Ekipy ratownicze odnalazły piątą ofiarę katastrofy ekologicznej na Węgrzech
Ekipy ratownicze odnalazły piątą ofiarę katastrofy ekologicznej na Węgrzech. Jej przyczyną było najprawdopodobniej rozmiękczenie starych wałów zbiornika z toksycznymi odpadami produkcji aluminium podczas tegorocznych powodzi. W zachodnich powiatach kraju obowiązuje stan wyjątkowy.
Na razie ekipom ratowniczym nie udaje się powstrzymać wycieku niebezpiecznego szlamu. Toksyczne bagno zatopiło ponad 400 domów. Zbiornik, z którego wyciekło milion metrów szesciennych szlamu, jest połączony z siedmioma kolejnymi, w których znajduje się az 30 milionów metrów szesciennych trujących substancji. Eksperci obawiają się kolejnych pęknięc w umocnieniach i ostrzegają, że wiatr może przenieść drobiny szlamu na duze odległosci.
Premier Viktor Orban uspokoił jednak obywateli, że nie doszło do skazenia radioaktywnego, a większość toksycznych substancji pozostała na dnie zbiornika.. Szef MSW Szandor Pinter zapewnił, że nie dojdzie do skażenia Dunaju. Ekolodzy od dawna ostrzegali przed grożącym niebezpieczeństwem. Całkowite oczyszczenie terenu będzie trwać kilka lat i kosztować dziesiątki miliardów forintów.