Bośnia i Hercegowina/ Premier Republiki Serbskiej grozi secesją
Premier bośniackich Serbów Milorad Dodik ponowił w mijającym tygodniu ostrzeżenia, że Republika Serbska w Bośni może wystąpić z federalnej Bośni i Hercegowiny. Bośniackich Serbów skrytykowała międzynarodowa Rada ds. Implementacji Pokoju w Bośni (PIC).
Podczas ubiegłotygodniowego (26 i 27.02) spotkania PIC w Brukseli, Rada Zarządzająca tego organu, skupiającego przedstawicieli 55 państw i powołanego na mocy porozumienia pokojowego z Dayton w 1995 roku z zadaniem czuwania nad postępami procesu pokojowego w Bośni i Hercegowinie ostro skrytykowała niedawną rezolucję parlamentu bośniackich Serbów, która głosi, że jeżeli jednostronnie proklamowana niepodległość Kosowa zostanie uznana przez większą ilość państw na świecie, to wówczas bośniaccy Serbowie podejmą "legalne prawem kroki w celu odłączenia się do Bośni i Hercegowiny".
W wywiadzie dla telewizji RTRS z Banjaluki, Milorad Dodik powiedział, że jeżeli "istnienie Republiki Serbskiej w Bośni nie zostanie wzięte pod uwagę w przyszlych zmianach ustrojowych w federalnej Bosni, wówczas pozostaną otwarte wszelkie warianty rozwoju sytuacji, w tym także podział federacji".
Zdaniem premiera, samookreślenie Republiki Serbskiej mogłoby być w wypadku dalszego osłabiania pozycji Serbów w organach federalnych BiH jedyną drogą wyjścia dla serbskiego podmiotu federacji. Tym samym, Dodik nawiązał do kryzysu ustrojowego, jaki miał miejsce w Bośni jesienią ub. r., gdy po fiasku zapowiadanej od kilku lat reformy policji, polegającej na utworzeniu wspólnych dla całej federacji sił bezpieczeństwa, Wysoki Przedstawiciel ONZ (OHR) w Bośni Miroslav Lajćak dokonał samodzielnie zmian w regulaminie pracy rządu i parlamentu federalnego. Zmiany Lajćaka osłabiły pozycję bośniackich Serbów w organach władzy federalnej. W proteście przeciwko zmianom przejściowo złożył wówczas dymisję premier federalny, bośniacki Serb Nikola Śpirić. Konflikt zostal zażegnany dopiero dzięki mediacji Komisarza ds. Poszerzenia UE Oli Rehna.
Jednocześnie, Dodik ostrzegł, że jeżeli władze federalnej Bośni i Hercegowiny zdecydowalyby się na uznanie niepodległości Kosowa, to wówczas bośniaccy Serbowie odczytali by ten fakt jako wrogie posunięcie i szybko rozpoczęliby działania na rzecz secesji z federacji.
Milorad Dodik skrytykował także w wywiadzie wiele aspektów działalności Wysokiego Przedstawiciela ONZ w Bośni (OHR), w szczególności zaś obowiązywanie od 1997 roku tzw. "uprawnień bońskich", na mocy których Wysoki Przedstawiciel ONZ może samodzielnie odwoływać ze stanowisk tych bośniackich polityków, których działania sprzeciwiają się implementacji pokoju w BiH". W grudniu ub. r. parlament bośniackich Serbów jednostronnie unieważnił dalsze funkcjonowanie "uprawnień bońskich" na terytorium Republiki Serbskiej.
Na ostatnie wypowiedzi Dodika i rezolucję parlamentu Republiki Serbskiej w Bośni ostro zareagowali politycy bośniaccy. Szef największego ugrupowania bośniackiego - Partii Akcji Demokratycznej (SDA) Sulejman Tihić zażądał, aby Miroslav Lajćak jak najszybciej unieważnił rezolucję parlamentu w Banjaluce. Zastępca Lajćaka, Amerykanin Raffi Gregorian stwierdził w piątek (29.2), że wypowiedzi Milorada Dodika i innych polityków z Republiki Serbskiej w Bośni "kwestionują porządek konstytucyjny federalnej Bośni i Hercegowiny, ale zarazem kwestionując zasady porozumienia z Dayton, poddają również w wątpliwość dalsze funkcjonowanie Republiki Serbskiej w Bośni".
Po jednostronnym ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo bośniaccy Serbowie zorganizowali wiele demonstracji i mityngów pod placówkami państw zachodnich, solidaryzując się z protestami trwającymi w Belgradzie i innych miastach Serbii wlaściwej.
Na podstawie: vjesnik.hr, rtrs.tv, dnevniavaz.ba