Francja/ Royal i Bayrou – dialog otwarty, ale bez niespodzianek
- Magdalena Skajewska
Mimo, że „trzeci człowiek” kampanii prezydenckiej, Francois Bayrou, już odpadł z wyścigu do Pałacu Elizejskiego, nadal odgrywa ważną rolę przed druga turą wyborów. W sobotę (28.04) odbył publiczną debatę z kandydatką Partii Socjlistycznej (PS) - Segolene Royal.
Według ostatnich sondaży, gdyby wybory odbyły się dziś, na Sarkozy`ego głosowałoby 52 porc. wyborców, a na Royal 48 porc. Wielu Francuzów jednak nadal nie może się zdecydować kto powinien zdobyć najwyższy urząd w państwie. Dlatego też do kampanii włącza się Bayrou próbując „pomóc tym, którzy jeszcze się wahają”. Najprawdopodobniej to jego wyborcy będą mieli decydujący głos w drugiej turze wyborów prezydenckich, 6 maja .
Royal i Bayrou przyznali przed debatą, że nie zamierzają przekonywać się do własnych racji, a jedynie skontrastować dwa pomysły na Francję tak, aby wyraźnie pokazać co je łączy, a co dzieli. Jak się okazuje i po jednej i po drugiej stronie znaleźli parę ważnych kwestii.
Przede wszystkim wspólnie uznali, że należy „zmienić życie polityczne we Francji”. Oboje opowiadają się za zwiększeniem roli parlamentu i wprowadzeniem koniecznych reform instytucjonalnych tak, aby większy wpływ na sprawy państwa mieli sami obywatele (co Royal nazywa „demokracją uczestniczącą”). Kolejnym wspólnym polem debaty była potrzeba nowych rozwiązań w kwestii bezpieczeństwa na przedmieściach tak, aby „młodzież nie bała się policjantów, a policjanci nie bali się młodzieży”. Tu Royal proponuje wprowadzenie tzw. „policji dzielnicowej”.
Nie zabrakło też odmiennych stanowisk socjalistki i centrysty. Jak przyznał Bayrou między nim a Royal „istnieje duża różnica zdań w kwestiach gospodarczych”. Bayrou uznał program gospodarczy kandydatki PS za na tyle „rozrzutny” , że francuska gospodarka go „nie wytrzyma”. „Nie zgadzam się z tezą, że dając Francuzom pieniądze, ożywimy gospodarkę, bo to się nigdy nie udało. Francja potrzebuje większej konkurencyjności. Przez rozdawanie pieniędzy, których nie mamy, nie sprawimy, że nasz kraj będzie silniejszy niż inne" - oświadczył. Przy okazji nie omieszkał skrytykować też ekonomicznych pomysłów Sarkozy`ego.
Bayrou nie ogłosił jeszcze publicznie na kogo będzie głosował w drugiej turze wyborów. Ostateczną decyzję podejmie po debacie telewizyjnej „Sego-Sarko”, która odbędzie się w środę, 2 maja.
Po jego ostatnim spotkaniu z Royal, pierwszą kobietą , która ma realną szansę zostać prezydentem Francji, aż 71,9 proc Francuzów (wg sondażu przeprowadzonego dla LeMonde) uznało, że zyskała ona na debacie ze swoim niedawnym rywalem. Socjaliści są bardzo usatysfakcjonowani z wyniku debaty. Przywódca PS Francois Hollande przyznał, że „jedynym przegranym tej debaty był sam nieobecny” mając na myśli Sarkozy`ego. Tymczasem, ów „nieobecny” określił spotkanie „karykaturą IV tej Republiki”.
„Pojedynek gigantów” już w środę.
Na podstawie: lemodne.fr, lefigaro.fr, polskieradio.pl