Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Kokaina. Problem Kolumbii czy USA?


25 styczeń 2012
A A A

Dalsze istnienie Planu Colombia wydaje się stać w ostatnim czasie pod znakiem zapytania. USA zmniejsza finansowanie na szkolenia i działania militarne, Kolumbia coraz skuteczniej radzi sobie ze zwalczaniem upraw koki, a FARC proponuje rozmowy pokojowe. Czy to koniec konfliktu wewnętrznego w tym kraju?

Barrack Obama jeszcze jako prezydent elekt zapowiadał kontynuację Planu Colombia, jednakże podkreślił konieczność zmiany strategii. Fundusze przeznaczone dla Kolumbii mają być w coraz większym stopniu przeznaczane na pomoc socjalną. Prezydent zauważa, że działalność militarna nie jest skuteczna i należy pracować u podstaw problemu, szczególnie wśród ludności wiejskiej, która w tym konflikcie najwięcej traci. Dla campesinos zresztą uprawa koki stanowi często jedyne możliwe źródło dochodu [1].

Od rozpoczęcia Planu Colombia w 1999 r. do 2010 r. wydano 7 miliardów dolarów na zwalczanie produkcji i przemytu naroktyków. Jednakże w samym roku 2010 budżet programu zakładał już dwudziestoprocentowe cięcie, ograniczając pomoc do 228 milionów USD [2]. Budżet na rok 2011 nie przyniósł większych zmian, natomiast w roku fiskalnym 2012 środki przeznaczone na Plan Colombia ponownie zmniejszono o 20%.[3].

Plan Colombia został powołany do życia za czasów prezydentury Billa Clintona z inicjatywy ówczesnego prezydenta Kolumbii, Andresa Pastrany, który powołał go dla wypełnienia swych wyborczych obietnic. Choć początkowo idea ta nie spotkała się z entuzjazmem strony amerykańskiej, to po wyraźnym wzroście aktywności kolumbijskich guerilli w 2000 r., administracja Clintona  ostatecznie przychyliła się do pomysłu Pastrany. Plan Colombia składał oryginalnie się z dziesięciu strategii: uzdrowienia gospodarczego, poprawy finansów, obrony narodowej, praw człowieka i reform wymiaru sprawiedliwości, strategii antynarkotykowej, rozwoju alternatywnego, bezpośredniego zaangażowania społeczeństwa w rozwiązywanie najważniejszych problemów państwa, rozwoju socjalnego, zaangażowania społeczności międzynarodowej w działania antynarkotykowe oraz wsparcia procesu pokojowego [4].

Image
Parada wojskowa. Bogota, Kolumbia. Fot. A. Fijałkowska

Od początku Plan Colombia budził wiele kontrowersji, co wydawało się być naturalne, biorąc pod uwagę niechlubną przeszłość pomocy, udzielanej przez USA regionowi Ameryki Łacińskiej. Obawy wydawały się też o tyle uzasadnione, że program ten skoncentrowany był wokół współpracy militarnej. W pierwszych dwóch latach funkcjonowania Planu Colombia, budżet na szkolenia i sprzęt wojskowy wyniósł ponad 600 milionów USD, podczas gdy na pomoc dla społeczności lokalnych i alternatywne uprawy przeznaczono zaledwie 145 milionów USD [5]. Niepokojące były też sygnały o łamaniu praw człowieka w Kolumbii. Choć pomoc finansowa dla tego kraju wykorzystywana była oficjalnie na wzmocnienie służb bezpieczeństwa i policji, to pośrednio pieniądze te docierały także do paramilitarnych grup Zjednoczonych Sił Samoobrony Kolumbii (Autodefensas Unidas de Colombia, AUC), które zostały założone przez latyfundystów i baronów narkotykowych. Owym wspieranym przez kolumbijski rząd prawicowym bojówkom, przypisuje się wiele zbrodni. Poza walką z lewicowymi partyzantkami: Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia, FARC) i Armią Wyzwolenia Narodowego (Ejército de Liberación Nacional, ELN), AUC zabijało bowiem wszystkich, których podejrzewano o pomoc rebeliantom, w tym często związkowców i osoby walczące o prawa człowieka [6]. Ostatecznie USA uznało AUC za grupę terrorystyczną, wymuszając na Kolumbii jej rozwiązanie. W latach 2003-2006 nastąpiła demobilizacja AUC, dla którego członków ogłoszono amnestię. Dla wielu z nich jedynym sposobem na życie była walka, dlatego też wkrótce utworzono wiele mniejszych prawicowych grup paramilitarnych, które działały już jednak samodzielnie, jako że nie wytworzyła się organizacja na miarę AUC [7].

