Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Sankt Petersburg: imperium "kłócących się epok"


10 luty 2011
A A A

Nikt nie może zaprzeczyć unikalności Sankt Petersburga, nazywanego „drugą” albo „północną stolicą” Rosji. Twór Piotra I zdążył zaznać zarówno wspaniałe, jak dramatyczne wydarzenia na przestrzeni swojej nieco ponad trzechsetletniej historii.

Monumentalna architektura miasta znad Newy od początku była symbolem imperialnej potęgi władców Rosji. Petersburg i dziś pozostaje dumnym miastem z dumnymi mieszkańcami.

Wiosną 2003 roku miasto obchodziło 300-letnią rocznicę powstania, podziwiało je wówczas 45 szefów państw, a na same przygotowanie do obchodów wydano miliony dolarów. Petersburg niewątpliwie imponował światu pięknem odrestaurowanych zabytków, przepychem i rozmachem całego przedsięwzięcia.

Mieszkańcy Petersburga nierzadko zarzucają lokalnym władzom nieefektywność i rozrzutność przy wydawaniu pieniędzy na imprezy miejskie zamiast zaspokojenia pierwszorzędnych potrzeb miasta, jakimi są budowa obwodnicy, remont zatopionej nitki metra czy też dofinansowanie do przesiedlania się ludzi z rozpadających się budynków przypominających prawdziwe miejskie mini „getta”. Ponadto władze miasta podejrzewane są o przywłaszczenie potężnych kwot przy organizacjach imprez miejskich (po obchodach 300-lecia Petersburga w mieście spekulowano o „wykradzionych” przez lokalnych urzędników środkach, padały sumy sięgające nawet ponad 80 mln dolarów).

Niedające się do zamieszkania budynki, ze względu na ich stan techniczny, nazywa się w Rosji „awaryjnymi”. Zamieszkują je osoby z najniższych grup społecznych (ale nie zawsze patologicznych) Petersburga. Choć co prawda takie slumsy Pitera (jak potocznie jest określany Sankt Petersburg przez Rosjan) dalece odbiegają od brazylijskich „faveli”, to jednak zarówno stanem technicznym, jak i estetyką, stanowią one szpecący miasto element i duże wyzwanie dla lokalnych władz.

Można spotkać się z opinią, że Petersburg nigdy nie dzielił się na biedne i bogate dzielnice. Podział raczej odbywał się nie poziomo lecz pionowo.  „Na parterze mógł mieszkać zamiatacz uliczny, piętra środkowe zamieszkiwali urzędnicy i znani poeci, na górnych piętrach – np. student Raskolnikow” – tak lakonicznie określił ten podział jeden z reporterów rosyjskiej stacji telewizyjnej.

Według socjolog Tatjany Protasenko, wciąż nie ma zjawiska wyrzucania biedniejszych „za ścianę” lub za granice miasta, to raczej ci bogatsi izolują się sami. Przykład stanowi dzielnica Kupczino składająca się głównie z bliźniaczych sowieckich bloków z okresu lat 90., na tle których można podziwiać osiedle dla bogatych. Wybudowany z wysokich murów z małymi oknami kompleks mieszkaniowy przypomina twierdzę broniącą „tych lepszych” od całej reszty szarego świata.

Według słów przewodniczącego Komitetu Mieszkalnego Urzędu Miasta Sankt Petersburga Jurija Osipowa, większość gospodarstw domowych zamieszkujących tzw. lokale awaryjne została przesiedlona do innych lokali o stanie niegorszym od poprzednio zajmowanych. Według informacji Osipowa jak dotąd przesiedlono ponad 10 tys. rodzin, w tym takze rodziny wielodzietne. Władze Petersburga planują przesiedlenie wszystkich rodzin z lokali awaryjnych. Prawo do przesiedlenia mają także weterani mieszkający w lokalach komunalnych (tzw. „komunałkach”). Jak informują władze Petersburga, od momentu zajęcia miejsca w kolejce, weterani są przesiedlani nawet po 3 miesiącach.


W Federacji Rosyjskiej w lokalach nienadających się do zamieszkania egzystuje około 5 mln ludzi. Z kolei statystyki wskazują, iż osób zamieszkujących małe i niewystarczająco wyposażone mieszkania i domy jest około 11 mln (7 proc. ludności Rosji).

Według materiałów rosyjskiego programu telewizyjnego „Życie równoległe”, biorąc pod uwagę czynniki określające slumsy według definicji ONZ (dostęp czystej wody, sprawna kanalizacja, prawo do zarządzania lokalem i wystarczająca powierzchnia, przy czym maksymalnie 3 osoby moga mieszkać w jednym pokoju), tylko w samym Petersburgu w takich lokalach mieszka ponad 200 tys. ludzi. Według specjalistów na szczególną troskę ze względu na niski stan techniczny lokali mieszkaniowych zasługują dzielnice (rajony): Centralnyj, Admiraltejskij, Wasileostrowskij i Petrogradskij.

