Rośnie presja dyplomatyczna na Sudan Południowy
Unia Afrykańska oraz Organizacja Narodów Zjednoczonych zamierzają naciskać na przywódców Sudanu Południowego, aby zakończyć wojnę domową w tym kraju. Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła uchwałę pozwalająca na zastosowanie sankcji wobec tego państwa.
Sudan Południowy ogłosił niepodległość w lipcu 2011 roku, po 22 latach wojny domowej w Sudanie. Prezydent Salva Kiir Mayardit 5 grudnia 2013 spacyfikował wymierzony przeciw niemu zamach stanu zorganizowany przez lojalistów byłego wiceprezydenta kraju - Rieka Machara. Z czasem konflikt przerodził się w wojnę domową pomiędzy siłami rządowymi wspieranym przez plemię Dinków a bojówkami plemienia Nuerów. Wojna pochłonęła wiele tysięcy ofiar i przyniosła klęskę humanitarną. Pomimo podpisania porozumienia 9 maja 2014 w Addis Ababie, walki nadal trwają.
Od ponad roku toczą się negocjacje, w których pośredniczy Międzyrządowy Organ ds. Rozwoju (IGAD). Kiir i Machar praktycznie zgodzili się na większość propozycji przedstawionych przez dyplomatów z IGAD i ONZ, ale żaden z nich nie zamierza już zgadzać się na dalsze kompromisy. Dlatego zaangażowanie Unii Afrykańskiej i ONZ ma pomóc stronom dokonać ostatnich trudnych wyborów. Podczas rozmów prowadzonych przez IGAD w Etiopii upadły negocjacje dotyczące zawieszenia broni.
Teraz oprócz ONZ i IGAD, do negocjacji mają przystąpić reprezentanci pięciu członków Unii Afrykańskiej - Algieria, Czad, Nigeria, Rwanda i RPA. Do stołu negocjacyjnego ponadto chcą zasiąść Chiny. Pekin jest największym inwestorem, operatorem i nabywcą ropy naftowej w Sudanie Południowym. Chiński kontyngent pokojowy w ramach ONZ liczy 700 żołnierzy.
Waszyngton, który odegrał kluczową rolę w uzyskaniu przez Sudan Południowy niepodległości, także weźmie udział w negocjacjach, obok dawnych potęgi kolonialnych - Wielkiej Brytanii i Norwegii.
Źródło: Agence France Presse