Łukasz Sarek: Chińskie zmagania z świńskim cyklem. Czy polska wieprzowina podbije Chiny?
Ceny wieprzowiny w Chinach są niezwykle istotnym elementem koszyka dóbr i usług jaki jest podstawą do wyliczenia poziomu inflacji, która w ubiegłym roku w miesiącach letnich przekroczyła poziom 6 proc., budząc powszechne niezadowolenie społeczne. W pierwszej połowie ubiegłego roku obserwowaliśmy drastyczny wzrost cen wieprzowiny i szybującą inflację. Zobaczmy co się wydarzyło w tym sektorze w ciągu ostatnich kilku miesięcy
Utrzymanie spokoju społecznego jest obecnie jednym z priorytetów Komunistycznej Partii Chin i chińskiego rządu. Wysokie ceny wieprzowiny napędzają niebezpieczną społecznie inflację, nic więc dziwnego, że zajął się nimi sam premier Wen Jiabao. Podjęte zostały różnorodne działania w celu zwiększenia produkcji. W październiku ubiegłego roku premier wezwał lokalne władze, żeby poprzez działania administracyjne doprowadziły do ograniczenia ilości zbóż przetwarzanych i przez to doprowadziły do zwiększenia ilości dostępnych do produkcji pasz dla trzody chlewnej.
Ponieważ ekonomicznie o wiele bardziej opłacalne jest zaawansowane przetwórstwo zbóż niż produkcja pasz, organa administracji muszą bardzo aktywnie interweniować, żeby zmusić przedsiębiorców do zachowań sprzecznych z ich interesem ekonomicznym. Wprowadzono również zastrzyki rządowych subsydiów celowych dla producentów trzody np. rząd prowincji Syczuan (Sichuan) miał przeznaczyć na ten cel ok. 60 mln USD. Dodatkowo powrócono do kontrowersyjnego i stosowanego w poprzednich latach subsydium w wysokości 100 RMB rocznie na każdą jedną maciorę przeznaczoną do reprodukcji, nawet w stosunku do mikro gospodarstw dysponujących tylko jedną sztuką.
Rządowe subsydia i wysokie ceny skupu, mimo fluktuacji na rynku pasz, sprawiły, że opłacalność hodowli wieprzowiny w połowie ubiegłego roku i bardzo wysoka - w czerwcu 2011 r. dochód netto na jednego standardowego tucznika szacowano na 770 RMB, w sierpniu 721 RMB/sztukę. Wskaźnik opłacalności produkcji (cena kukurydzy/ceny żywca) w maju 2011 r. wynosił 7,63:1, we wrześniu już 8,24:1 (wartości wyższe niż 6:1 oznaczają zysk hodowców, poniżej 6:1 straty). Udział w utrzymaniu tej korzystnej relacji miał również rząd chiński, który podejmował interwencyjną sprzedaż rezerw kukurydzy w drugiej połowie 2011 r. Hodowcy zachęceni taką sytuacją zaczęli zwiększać pogłowie i wypuścili na rynek większą ilość żywca. W drugiej połowie ubiegłego roku pogłowie trzody chlewnej przedstawiało się następująco: maj 2011 453 mln sztuk (z czego 47,1 mln macior przeznaczonych do rozpłodu), w kolejnych miesiącach odpowiednio wrzesień 465,57 mln i 48,1 mln, w październiku 475,16 mln i 48,80 mln w listopadzie 476,25 mln i 49,05 mln.
Na efekty zwiększonej podaży wieprzowiny nie trzeba było długo czekać. Już drugiej połowie ubiegłego roku ceny zaczęły nieznacznie spadać osiągając w październiku poziom 17,92 RMB/kg żywca, w grudniu średnio 17,03 RMB (z najniższą wartością tygodniową 16,39 RMB). Zaczęła równocześnie spadać rentowność hodowli. Wskaźnik kukurydza/żywca spadał do poziomu 7,45:1 w październiku, i 7,42:1 w listopadzie. Zyski netto za standardowego tucznika spadały następująco: 659 RMB/sztuka w październiku, 447 RMB w listopadzie i 520 RMB w grudniu. Ceny żywca przekładały się następująco na przykładowe średnie hurtowe ceny wieprzowiny: w pierwszym tygodniu sierpnia 2011 25,97 RMB/kg, w pierwszym tygodniu września 26,41 RMB/kg, w listopadzie 28,08 RMB/kg, a w grudniu 26,76 RMB/kg. Nieproporcjonalność pomiędzy cenami żywca a średnimi cenami wieprzowiny wynikała ze wzrostu innych kosztów w łańcuchu, między innymi wzrostu poziomu rentowności części ubojni. W styczniu ze względu na wzmożony popyt przed Chińskim Nowym Rokiem wskaźniki dla hodowców nieco się odbiły do poziomu 7,79:1 kukurydza/żywiec i ok. 600 RMB dochodu netto na standardową sztukę.
