Francja/ Socjaliści przejmują władzę w kluczowych miastach
Socjaliści zwyciężyli w największych miastach Francji w drugiej turze wyborów lokalnych, które odbyły sie w niedzielę (16.03). Kandydaci Partii Socjalistycznej zwyciężyli w Tuluzie, Strasbourgu, Amiens i Reims, utrzymali też władzę w Paryżu i Lyonie. W wyrównanej walce partia prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego UMP (Union pour un mouvement populaire) wygrała jednak w drugim co do wielkości francuskim mieście- Marsylii.
Poniedziałkowa prasa francuska zgodnie komentuje wyniki wyborów jako utrudniające prezydentowi przeprowadzenie zaplanowanych na ten rok reform. Procentowo zwycięstwo socjalistów okazało się minimalne- według oficjalnych wyników uzyskali oni 48,7 proc. głosów w skali całego kraju, natomiast centroprawicowa UMP 47,6 proc.- jednak wygrywając w kluczowych miastach zdecydowanie zagrozili realizacji programu reform partii rządzącej.
Komentując wyniki wyborów w imieniu prezydenta Sarkozy'ego, premier Francois Fillon powiedział: „Nie można zmienić tak potężnego kraju jak nasz w ciągu kilku miesięcy. W procesie realizacji naszego programu reform najbardziej potrzebna jest cierpliwość”. Polityczna rywalka Sarkozy'ego z ostatnich wyborów prezydenckich- Segolene Royal- określiła natomiast wybory „głosowaniem nadziei”.
Eksperci polityki francuskiej twierdzą, że wyniki wyborów są sygnałem rozczarowania francuskiego społeczeństwa centroprawicowym rządem. Prezydentowi zarzucają porażkę w wypełnieniu wyborczych obietnic m.in. zwiększenia siły nabywczej Francuzów.
Za sukces Sarkozy'ego uważa się ograniczenie wydatków na emerytury dla pracowników państwowych. Bezrobocie spadło do najniższego poziomu od ponad dwóch dekad, wciąż jednak pozostaje na stosunkowo wysokim poziomie 7,5 proc.
Wybory były również pierwszym poważnym testem popularności obu partii od wyborów prezydenckich w maju 2007 roku i potwierdziły spadające poparcie dla francuskiego prezydenta. Na poziom popularności „Sarko” zdecydowanie miały wpływ jego ostatnie kontrowersyjne decyzje w życiu osobistym- rozwód w trzy miesiące po objęciu prezydentury, oraz głośny romans i szybkie małżeństwo z byłą modelką Carlą Bruni.
Obecnie prezydenta popiera niecałe 40 proc. społeczeństwa, dużo mniej w porównaniu do lipca zeszłego roku, kiedy wskaźniki jego popularności sięgały 67 proc.
Na podstawie: bbc.co.uk, lexpress.fr, lemonde.fr