Według słów przewodniczącego Osipowa w Petersburgu jest 5 programów mających na celu polepszenie warunków mieszkalnych mieszkańców miasta. Projekty te zaangażowały około 5 mld rubli (0,5 mld złotych) i suma ta rośnie z roku na rok. Zdarza się, iż prywatne przedsiębiorstwa wspomagają finansowo miasto nie angażując budżetu Petersburga, np. remontują kuchnie.

Obecna gubernator Petersburga Walentina Matwienko wspomina o podziale „drugiej stolicy” Rosji na dwa różne światy przedstawiające kłócące się ze sobą epoki: jedna część to Sankt Petersburg wybudowany przez Piotra I, a druga to Leningrad powstały za czasów radzieckich. I to właśnie „Leningrad wymaga dalszej zmiany, ruchu” – mówi Matwienko w wywiadzie radia „Echo Moskwy”.

Pani gubernator przyznaje, iż potrzeba dużych inwestycji, żeby pożegnać szpecące miasto elementy architektury socrealizmu. Mimo to proces poprawienia estetyki miasta został rozpoczęty i to nie tylko poprzez budowę nowych osiedli mieszkaniowych, przesiedlenia mieszkańców z lokali awaryjnych do lepszych technicznie budynków, ale też chociażby pozbywania się brudnych ulicznych ławek tworzących nieestetyczny i niehigieniczny obraz miejskiej rutyny.

 

Bezprizorni: 366 „białych nocy” i szarych dni

 

Szacuje się, że w Sankt Petersburgu mieszka około piętnastu tysięcy bezdomnych dzieci i młodzieży. W całej Rosji ilość „bezprizornych” (ros. „osoby bez nadzoru”) może dochodzić do ponad jednego miliona. Inne źródła zwiększają tę liczbę nawet do pięciu milionów. Bezprizorni zamieszkują zimne strychy, piwnice, często chodzą wokół dworców, wzbudzając odrazę i niepokój pieszych. Obawy mieszkańców Petersburga nie są bezpodstawne, gdyż większość takich dzieci jest uwikłana we współpracę z grupami kryminalnymi, a często same tworzą uliczne gangi.

Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ponad jedna trzecia wszystkich przestępstw dokonywanych przez młodzież w Rosji przebiega pod nadzorem dorosłych. Przestępstwa grupowe z udziałem niepełnoletnich stanowią 70 proc. Odsetek recydywy w tej grupie społecznej stanowi od 30 do 70 proc.

Podejmowane przez milicję akcje ścigania bezdomnych niepełnoletnich doprowadzają jedynie do tego, iż zmieniają oni miejsca ukrycia. Nie mając żadnej ostoi w życiu bezdomne dzieci Petersburga ratują własne życie kradnąc, uprawiając prostytucję, sprzedając narkotyki. Nierzadko sami stając się ofiarami chronicznej toksykomanii, spowodowanej zażywaniem tanich narkotyków. Utrzymują się głównie z drobnych pieniędzy otrzymywanych od pieszych. Są o słabym stanie zdrowia, będąc zarazem nierzadko nosicielami najbardziej niebezpiecznych i zakaźnych chorób, w tym wirusa HIV. Placówki medyczne, do których trafiają takie dzieci i młodzież przyznają swoją bezradność na powstrzymanie zachorowalności i rozprzestrzeniania się chorób wśród bezdomnych dzieci. Przecież nie sposób wyleczyć dziecka, który nie ma ani domu, ani rodzica, który by leczenia dopilnował. Trafiając do miejskich szpitali, często nie stosują się do zaleceń lekarzy, uciekają z powrotem na ulice miasta. Brak świadomości śmiertelności oraz przyczyn i skutków niebezpiecznych chorób dodatkowo potęguje problem ich leczenia.

Dostępny w Internecie dokumentalny film o bezdomnym Sierioże obrazuje dramatyzm sytuacji bezdomnych dzieci z ulic Petersburga. Film opowiada historię chłopca spoza Petersburga, w którego adopcji w absurdalny sposób przeszkadza ignorancja i interesowność urzędników. Film o Sierioże to bajka o dobrych i złych ludziach, gdzie na koniec zwycięża dobro. Nie do końca, ponieważ Sierioża jest chory na śmiertelną chorobę. Dziesięciolatek z ulicy, z bagażem doświadczeń, bezbłędną ruszczyzną opowiada jak znalazł sobie nowy (prawdziwy) dom i jaką drogę przez mękę musiał przejść wraz ze swoimi nowymi rodzicami, żeby móc formalnie zostać adoptowanym.