Święta się skończyły, a na rynek weszły tuczniki, których zwiększoną hodowlę optymistycznie rozpoczęto w 2011 (liczba prośnych macior osiągnął w listopadzie ponad 49 mln, podczas gdy dla sprostania potrzebom rynku wystarczająca liczbą byłoby 47 mln) i od drugiej połowy lutego ceny potoczyły się w dół spadając w pierwszym tygodniu maja do poziomu 13,76 RMB/kg żywca i 22,65 RMB/kg półtuszy. Jednocześnie drastycznie zaczęła spadać opłacalność produkcji. W końcu kwietnia początku marca wskaźnik kukurydza/żywiec był na poziomie ok. 6,7:1, a na początku maja już w okolicach 5,81:1, co wskazywało na nieopłacalność produkcji. Kwotowo zyski hodowców również topniały w oczach: z 418 RMB/sztukę na początku marca spadły do 187 RMB w końcu miesiąca, w kwietniu i maju hodowcy rentowność była już ujemna.
Hodowcy, szczególnie mniejsi, w obawie przed dalszym spadkiem cen zwiększyli ubój zwierząt, włącznie z prośnymi maciorami. Rząd, który jeszcze w październiku 2011 r. podejmował działania mające na celu zwiększenie pogłowia zwierząt i spadek cen, od kwietnia z kolei stara się zatrzymać tendencję spadkową w obawie przed drastycznym zmniejszeniem pogłowia, co grozi szybkim powtórzeniem cyklu i ostrą zwyżką cen w przyszłym roku. Na razie administracją sięgnęła po interwencyjny skup zapasów mięsa z chłodni i wprowadzenie ich do rezerw państwowych, żeby trochę rozładować sytuację na rynku. Obecnie (w okresie 4-13 czerwca) cena żywca oscylowała między 13,33 RMB a 13,47 RMB za kilogram z lekką tendencją zwyżkową.
{mospagebreak}
Poziom poniżej 14 RMB/kg żywca (ok. 2,20 USD) jest przy obecnych cenach poziomem przy którym produkcja rodzimej wieprzowiny w Chinach jest albo ledwie opłacalna albo przynosi straty (zależnie od cen pasz). W maju b.r. przy cenie 13,76 RMB/kg żywca, która w tym roku jest ceną poniżej kosztów produkcji, cena hurtowa wieprzowiny wyniosła 22,65 RMB/kg. Cena „produkcji” 1 kg żywca wieprzowego w maju b.r. w USA wyniosła 1,34 USD/kg (8,45 RMB), w Kanadzie 1,18 USD/kg (7,43 RMB), w Brazylii już tylko 0,97 USD/kg (6,12 RMB). Dla porównania cena 1 kg żywca w Polsce to obecnie ok 1,60 USD (niecałe 10 RMB), cena kg półtuszy ok. 2,4 USD (niecałe 15 RMB).
W roku 2011 średnia cena CIF importowanego mięsa wieprzowego (głównie półtuszy) w portach chińskich wynosiła 13,23 RMB/kg. Oczywiście do tej kwoty należy doliczyć cła, podatki oraz koszta logistyczne i opłaty administracyjne związane z importem mięsa. Jednak nawet przy tych wszystkich kosztach dodatkowych mięso importowane jest atrakcyjne cenowo. Dodatkowy atut to większe zaufanie Chińczyków do żywności sprowadzanej z zagranicy niż do swojej własnej rodzimej produkcji. W wypadku produktów branży mięsnej „made in China” ma dla mieszkańców Państwa Środka po wielu aferach związanych z jakością mięsa i szkodliwymi substancjami stosowanymi w procesie hodowli raczej pejoratywny wydźwięk.