Najbardziej poszkodowanymi w toczącym się od lat konflikcie wewnętrznym w Kolumbii są natomiast prości ludzie, dla których brak  alternatyw. Mogą tylko uprawiać kokę albo trafić do dzielnic biedy, poszukując pracy w miastach.

Dlaczego kokaina stała się osią konfliktu?
Produkcja i przemyt kokainy są niezwykle dochodowe dla FARC. Władze natomiast jak wiadomo, same nie mogą wykorzystywać takich źródeł dochodu. Prócz posiadania własnych laboratoriów, FARC nakłada też „podatki rewolucyjne” na innych producentów narkotyku.

Dotychczasowa walka z narkotykami w Kolumbii okazała się niejako „niedźwiedzią przysługą” ze strony USA, jako że doprowadziła paradoksalnie do wzrostu siły FARC. Zlikwidowanie kartelu z Medellin, usunęło bowiem jednocześnie najzacieklejszych przeciwników lewicowej guerilli i wytworzyło pewnego rodzaju próżnię na rynku narkotykowym, którą szybko wypełnił FARC, przejmując pełną kontrolę nad produkcją kokainy, wcześniej dzieloną między kartele z Medellin i Cali [8].
Zgodnie z oficjalnymi statystykami, prowadzonymi przez Organizację Narodów Zjednoczonych, Kolumbia zaczyna radzić sobie z uprawami koki, wracając do ich poziomu z początku lat 90. ubiegłego wieku. Można to uznać za pewien sukces, jednakże należy pamiętać, że działania podjęte w ramach Planu Colombia nie są kompleksowe, a samo niszczenie upraw koki nie rozwiąże problemu.

Image

FARC
Wydaje się, że dziś lewicowa guerilla, której wojska rządowe zadały dotkliwe straty dzięki akcjom przedsiębranym przez prezydenta Uribe, stoi na krawędzi upadku. Okres świetności niewątpliwie FARC ma już za sobą i  dziś jego siły szacowane są na ok. 9 tysięcy bojowników, czyli o połowę mniej niż miało to miejsce w latach 90. ubiegłego wieku. Guerilla utrzymuje się głównie dzięki przemytowi kokainy, który przynosi jej dochód w wysokości ok. 500 milionów USD rocznie. Prócz tego, FARC zdobywa pieniądze także poprzez porwania i wymuszenia [9]. Zapleczem i terenem działań partyzantki jest tradycyjnie kolumbijska wieś. FARC powstał bowiem w 1964 roku na fali Rewolucji Kubańskiej właśnie jako wiejska guerilla o ideologii marksistowsko-leninowskiej. Jednym z haseł rebelii była walka z latyfundystami w imieniu biednych chłopów, a także sprzeciw wobec imperializmu i ingerencji USA w sprawy wewnętrzne Kolumbii.
 