Warto nadmienić, iż według prawa Federacji Rosyjskiej nie ma przeszkód do adopcji niepełnoletnich z innych regionów kraju. Niemniej jednak brak kompetencji i korupcja urzędników sprawia, iż nawet gdy bezdomne dziecko spotka szczęście i znajdą się ludzie o dużym sercu, którzy zechcą je adoptować, tylko determinacja w walce z niezdolnością instytucji państwowych może sprawić, iż to dziecko nie zostanie po raz kolejny wyrzucone na ulice miasta.

Większość bezdomnych dzieci to są uciekinierzy z patologicznych rodzin z dużymi problemami socjalnymi. Zdarzają się jednak przypadki ucieczki nieletnich z rodzin bez żadnych dysfunkcji.

W Petersburgu jest około 40 domów dziecka i szkół-internatów. Dzieci z innych regionów kraju trafiają do socjalno – rehabilitacyjnego domu wychowawczego „Fiodor”.  Jest to jedyna instytucja w Petersburgu dla takich dzieci, która stanowi jedynie transfer do innego miasta, petersburskie dzieci czekają z kolei na powrót do swojej rodziny lub do przekierowania ich do innej instytucji społecznej. Ilość miejsc dla dzieci z innych regionów kraju w „Fiodorze” jest niewystarczająca, dlatego nawet tu dzieci nie mają godnych warunków do przebywania, lądując przez brak miejsc na podłodze.

W Petersburgu są widoczne także inicjatywy ze wsparciem finansowym Unii Europejskiej. Przykładem jest realizowany w latach 2008-2011 program pt. „Równość egzystencjalna bezdomnych dzieci i młodzieży Sankt Petersburga” pod sztandarem fundacji charytatywnej „Akcja Humanitarna”. Projekt ten został opracowany w ramach programu partnerskiego współpracy instytucjonalnej między UE a Rosja (IBPP). Projekt był współfinansowany przez Duńską Pomoc Kościelną (DanChurchAid). W ciągu pierwszych 2,5 lat programu udzielono pomocy około 400 dzieciom, w tym chorym na śmiertelne choroby.

Instytucje społeczne i charytatywne czynią próby pomocy nieletnim, których los sprowadził na ulice miasta. Wydają się one jednak bezsilnymi w stosunku do problemów źródłowych, przez jakie dzieci stają się bezdomnymi. Źródłem problemu jest przede wszystkim patologia w rodzinie, przed którą uciekają dzieci.

Z kolei pochodnej patologii i braku moralności rodziny można doszukiwać się w głębszych procesach socjalno-gospodarczych, które ogarnęły cały kraj przez ostatnie 20 lat po upadku ZSSR, a być może nawet i o wiele wcześniej. Spowodowany w latach 80. zmianą ustroju państwa podział społeczeństwa na biedną większość i bogatą mniejszość obnażył słabość jednostki (zaledwie w przeciągu czterech lat od rozpadu ZSRR dysproporcja dochodów biednych i bogatych potroiła się sięgając proporcji 1:15 w roku 1994).

Nieśmiałość i niepewność w każdym zachowaniu sowieckiego człowieka, kształcone przez dekady przez państwo sowieckie, nagle stały się niepożądanymi cechami w nowych czasach. Ludzie stanowiący niegdyś rządzącą klasę proletariatu z dnia na dzień zostali zepchnięci na margines, rodząc poczucie rozczarowania, oszukania i niewiary w przyszłość. Część z nich nie nadążała przystosować się do nowych reguł życia w nowym „demokratycznym i kapitalistycznym” kraju, coraz częściej pocieszając się alkoholem i narkotykami. Nowe czasy, niedające nowych wyrazistych wzorców zachowania społeczeństwa, potęgowały atrakcyjność świata przestępczości i w dalszym ciągu pogłębiały kontrast społeczny jego obywateli.

W jaki sposób rosyjskie społeczeństwo zdoła rozwiązać te problemy stojące na drodze ku modernizacji i lepszego bytu nie tylko petersburżan, ale także mieszkańca każdego innego miasta Rosji, jak będzie zmagać się z korupcją i brakiem motywacji niektórych wielkich i zwyczajnych obywateli, to wszytko jak to się mawia w Rosji …  „pokażet wremia”.


Źródła: mypiter.name, rus front.ru, v100.ru, stok-press.ru, echo.msk.ru.


Literatura:


1. W. Baranowski, Przestępczość w Rosji. Historyczny rozwój przestępczości w ZSRR i Rosji, w: Polityka Wschodnia, nr 1-2 (2004), s. 213-215.
2.  Z. Florczak, Nóż w wodzie, w: Przegląd Polityczny, nr 64 (2004), s. 148-151
3. K. Woźniak, Obrazki znad Newy, w: Tygiel Kultury, nr 10/12 (2002) s. 6- 17.
4. S. Dambierg, W. Siemienkow, Prowincjonalne miasto Sankt Petersburg, w: Tygiel Kultury, 10/12 (2002), s. 24-27.