Maciej Pietruszewski: Drogi tranzytu afgańskich narkotyków przez obszar poradziecki
Przesyłowi narkotyków przez obszar poradziecki sprzyja iluzoryczność granic oraz wysoki współczynnik korupcji wśród najwyższych przedstawicieli władz państw regionu. Do Rosji narkotyki docierają w stosunkowo szybki i bezproblemowy sposób. Sami Rosjanie zaznajomili się z afgańskimi narkotykami znacznie wcześniej, bo już za czasów wkroczenia wojsk radzieckich do Afganistanu. Dochody uzyskiwane ze sprzedaży afgańskich narkotyków trafiały i trafiają często do kieszeni ludzi z kręgu władzy. Dla przykładu, podczas okupacji Afganistanu przez wojska ZSRR, środki uzyskiwane z nielegalnego przemytu substancji narkotycznych finansowały miejscową opozycję. Obecnie niemal 70 proc. heroiny obecnej na rynku rosyjskim pochodzi z Afganistanu. Siły rosyjskie próbując przerwać linie przesyłowe spotykają się ze znacznymi trudnościami i choć w roku 2004 udało im się przechwycić 1,4 tony afgańskiej heroiny, stanowiło to tylko niewielki procent całej objętości kontrabandy przerzucanej przez terytorium Rosji. W analogicznym okresie władze Iranu przechwyciły 200 ton, ale wynik ten, na tle całego szacowanego przesyłu, również nie może być uznany za satysfakcjonujący. Zdaniem analityków, służby rosyjskie blokują przesył tylko w 15-20 proc. Potwierdza to fakt dynamicznego wzrostu uzależnionych od narkotyków Rosjan, których procent w przeciągu lat 1998-2002 zwiększył się 23-krotnie.
Ceny narkotyków rosną w tempie geometrycznym wraz z oddalaniem się od pól uprawnych Afganistanu. Gram heroiny zanim zostanie przekazany odbiorcy w Unii Europejskiej przekroczy kilkanaście granic i podrożeje około 70 razy. Ceny za produkt są m.in. kształtowane przez ryzyko ponoszone przez przemytników/hurtowników oraz – o dziwo – kurs dolara. I tak, na przykład, ostatnio w związku ze znacznym spadkiem kursu dolara na światowych rynkach, ukraińskie media donosiły o spadku cen na heroinę w nielegalnym obrocie u naszego wschodniego sąsiada. W takiej sytuacji trudno oszacować obecną cenę narkotyku w poszczególnych miejscach na trasie przesyłu. Opierając się na informacji podanej przez Dorotę Ciosk (magazyn „Polityka”) można przyjąć, że gdy cena kilograma heroiny w Afganistanie wynosi ok. 1 tys. dolarów, to w krajach Azji Centralnej sięga już 30 tys., a w samej stolicy Rosji – 70 tys. dolarów. Sam autor tego tekstu był świadkiem dostępności i śmiesznie niskiej ceny narkotyków na pograniczu irańsko-pakistańskim, kiedy to latem 2009 r. oferowano mu „w prezencie” sporej wielkości grudkę sprasowanego haszyszu (warto zaznaczyć, że terytorium Iranu za posiadanie narkotyków grozi kara śmierci).
Drogi nielegalnego przemytu cechuje dynamiczna zmienność, która warunkowana jest zarówno przez aktualną regionalną sytuację społeczno-polityczną, jak i działania na poziomie międzynarodowym. Niemożliwym jest wytyczenie dokładnych dróg przesyłu oraz precyzyjne określenie pobocznych, podregionalnych tras. Co więcej, istnieją rozbieżności co do przebiegu głównych szlaków. Dla przykładu, część z analityków wskazuje granicę afgańsko-uzbecką jako dominującą w objętości przemycanej heroiny nad granicą afgańsko-tadżycką, choć najprawdopodobniej w przeciągu ostatnich lat te dwa szlaki były wykorzystywane równocześnie ze zmienną intensywnością. Z tego powodu niniejsze opracowanie jest próbą wskazania uogólnionych głównych kierunków nielegalnego tranzytu środków narkotycznych na tak dużym i zróżnicowanym obszarze, jakim jest obszar poradziecki.
Afgańska heroina trafia zarówno do odbiorców europejskich, jak i azjatyckich. Główne szlaki prowadzą jednak do Europy, gdzie zysk ze sprzedaży jest najwyższy i skąd biorą początek lotnicze drogi dalszego przesyłu na rynek północnoamerykański.