Kim jest "Timochenko"?
Na czele FARC stoi obecnie Rodrigo Londoño Echeverry, znany jako Timoleon Jimenez czy po prostu „Timochenko”. Jest on postacią mało znaną, nie występującą publicznie, która jak dotąd nie brała udziału w rozmowach pokojowych z rządem [10]. Swoją karierę rozpoczął od wstąpienia w 1970 roku do młodzieżówki komunistycznej, ale już w 1982 roku objął dowództwo 9. Frontu FARC, umiejscowionego w departamencie Antioquia. Następnie, w 1988 roku przejął dowództwo „Wschodniego Bloku” (Magdalena Medio) FARC [11], będąc jednocześnie członkiem siedmioosobowego ciała zarządzającego - sekretariatu guerrilli. Wraz ze śmiercią byłego przywódcy partyzantki, Guillermo Leona Saenza, znanego jako Alfredo Cano, Timoleon Jimenez został przez sekretariat wyniesiony na nowego lidera grupy. Miało to miejsce dzień po śmierci Cano, 5. listopada 2011 roku. „Timochenko” od początku uważany był za przywódcę mniej kompromisowego niż szukający rozwiązań pokojowych Cano [12]. 

Lider FARC jest ścigany w Kolumbii ponad 100 nakazami aresztowania za terroryzm, porwania i morderstwa [13]. Głównymi zarzutami wobec niego są produkcja i dystrybucja setek ton kokainy, która trafia do Stanów Zjednoczonych, a także nielegalne „opodatkowanie” produkcji kokainy w Kolumbii w celu zbierania funduszy dla FARC oraz morderstwa setek osób, które sprzeciwiały się narkotykowej polityce guerrilli. Za pomoc w pojmaniu „Timochenki” amerykański Departament Stanu oferuje nagrodę w wysokości 5 milionów dolarów [14].

Warto wspomnieć, że wybór Jimeneza na lidera FARC był jednym z dwóch możliwych, a jego kontrkandydatem był Luciano Marin Arango, znany jako Ivan Marquez. „Timochenko” był jednak podopiecznym założyciela FARC, Manuela Marulandy Veleza, znanego jako „Tirofijo”, a poza tym jako dowódca w Antioquii, zanotował sporo sukcesów w walce z AUC. Prawdopodobnie to właśnie owe doświadczenia wpłynęły na nieugiętą postawę „Timochenko” i jego wysoki autorytet wśród członków FARC [15].

Trudno przewidywać ile potrwa kariera obecnego lidera, jako że przywódcy FARC relatywnie krótko piastują to stanowisko. Poprzednik „Timochenki”, Cano, stał na czele guerrilli zaledwie trzy lata, zanim został zabity przez kolumbijską armię. Podobny los władze wróżą już nowemu przywódcy [16]. Schwytanie „Timochenki” może się jednak okazać trudne, gdyż wydaje się on być nieuchwytny, a obawiając się o swoje życie podróżuje wciąż między Kolumbią a Wenezuelą, ochraniany przez rozwiniętą siatkę wywiadowczą i straż, liczącą 250 bojowników.

Prognoza pokoju
Niemałym zaskoczeniem było wystosowanie przez znanego z twardej postawy „Timochenkę” listu do prezydenta Santosa, proponującego negocjacje pokojowe [17]. Choć FARC w przeszłości już wielokrotnie przystępował do rozmów z rządem, to jednak zawsze kończyły się one zawieszeniem procesu pokojowego i dalszą eskalacją konfliktu. Nie wiadomo więc czy za listem „Timochenko” stoi rzeczywista chęć wejścia na drogę pokojową czy może jest to tylko próba uśpienia czujności władz, która pozwoliłaby słabnącej guerrilli odbudować siły. 

Można się też zastanowić czy rozpoczęcie rozmów pokojowych z FARC jest dobrym rozwiązaniem dla samego Santosa. Wydaje się, iż kolumbijski rząd coraz skuteczniej odzyskuje kontrolę nad sytuacją w kraju, a wojsko i policja odnoszą coraz większe sukcesy, przez co liczebność rebeliantów stale się zmniejsza. I to wszystko pomimo systematycznie malejącej pomocy finansowej ze strony USA.
 Bez względu na dotychczasowe sukcesy w walce z FARC, problem kokainy nadal pozostaje jednak nierozwiązany. Niszczone plantacje koki w Kolumbii, zastępowane są natychmiast przez uprawy w Boliwii i Peru, czyniąc jedynymi stratnymi kolumbijskich chłopów. Z Planem Colombia czy bez, wydaje się, że dopóki pomoc USA będzie skupiała się na kwestiach militarnych, sytuacja się nie zmieni. Nawet wyeliminowanie FARC niewiele tu pomoże, bo dopóki kokainowy rynek zbytu będzie miał się dobrze, zawsze znajdą się chętni do jego zaopatrywania. Biorąc pod uwagę fakt, że głównym odbiorcą kolumbijskiej kokainy pozostaje USA, może zatem czas, by Biały Dom zaczął porządki od własnego podwórka?

