Europejski Bank Centralny: stopy bez zmian, prognozy w dół
- Łukasz Wróbel, Open Finance
Europejski Bank Centralny nie zdecydował się w czwartek na obniżenie stopy procentowej z najniższego poziomu w historii. Podobnie postąpiły Bank Anglii oraz Bank Kanady. W strefie euro główna stopa procentowa pozostaje zatem na poziomie 1 proc., w Wielkiej Brytanii koszt długu wynosi 0,5 proc., a w Kanadzie zaledwie 0,25 proc. Komentując dzisiejszą decyzję przewodniczący ECB Jean-Claude Trichet stwierdził, że dalsza część bieżącego roku nie przyniesie ożywienia gospodarczego, ale można liczyć, że najważniejsze wskaźniki makroekonomiczne będą pogarszać się coraz wolniej.
Dotychczas ogłoszony przez ECB program wykorzystania tzw. ilościowych instrumentów polityki pieniężnej, można uznać jedynie za symboliczny gest, bo zdeklarowana kwota na zakup papierów dłużnych stanowi zaledwie 0,6 proc. PKB strefy euro. W przypadku USA i Wielkiej Brytanii skala ta jest nieporównywalnie wyższa i wynosi odpowiednio 12 oraz 10 proc. PKB. Niektórzy członkowie ECB uważają, że zakup komercyjnych papierów dłużnych pomoże obniżyć długoterminowy koszt finansowania, ale obserwując to co dzieje się od niedawna na długim końcu krzywej dochodowości amerykańskich papierów, można postawić tezę, że inwestorzy podejmują dokładnie odwrotne decyzje od oczekiwanych przez bank centralny. Wyprzedaż obligacji przekłada się na wyższe rentowności, co jest szczególnie bolesne dla kredytobiorców, gdyż raty kredytów hipotecznych w USA w głównej mierze uzależnione są od premii, jakiej inwestorzy domagają się za trzymanie w portfelu trzydziestoletnich obligacji.
Inne banki centralne, które kilkanaście tygodni temu wysokimi stopami procentowymi broniły się przed odpływem kapitału, obniżają stopy starając się pobudzić gospodarki. W czwartek Bank Rosji i Bank Islandii obniżyły koszt pieniądza, ale dwucyfrowe stopy procentowe z pewnością nie sprzyjają pozyskiwaniu kredytów przez firmy działające w tych krajach, które jesienią ubiegłego roku przeżywały prawdziwe dramaty.
Na GPW trzeci dzień z rzędu WIG20 nie radził sobie z poziomem 1980 pkt., lecz mimo to sesja zakończyła się wyraźnym wzrostem. Indeks wzrósł o 1,6 proc., WIG zyskał 1,4 proc. Warto zwrócić uwagę, że na dwa tygodnie przed rozliczeniem czerwcowych kontraktów terminowych liczba otwartych pozycji przekroczyła 100 tys. Jest to o tyle ciekawe, że tym razem Komisja Nadzoru Finansowego nie informuje o dużej koncentracji pozycji w portfelach pojedynczych instytucji, jak miało to miejsce w marcu czy grudniu. Tak duży kapitał zaangażowany w kontrakty świadczy o silnym przeświadczeniu inwestorów, że rynek w krótkim czasie ruszy z obecnych poziomów. Pytanie tylko, w którą stronę.
Na rynku walutowym złoty nieznacznie się umocnił: euro wyceniono na 4,51 PLN, franka na 2,97 PLN, a dolar kosztował po południu 3,18 PLN.