Eksperci wskazują na trzy główne drogi przemytu narkotyków z Afganistanu. Możliwe są jednak lokalne odchylenia i regionalne rozgałęzienia, które prowadzą do innych „mijanych” państw. Największa z głównych tras przesyłowych, oznaczona na powyższej rycinie numerem „1”, prowadzi przez Iran oraz Turcję do odbiorców w Europie. Pobieżnie ją omawiając należałoby wskazać na fakt, że narkotyki w pierwszym etapie są transportowane z Afganistanu do Pakistanu, po czym pograniczem tych dwóch państw docierają do Iranu. Warunkuje to fakt, że obszar ten jest do dziś bardzo niestabilny, co umożliwia przemytnikom stosunkowo bezpieczny transfer. Przepustowość tego kanału, pomimo aktywnej antynarkotykowej polityki Iranu (w ostatnich 20 latach w walce z przemytnikami zginęło 3200 irańskich funkcjonariuszy), można ocenić na podstawie faktu, że w samym tylko 2004 r. irańskie służby skonfiskowały 200 ton różnego rodzaju narkotyków. Szacuje się, że tą drogą 40 proc. wszystkich afgańskich narkotyków trafia do końcowych odbiorców. Drugi co do objętości korytarz, oznaczony na rycinie numerem „2”, prowadzi przez pakistański port w Karaczi do krajów azjatyckich oraz – również – zachodnioeuropejskich. Pierwsze etapy wzmiankowanych już szlaków przesyłowych pokrywają się ze sobą (rozdzielają się one na terytorium Pakistanu). Jednocześnie istnieją też mniejsze, alternatywne, korytarze poboczne tych dwóch szlaków, m.in. ten prowadzący do krajów południowoazjatyckich.
Przedmiotem niniejszego artykułu jest tzw. „północny” szlak tranzytu afgańskich narkotyków, który został oznaczony na rycinie numerem „3”. Częściowo pokrywa się on z historycznym „szlakiem jedwabnym” i prowadzi przez granicę afgańsko-tadżycką (wcześniej była już wzmiankowana alternatywny kanał przez granicę afgańsko-uzbecką, które to najprawdopodobniej funkcjonują równocześnie). Szacuje się, że tą drogą wydostaje się z Afganistanu 24 proc. wszystkich substancji narkotycznych.
Narkotyki przemycane „droga północną” pochodzą z plantacji znajdujących się w trzech prowincjach: południowej prowincji Helmand, wschodniej Nangarhar oraz z północno-wschodniego regionie Badachszan. Granice afgańsko-tadżycką, tak jak i tadżycko-uzbecką, można scharakteryzować określeniem „przezroczyste”. Władze republik Centralnej Azji nie podejmują konkretnych działań w walce ze zorganizowanymi grupami przemytników, choć często demonstrują żarliwą chęć zablokowania dróg przemytu. Niezależni eksperci wskazują wysoki poziom korupcji wśród władz tych państw jako przyczynę tego procederu. Często miejscowi urzędnicy mają swój udział w intratnym transferze narkotyków przez terytorium ich państw. Po pokonaniu Tadżykistanu i Uzbekistanu, główny potok narkotyków przepływa do Kazachstanu, po czym przez Rosję dociera do odbiorców europejskich. Warto podkreślić, że i na tym etapie można zaobserwować jedną z częstych praktyk zorganizowanych grup przemytników – nielegalny transfer narkotyków prowadzony jest pograniczami dwóch państw (np. kirgisko-tadżyckim), które to przeważnie cechują trudne warunki geograficzne oraz stosunkowo niska kontrola miejscowych władz.
Trzeba zwrócić uwagę na szereg szlaków pobocznych transferu narkotyków. Pierwszy, widoczny na rycinach nr. 1 i 2 z głównej „północnej drogi” oddziela się w Uzbekistanie, po czym przecina pogranicze uzbecko-turkmeńskie oraz sam Turkmenistan i przechodzi na obszar kazachskiego wybrzeża Morza Kaspijskiego. Dalszy transfer, w tym przypadku, odbywa się drogą morską i w ten sposób narkotyki trafiają na rosyjski Kaukaz Południowy, gdzie łączą się z innym kanałem przesyłowym na pograniczu gruzińsko-azersko-rosyjskim. W to samo miejsce dociera drugorzędny szlak, który oddziela się od drogi prowadzącej przez Iran i Turcję do krajów południowo i centralnoeuropejskich. Na Kaukazie, co widzoczne jest na rycinie nr. 3, łączą się te dwa szlaki regionalne, by następnie rozdzielić się na 3 kolejne. Pierwszy z nich ciągnie się przez terytorium Gruzji i do krajów europejskich dociera przez Morze Czarne. Drugi prowadzi przez terytorium centralnej Rosji, pograniczami rosyjsko-ukraińskim oraz ukraińsko-białoruskim Trzeci odbija na północny-wschód i ponownie przecina Kazachstan, by połączyć się z „drogą północą” w centralnej Rosji.
„Droga północna” kończy się w centralnej Rosji. Stamtąd wieloma drobnymi ścieżkami, których dokładne określenie nie jest możliwe, pokonuje ostatecznie granicę unijną. Znacznie uogólniając można wskazać, że dzieli się ona na dwa główne szlaki – pierwszy dociera do krajów bałyckich, drugi na pogranicze rosyjsko-ukraińsko-białoruskie.
W nieniejszym opracowaniu wykorzystano materiały rosyjskiego Instytutu Bliskiego Wschodu (www.iimes.ru) oraz informacje zawarte na stronach centrasia.ru oraz ferghana.ru. Ze źródeł polskojezycznych skorzystano z tekstu Doroty Ciosk pt. „Białe tsunami” (www.polityka.pl).