Dziesięć miesięcy Obamy widziane z Azji
Jedną z głównych zapowiedzi Baracka Obamy w sferze polityki zagranicznej było nadanie szczególnego znaczenia stosunkom z Azją. Tydzień po zakończeniu pierwszej wizyty amerykańskiego prezydenta w regionie sprawdzamy stan relacji USA z najważniejszymi azjatyckimi państwami.
Barack Obama, określający się jako pierwszy „pacyficzny” prezydent USA ,zapowiadał konieczność pogłębiania przez Stany Zjednoczone kontaktów z państwami azjatyckimi oraz większego angażowania się w sprawy tego kontynentu. Miało to związek z postępującym kryzysem gospodarczym i próbami jego powstrzymywania – kraje azjatyckie są ważnym partnerem handlowym USA, a Chiny i Japonia to dwaj najwięksi nabywcy amerykańskich papierów skarbowych – ale również z zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych w Afganistanie czy kwestią północnokoreańskiego programu nuklearnego.
Symbolicznym okazaniem intencji Obamy był gest sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która w debiutancką podróż zagraniczną udała się nie do Europy, a właśnie do Azji. Pierwszym zagranicznym przywódcą, którego amerykański prezydent przyjął w Białym Domu był ówczesny premier Japonii Taro Aso. Wreszcie po dziesięciu miesiącach prezydentury z wizytą do krajów azjatyckich przybył sam Obama.
Nowa administracja zapowiadała podejmowanie starań w celu utrzymania poprawnych stosunków z wszystkimi państwami Azji. Po niecałym roku trudno jednoznacznie oceniać powodzenie jej starań, jednak obecny stan relacji z najważniejszymi azjatyckimi graczami wskazuje, że zadanie to przerosło amerykańskie możliwości.
Chęć pogłębienia współpracy z Chinami zraziła do Stanów Zjednoczonych Indie i Japonię, a nie zapobiegła temu, by Państwo Środka znacząco wzmocniło swoją pozycję w relacjach z USA. Próba ożywienia nieco wyblakłego sojuszu z Japonią rozbiła się o zmianę władzy w Tokio i ustąpiła miejsca staraniom o względy Pekinu. Zaniedbanie powiązań z Indiami w znacznej mierze zmarnowało postępy osiągnięte przez poprzednią administrację. Jedynie w przypadku Korei Południowej udało się zbudować konstruktywną współpracę, opartą w dużej mierze na tworzeniu wspólnego frontu przeciw nieprzewidywalnym działaniom Pjongjangu.
Relacje pomiędzy państwami azjatyckimi to skomplikowana gra interesów i wzajemnych ambicji. Pamiętając o niej, trudno było oczekiwać, że Stanom Zjednoczonym uda się zachowywać bardzo dobre stosunki z wszystkimi graczami, zwłaszcza w momencie, gdy szczególne znaczenie przykłada się do relacji z jednym z nich - Chinami. Administracja Obamy rzeczywiście zaangażowała znaczne środki w region Azji i Pacyfiku, jednak jeśli działania te za trzy lata mają być postrzegane jako sukces, jeszcze wiele będzie musiało się w nich zmienić.
USA - Chiny: Kryzys wzmacnia Państwo Środka
USA - Japonia: Między pragmatyzmem a polityką symboli
USA - Półwysep Koreański: Konsekwencja i niepewność