Gruzja/ Ukraina deklaruje pomoc
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zwrócił się do rządu z poleceniem wydzielenia środków pomocowych dla przeżywającej ostry kryzys energetyczny Gruzji. Do gruzińskich problemów z dostawami gazu doszły wczoraj kolejne: na skutek opadów śniegu awarii uległa linia energetyczna „Imereti” w wyniku czego wschód kraju oraz stolica Tbilisi zostały całkowicie pozbawione dostaw prądu. W piątek (27.01) zaopatrzenie w energię było częściowo przywracane dzięki dostawom z Azerbejdżanu, ale sytuacja nadal pozostawała krytyczna.
Ukraina zamierza użyć środków z rezerwy budżetowej na zakup surowców energetycznych w Azerbejdżanie i następnie przekazać je w formie pomocy humanitarnej Gruzji. W prezydenckim ukazie z 26 stycznia motywowane jest to „sytuacją nadzwyczajną w Gruzji, która powstała w rezultacie awaryjnego zatrzymania dostaw gazu i energii elektrycznej, co spowodowało stałe braki zasobów energetycznych, niezbędnych dla podtrzymywania funkcji państwa”. Nie podaje się natomiast finansowej wysokości ukraińskiej pomocy. Niezależnie jednak od tego, jest to ważny gest dla zmagającej się z problemami Gruzji. Ukrainę i Gruzję łączą przeprowadzone bliźniacze „kolorowe rewolucje”, ich przywódcy często się spotykają, oba kraje tworzą też wspólnie regionalne struktury międzynarodowe (np. Wspólnotę Demokratycznego Wyboru).
Saakaszwili: „Nie dajmy powodów do radości naszym wrogom”
Wasilij Zinowiew z KawkazTransGazu-u zapowiedział, że wznowienie dostaw rosyjskiego gazu do Gruzji będzie możliwe najprawdopodobniej dopiero od soboty. W wyniku awarii sieci elektrycznych „Imereti” i „Kawkasioni” kraj cierpi także z powodu niedostatku energii elektrycznej. W związku z tą nadzwyczajną sytuacją w Gruzji zwołano posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a z telewizyjnym orędziem do narodu wystąpił 26 stycznia prezydent Micheil Saakaszwili.
Saakaszwili określił obecne wydarzenia jako test dla Gruzji i wezwał obywateli do zjednoczenia się w celu przezwyciężenia kryzysu. Prezydent dał do zrozumienia, że zaistniałą sytuację traktuje nie jako przypadkowy splot niekorzystnych okoliczności, lecz jako skoordynowany atak związany z polityką prowadzoną przez Gruzję. Niepodległość kraju opiera się zdaniem Saakaszwilego na trzech komponentach: niezależności ekonomicznej i energetycznej, przywróceniu integralności terytorialnej oraz integracji z NATO. Kryzys ma więc być inspirowany przez siły, którym nie na rękę jest ten kierunek w gruzińskiej polityce.
„To jest ostatnia zima, kiedy jest możliwe prowadzenie ofensywy energetycznej przeciwko nam, ponieważ nowy gazociąg Baku-Tbilisi-Erzrum zostanie oddany do użytku jesienią, ponieważ budujemy własne elektrownie wodne i tworzymy własne linie przesyłowe” – mówił Saakaszwili. Odnosząc się do inspiratorów wysadzenia gazociągu zapewniającego dostawy z Rosji, gruziński prezydent skomentował: „Nawet nie ośmielili się zorganizować tych eksplozji na naszym terytorium i wysadzili gazociągi na swoim własnym”, dając jasno do zrozumienia kto w jego opinii stoi za ostatnimi wydarzeniami.
Saakaszwili zapewnił też, że trwają negocjacje z NATO na temat integracji Gruzji ze strukturami Sojuszu oraz że wkrótce zbuntowane regiony „Cchinwali i Suchumi staną się integralnymi częściami Gruzji”. W nieco dramatycznych słowach prezydent Gruzji zaapelował: „Zwracam się do każdego obywatela Gruzji: nie dajmy naszym wrogom powodów do radości. Pokonamy ten kryzys i będziemy kontynuować rozwój”.
[na podst. civil.ge, korrespondent.net]