Rosja-Gruzja/ Próba dialogu w chłodnej atmosferze
Po raz pierwszy od zaostrzenia się kryzysu rosyjsko-gruzińskiego, odbyły się negocjacje wysokiej rangi przedstawicieli obu państw. 1 listopada w Moskwie doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych Gruzji i Federacji Rosyjskiej Geli Beżuaszwili i Siergieja Ławrowa. W czasie moskiewskiego spotkania, oprócz wymiany argumentów, do poważnych porozumień nie doszło. Jednakże szefowie MSZ obu krajów omówili możliwość spotkania prezydentów Rosji i Gruzji na najbliższym posiedzeniu głów państw-członków WNP, które odbędzie się w listopadzie 2006 roku w Mińsku.
Obecny kryzys uległ eskalacji pod koniec września 2006 roku, gdy strona gruzińska zatrzymała rosyjskich wojskowych oskarżonych o szpiegostwo.
Pretekstem dla wizyty gruzińskiej delegacji w Moskwie stały się obrady Organizacji Współpracy Gospodarczej Państw Morza Czarnego (Black Sea Economic Cooperation Organization, BSEC), odbywające się w stolicy Rosji. Tym niemniej było jasne, że priorytetowym zadaniem Geli Beżuaszwili była próba wznowienia dialogu między zwaśnionymi stronami. Szef MSZ Gruzji w wypowiedzi dla mediów zagranicznych powiedział, iż celem końcowym jego poczynań jest wycofanie sankcji gospodarczych wobec Tbilisi, które zostały wprowadzone przez Kreml.
W czasie spotkania wysłannik Tbilisi poruszył tematy prześladowania obywateli gruzińskich na terytorium Rosji oraz sankcji zastosowanych wobec Gruzji. Negocjacje przedłużyły się i na pewno nie należały do łatwych, jednakże Beżuaszwili określił dwugodzinne spotkanie jako „bardzo pożyteczne”. „Niepokonanych przeszkód w naszych stosunkach nie ma. Wszystko da się przezwyciężyć – konieczna jest do tego wola polityczna.” – stwierdził. Nastroje strony rosyjskiej były nieco mniej optymistyczne. Wystosowany przez rosyjski MSZ komunikat głosił: „Ze strony rosyjskiej ponownie zostało wyjaśnione, na jakich warunkach stosunki rosyjsko-gruzińskie mogą wrócić do normalnego biegu rzeczy.”
Spotkanie ministrów pokazało, że Moskwa nie jest skłonna do ustępstw wobec Tbilisi. Taką pozycję dodatkowo potwierdziło obwieszczenie służby prasowej Gazpromu, dotyczące nowej, ponad dwukrotnie wyższej od tegorocznej, ceny gazu ziemnego zaproponowanej partnerom gruzińskim. Obecnie Gruzja kupuje od Rosji 1,2-1,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie, płacąc 110 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Proponowana nowa cena na surowiec ma obowiązywać od stycznia 2007 roku i wynosić 230 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Wprawdzie kontrakty Gazpromu ze stroną gruzińską jeszcze nie zostały podpisane, lecz gdy do tego dojdzie, Gruzini będą płacili za gaz najwięcej w całej WNP.
Minister finansów Gruzji zapewnił gruzińskie społeczeństwo, że „rząd czyni kroki, aby skompensować ludności różnicę między wzrostem ceny importu na surowiec a taryfami dla mieszkańców – poprzez przyznawane subsydia”. Równocześnie ostatnimi czasy Tbilisi prowadzi rokowania z Iranem i Azerbejdżanem na temat dostaw gazu ziemnego w przypadku sytuacji kryzysowych, zagrażających bezpieczeństwu energetycznemu Gruzji.
Na podst. http://www.svobodanews.ru, http://www.kommersant.ru, http://www.grani.ru, http://www.vremya.ru