizują, iż konflikt zbrojny mógłby doprowadzić do odcięcia szlaku wodnego z Zatoki Perskiej do Zatoki Omańskiej, przez który przechodzi 40% światowego handlu ropą naftową.
Na podstawie: www.huffingtonpost.com, in.reuters.com