---

[1] What future for US-backed Plan Colombia, “BBC News”, 12.06.2010; [URL: http://www.bbc.co.uk/news/10208937]
[2] A. Alsema, Plan Colombia not mentioned in US 2011 budget proposal, “Colombia Reports”, 01.02.2010; [URL: http://colombiareports.com/colombia-news/news/7975-plan-colombia-unmentioned-in-us-2011-budget-proposal.html]
[3] Department of State and other international programs, The Budget for Fiscal Year 2012, s.115-120;[URL: http://www.whitehouse.gov/sites/default/files/omb/budget/fy2012/assets/state.pdf ]
[4] A. Oberda, Polityka zagraniczna Kolumbii, w: M. F. Gawrycki (red.), Polityka zagraniczna państw Ameryki Łacińskiej, Warszawa, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, 2006,  s.154-158
[5] Bureau of Western Hemisphere Affairs, United States support for Colombia, 28.03.2000; [URL: http://www.state.gov/www/regions/wha/colombia/fs_000328_plancolombia.html]
[6] N. Chomsky, Foreword, w: D. Stokes, America's Other War: Terrorizing Colombia, New York-London, Zed Books, 2005, s.viii-xviii
[7] Human Rights Watch, Paramilitaries’ Heirs: The New Face of Violence in Colombia, 03.02.2010; [URL:
http://www.hrw.org/node/88058/section/6]
[8] M. Peceny, M. Durnam, The FARC's Best Friend: U.S. Antidrug Policies and the Deepening of Colombia's Civil War in the 1990s , “Latin American Politics and Society”, Vol. 48, Nr 2, s. 96-97
[9] S. Hansen, FARC, ELN: Colombia’s Left-Wing Guerrillas, “Council on Foreign Relations”, 19.082009; [URL: http://www.cfr.org/colombia/farc-eln-colombias-left-wing-guerrillas/p9272]
[10] J. McDermott, FARC Choose Military Rather Than Political Leader, “Insight Crime”, 12.01.2012; [URL: http://www.insightcrime.com/insight-latest-news/item/1853-farc-choose-military-rather-than-political-leader]
[11] Colombia Farc rebels pick Timochenko as new leader, “BBC News”,15-11-2011r., URL: http://www.bbc.co.uk/news/world-latin-america-15749268
[12] T. Hinchliffe, FARC appoints 'Timochenko' as new supreme leader, “Colombia Reports”, 15.11.2011; [URL: http://colombiareports.com/colombia-news/news/20458-farc-appoints-timochenko-as-new-supreme-leader.html]
[13] Colombia Farc rebels…, op. cit. 
[14] Narcotics Rewards Program: Rodrigo Londoqo-Echeverry, U.S Department of State; [URL: http://www.state.gov/j/inl/narc/rewards/115287.htm]
[15] J. McDermott, op. cit.
[16] Timochenko, nuevo objetivo del Gobierno, “Radio Caracol”, 15.11.2011; [URL: http://www.caracol.com.co/noticias/actualidad/timochenko-nuevo-objetivo-del-gobierno/20111115/nota/1578387.aspx]
[17] M. Jenerowicz, FARC chce negocjować, „Portal Spraw Zagranicznych”, 10.01.2012; [URL: http://www.psz.pl/tekst-40587/FARC-chce-negocjowaa]