Przy takim poziomie cen rząd chiński broni jak może swoich producentów, chroniąc swój rynek przez tworzenie barier natury administracyjnej. Zasłaniając się wymaganiami weterynaryjnymi i sanitarnymi chińskie władze dość skąpo udzielają zezwoleń na eksport wieprzowiny do Chin. Jednocześnie rząd stara się doprowadzić wreszcie do konsolidacji branży i de facto eliminacji drobnych hodowców. Oczywiście jak przystało na państwo działające w systemie kapitalizmu państwowego, konsolidacją i dokapitalizowaniem branży mają się zająć przede wszystkich przedsiębiorstwa państwowe. Cofco, największa chińska firma handlowa obracająca zbożami ma zainwestować 3,5 mld RMB w farmy kurze i hodowlę świń oraz ubojnie zwierząt, głównie w prowincji Syczuan (Sichuan). Partnerem w ramach joint venture w części projektów ma być japoński koncern Mitsubishi. Do 2015 r. produkcja ma sięgnąć 10-15 mln tuczników/rocznie.
Ta sama firma ma również plany ekspansji do innych prowincji i inwestycji 20 mld w trzy farmy hodowlane z których każda ma osiągnąć produkcje 3 mln tuczników rocznie. Ciekawym posunięciem jest wejście do sektora hodowli trzody chlewnej wielkich państwowych chińskich zakładów metalowych jak Wuhan Iron and Steel (Group) Corp. Wiele hut stali ponosi coraz poważniejsze straty w związku ze spadkiem popytu na stal w wyniku wyhamowania gospodarki, w szczególności sektora nieruchomości, i szukają alternatywnych obszarów inwestycji żeby zdywersyfikować źródła dochodu i zmniejszyć ryzyko.
Jednak, póki co wysiłki te nie przynoszą wystarczających efektów i w ubiegłym roku wysoka inflacja i wysokie koszty rodzimej produkcji zmusiły chiński rząd do szerszego otwarcia granic dla zagranicznej wieprzowiny. Wynikiem był wzrost importu mięsa w wieprzowego w 2011 r. o ponad 134 proc. w porównaniu do roku 2010 (ze 199 tys. do 467 tys. ton). Wzrósł również choć dużo mniej dynamicznie eksport odpadków rzeźnych (z 702 tys. do 882 tys.), które w chińskiej kuchni mają szerokie zastosowanie.
Szczególnie dynamicznym wzrostem mogą się pochwalić producenci ze Stanów Zjednoczonych, którzy dzięki zdjęciu w 2010 zakazu importu, osiągnęli wzrost z 29 tys. w 2010 r. do 252 tys. ton, przejmując ponad połowę całego eksportu do Chin. Do kolejnych czołowych eksporterów należy Dania, Kanada, Hiszpania, Francja i Niemcy. W ubiegłym roku szansę na udział w chińskim rynku dostała Brazylia, której firmy otrzymały wreszcie zezwolenie na eksport wieprzowiny. Prognozy na 2012 r. zakładają pewien spadek importu wieprzowiny, jednak nie jest zakładany drastyczny spadek wolumenu, w połowie maja b.r. szacowano spadek za cały 2012 na około 14 procent w porównaniu do 2011 r. W marcu USA wyeksportowało do Chin ponad 18 tys. ton wieprzowiny (nie licząc odpadów rzeźnych)
Również polscy eksporterzy, po wielu latach starań zaczęli uzyskiwać certyfikaty weterynaryjne i zezwolenia na eksport wieprzowiny do Chin, kilka tygodni temu procedury związane z uzyskaniem odpowiednich zezwoleń zakończyły ostatecznie następujące przedsiębiorstwa: Zakłady Mięsne „Skiba" ubojnia w Chojnicach, „Sokołów" S.A. oddział w Jarosławcu, Animex Foods sp. z o.o. oddział w Starachowicach, „Pini Polonia" sp. z o.o., chłodnie spółki Pago w Grodzisku Wlkp. i Lęborku. Polskie przedsiębiorstwa planują stworzenie konsorcjum dla koordynacji sprzedaży polskiej wieprzowiny w Chinach. Miejmy nadzieję, że polskie firmy z branży mięsnej odniosą w Chinach sukces i skorzystają z obecnej koniunktury.
Dane statystyczne przedstawione w artykule pochodzą głównie z: thepigsite.com zhuwang.cc , genesus.com
Łukasz Sarek studiował prawo i sinologię na Uniwersytecie Warszawskim oraz język i kulturę Chin na Zhejiang University i Nanjing Normal University. Przez wiele lat mieszkał i pracował w Chinach. Obecnie zajmuje się doradztwem biznesowym. Współprowadzi blog skosnymokiem.wordpress.com