Brytyjski wicepremier atakuje bankierów
- IAR
Brytyjski wicepremier, Liberał Nick Clegg przypuścił ostry atak na bankierów. Jak powiedział - "ma ochotę skręcić im kark" za ogromne premie, jakie sobie przyznają, mimo że doprowadzili kraj na skraj ruiny i uniknęli bankructwa tylko dzięki pomocy państwa.
Nick Clegg, który przemawiał w Sheffield przed doroczną konferencją partii Liberalno-Demokratycznej, dodał, że Wielka Brytania "musi się przyjrzeć podstawom struktury banków".Dokładnie taką rolę odgrywa specjalna komisja, która we wrześniu ma przedstawić plan reformy prawa bankowego. Ale premie zostały ustalone już dziś. Nick Clegg pomstuje już na bankierów od dawna. Dwa lata temu, w szczycie kryzysu finansowego, będąc jeszcze w opozycji - mowił: "Kiedy zawiodą lekarze czy nauczyciele - tracą prawo wykonywania zawodu. Więc tych bankierów trzeba zdyskwalifikować. Natychmiast. Ja bym tym dyrektorom nie powierzył skarbonki mego syna, a co dopiero globalnych instytucji".
To, że po upływie dwóch lat i po prawie roku w rządzie Nick Clegg używa jeszcze mocniejszych sformułowań mówiąc o "strasznych typach w prążkowanych garniturach", zdradza ogrom frustracji Liberałów. Główna partia koalicji - Konserwatyści - też wprawdzie rytualnie krytykuje bankierów, ale rząd nie okiełznał ich zachłanności. I to nawet w Royal Bank of Scotland, gdzie państwo stało się większościowym udziałowcem, a mimo to 10 dyrektorów rozdzieliło między siebie w tym roku 28 milionów funtów premii.